Konieczność prowadzenia wielu projektów równolegle wiąże się z uczestnictwem w licznych spotkaniach, przygotowywaniem raportów, wyjaśnianiem pytań ze strony podwykonawców zaangażowanych w poszczególne zadania, a także szybką reakcją na zapytania ze strony zleceniodawcy dotyczące terminu sfinalizowania danej usługi. Przy natłoku zadań, łączonych dodatkowo z chęcią pomocy mniej doświadczonym członkom zespołu, a także potrzebą zakończenia pracy zgodnie z wyznaczonym terminem, niełatwo o pomyłki, rozdrażnienie i przemęczenie. Skutkiem tego bywają opóźnienia i niezadowolenie ze strony osób zlecających projekt. Czy zatem tak powszechny w wielu firmach multitasking to mit i managerowie powinni delegować zadania w sposób bardziej przemyślany, stawiając na monotasking? Jakie korzyści wiążą się z takim alternatywnym podejściem i jakie długofalowe konsekwencje wynikają z rozproszenia uwagi na wiele zadań jednocześnie? Rozmawiamy o tym z Agnieszką Zawadzką-Jabłonowską, dyrektorką Centrum Coachingu i Mentoringu w Akademii Leona Koźmińskiego.