Jesteście bardzo młodą marką, a już współpracujecie z gigantami swojej branży. Skąd wziął się pomysł na to, żeby zająć się „czyszczeniem mody”? Znacie się całe życie i niespełna rok temu uruchomiłyście projekt, który od zawsze był w waszych głowach, czy to jakaś inna historia?
Veronika: Zupełnie inna. Wszystko zaczęło się ode mnie. Jestem z wykształcenia projektantką mody. Studiowałam na kierunku Fashion Design na UAL w Londynie. Zawsze chciałam działać w tej branży, ale na studiach szybko zorientowałam się, że uczą nas przede wszystkim czegoś, co nie jest w zgodzie ze mną: tworzenia odzieży fast fashion, takiej, która ma szybko powstawać, szybko się sprzedawać i szybko lądować w śmieciach. Ja chciałam robić coś bardziej wartościowego. Uruchomiłam jednoosobową działalność, markę – INTU. Zajmowałam się upcyklingiem odzieży w mikroskali. Ciągle chodziło mi jednak po głowie, żeby robić jeszcze coś więcej. Napisałam o tym na Instagramie – że mam pomysł na biznes i że szukam ludzi do zespołu. Odezwało się kilku ludzi – w tym Marta.
Marta: To prawda. Choć nie byłam związana zawodowo z modą, to był bliski mi temat. 15 lat pracowałam w korporacji, zarządzając zespołami sprzedażowymi oraz rozwojem produktów. Współtworzyłam i rozwijałam startup technologiczny. Byłam business developerem w polskim startupie zero waste. W tamtym czasie szukałam dla siebie czegoś nowego, bo chciałam pracować poza korporacją. Pod wpływem impulsu odezwałam się do Veroniki. Zależało mi na tym, żeby w tym, w co się zaangażuję, przyświecała misja. I tak się stało. W INTU Circularity – tak się nazywa nasza firma – chcemy nie tylko zarabiać, ale zmieniać myślenie ludzi, uwrażliwiać ich na ważne tematy związane z branżą odzieżową, wdrażać rozwiązania, które pomogą gigantom tego sektora realizować politykę zrównoważonej produkcji.
Zofia: Można powiedzieć, że miałyśmy szczęście, że się spotkałyśmy w tym konkretnym, miejscu i czasie. Zupełnie się nie znałyśmy, a okazało się, że tak wiele nas łączy – i to w momencie, gdy regulacje Unii Europejskiej zaczynają nakładać na producentów odzieży ściśle określone wymagania dotyczące gospodarki w obiegu zamkniętym, selektywnej zbiórki produktów, a także działania na rzecz zrównoważonej produkcji tekstyliów. Ja już dłuższy czas jestem aktywna w tym obszarze – m.in. jako Dyrektorka ds. polityki klimatycznej i zrównoważonej mody z ramienia United Nations Global Compact – inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ, która zajmuje się wspieraniem zrównoważonego biznesu. Współtworzyłam Okrągły Stół dla Zrównoważonej Mody. Wykładam na Uniwersytecie Łazarskiego na kierunku Biznes i Prawo Mody i w ramach Instytut Zrównoważonego Rozwoju i Środowiska pracuję z przedstawicielami branży mody nad rozwiązaniami w zakresie Cyfrowego Paszportu Produktu. Krótko mówiąc: wszystkie trzy chcemy wydłużać życie ubrań, wspierać przejście produkcji odzieży z modelu linearnego do obiegu zamkniętego, pomagać firmom radzić sobie w rzeczywistości warunkowanej nowymi przepisami unijnymi.
Czy to znaczy, że sobie z tym nie radzą?
Marta: Nie wszystko idzie tak, jak powinno. Z jednej strony zalegające w magazynach nadwyżki towaru, z drugiej – wysypiska pełne odzieży już używanej. Do tego dochodzi bardzo negatywny skutek rosnącej od czasu pandemii sprzedaży online – produkty zwracane, które nie nadają się do powtórnego wprowadzenia na rynek lub braki firm w zakresie pozwalających na to rozwiązań. Z danych wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat sprzedaż odzieży na odległość bardzo wzrosła i obecnie stanowi 20 proc. wszystkich transakcji na rynku. Pomijając fakt, że ma to nie najlepszy wpływ na klimat, okazuje się, że od 30 do 50 proc. ubrań kupionych w sieci jest zwracanych, a ogromna część z tego jest zniszczona tak, że nie nadaje się do ponownej sprzedaży. Markom brakuje też różnorodnych zasobów umożliwiających działania na tym polu. Chcemy ich dostarczać – dzięki temu firmy będą działać bardziej ekologicznie, a jednocześnie zwiększą dochody. Można powiedzieć, że to, co oferujemy markom, to „odciążanie z wyrzucania”.
Czytaj więcej
- Nie poddawaj się po pierwszym niepowodzeniu. Wytrwałość ma kluczowe znaczenie w biznesie - mówi...