Międzynarodową sławę przyniósł jej film „Pianistka (2001 r.), a najwięcej nagród – film „Elle” (2016 r.). Za ten drugi dostała m.in. Złoty Glob i nominację do Oscara. W „Pianistce” wciela się w nauczycielkę, która ma obsesję na punkcie swojego ucznia. W „Elle” gra despotyczną kobietę biznesu, która zostaje zgwałcona w swoim mieszkaniu przez zamaskowanego sprawcę. Identyfikuje go i zaczyna z nim prowadzić perwersyjną grę. O obu bohaterkach, typowych dla jej ekranowych kreacji, Huppert powiedziała portalowi Psychologies: - Najczęściej gram buntowniczki, które eksperymentują z ciemną stroną swojej osobowości. Ciekawią mnie mrok i przemoc, jakie nosimy w sobie. Moje bohaterki szukają wolności, a ich gwałtowne reakcje wynikają z braku zrozumienia. Narażają się na niebezpieczeństwo, w końcu przejmują kontrolę nad wydarzeniami, jednak płacą za to wysoką cenę. Artyści są od tego, żeby wstrząsnąć widzem, rozzłościć go, wypchnąć ze sfery komfortu. Ja nie stawiam sobie żadnych granic.
Isabelle Huppert mrozi krew w żyłach
Czytaj więcej
Weszła w spektakl „En Vogue” praktycznie z dnia na dzień i uratowała przedstawienie. Była niesamo...
Reżyser Paul Verhoeven chciał nakręcić „Elle” w Stanach, ale żadna znana aktorka nie przyjęła tej roli. Huppert natychmiast się zgodziła. – Na planie Paul powtarzał: „Nie mam ci nic do powiedzenia, jesteś kobietą i wiesz lepiej niż ja, jak masz grać”. Więc w zasadzie robiłam, co chciałam i było w porządku – powiedziała w rozmowie z The Guardian. Mówi, że wybierając scenariusze kieruje się intuicją, która tylko raz ją zawiodła: kiedy Michael Haneke zaoferował jej rolę w „Funny Games”. Odmówiła, bo obawiała się filmu tak pełnego przemocy, ze scenami torturowania dziecka, choć miała grać ofiarę. Potem żałowała, on się nie zraził i zrealizowali razem „Pianistkę”. – Isabelle na ekranie prezentuje intensywne emocje, a jednocześnie analityczną, mrożącą krew w żyłach powściągliwość. Takiej kombinacji nie ma u żadnego innego aktora – powiedział reżyser na konferencji prasowej w Cannes. Za „Pianistkę” oboje dostali tam główne nagrody. To była druga Złota Palma dla Huppert. Pierwszą otrzymała w wieku 25 lat, za „Violette Nozière”, zagrała 14-latkę, która morduje swoich rodziców.
Isabelle Huppert szokuje
Jest laureatką niemal wszystkich europejskich festiwali filmowych i wielu teatralnych. W 2022 r. otrzymała honorowego Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale, dziesięć lat wcześniej dostała tę nagrodę wspólnie ze wszystkimi aktorkami, które wystąpiły w filmie „8 kobiet” François Ozona. Gdy grająca tam Catherine Deneuve krytycznie odniosła się do ruchu #MeToo, bo jej zdaniem miał „kastrować mężczyzn”, Huppert odparła: - Nikt dziś nie boi się być mężczyzną, a kobiety odczuwają strach na co dzień. Zapytana o równość szans w przemyśle filmowym, powiedziała Madame Figaro: - Mimo kilku wyjątków, nadal największe budżety przydzielane są mężczyznom. Może kobiety wybierają tematy, które wymagają mniejszych pieniędzy? Ale może pozwoliłyby sobie na eksplorację innych terytoriów, gdyby zapewniono im na to środki?
W tym roku Huppert była przewodniczącą jury festiwalu w Wenecji. W październiku, z okazji 50-lecia pracy artystycznej, otrzymała prestiżową francuską Nagrodę Lumière, przyznawaną najwybitniejszym twórcom kina. Dostali ją m.in. Jane Campion, Pedro Almodóvar i Francis Ford Coppola. O takich aktorach jak ona czasem mówi się, że gdyby kręcili filmy w Stanach, mieliby już kilka Oscarów. Jednak dziennikarze zza Oceanu twierdzą, że to nie jest jej przypadek. Gdy w 2020 r. New York Times umieścił ją na drugim miejscu rankingu 25. najwybitniejszych aktorów początku XXI wieku, dziennikarka NYT, Manola Dargis, napisała: „Huppert nigdy nie mogłaby zrobić porównywalnej kariery w amerykańskich produkcjach. Bo tam prawie nie ma dwuznacznych postaci. Jako kobieta stawiająca czoła męskiej przemocy, robi coś, co rzadko widuje się w filmach: szokuje. Jej dziwaczne uśmiechy kpią z bogobojności widzów, a ja uwielbiam to, że zmusza mnie do patrzenia na ekran, nawet jeśli nie chcę”.