- Pokolenie Z z kilku powodów sięga do trendów z czasów, w których rodzili się jego przedstawiciele. Jednym z nich jest ciekawość czegoś, czego nie widzieli, innym pewnego rodzaju nostalgia dla czasów minionych. Pewnie z tych samych pobudek moje pokolenie sięga do mody lat 60. i 70. Dzięki dostępności mediów społecznościowych współcześnie możemy obserwować też u Zetek mikrotrendy, które są modne nawet kilka dni czy tygodni – mówi Adam Chowański, mieszkający w Paryżu stylista, który zajmuje się modą od 14 lat. – Faktem jest, że mam naoczne porównanie tylko mieszkańców dużych miast, jak Paryż czy Warszawa, ale zdaje się, że te trendy są globalne. W każdym miejscu na świecie młodzi ludzie posługują się teraz tymi samymi kodami.
Pokolenie Z kocha trendy mody z lat 90.
Choć chodzi również o odważne wyrażanie siebie, często zdarza się, że efekty tych starań u wielu ludzi są do siebie bardzo podobne. - To ciekawe zjawisko, bo moda ogólnie polega na naśladownictwie. Jej istotą jest naśladowanie innych, ale też znalezienie i podkreślenie w tym swojej indywidualności. Dla mnie jest to o tyle ciekawe, że teraz młodzież wybiera elementy stylu lat 90. i przełomu millennium, które ja obserwowałem, będąc dzieckiem – opowiada Adam Chowański. - Pamiętam więc workowate dżinsy, wręcz balonowe. Spodnie z niskim stanem, które wyparły te z wysokim, które były modne przez ostatnich kilka lat. Kuse topy odsłaniające brzuch. Do tego młodzież dobiera masywne buty, z angielskiego „chunky shoes”. Pojawiają się ozdoby, dodatki i fryzury zaczerpnięte z japońskiej mangi. Sylwetki nabierają komiksowego charakteru. Pocięte ubrania odsłaniają nieco więcej ciała. Widzę też niestety dużo poliestru, ale jest w tym plus, bo w większości pochodzi on z odzysku. Zresztą pokolenie Z bardzo świadomie i odpowiedzialnie obchodzi się z modą i nie chce przykładać ręki do fast fashion.
Pokolenie Z adaptuje różnorodne style, od odzieży ulicznej po modę bezpłciową. I to jego przedstawiciele wskazują kierunki w modzie. - Wielcy gracze tej branży, nawet marki luksusowe, czerpią obecnie inspiracje z ulicy. Przenoszą trendy młodego pokolenia do swoich kolekcji, a kiedyś było zupełnie na odwrót – to ulica reinterpretowała to, co wymyśliły wielkie domy mody. Młodzi ludzie tworzą własny styl, który jest wyłapywany przez trendsetterów, kopiowany i puszczany do produkcji. Przykładem może być choćby Balenciaga, która podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu otworzyła swój pop-up store nawiązujący do kiosków z pamiątkami działających w tym mieście. Ubrania i dodatki warte kilka tysięcy euro były dostępne dla przechodniów z ulicy – przekonuje stylista.
Czytaj więcej
Żeby ubrać się „bogato”, nie musisz mieć dużego portfela, ale wiedzę, jak to zrobić i gdzie szukać odpowiednich ubrań. Twoim zasobem jest wiedza – przekonuje Jola Czaja, ekspertka od wizerunku, która na co dzień uważnie śledzi najnowsze trendy mody ulicznej.
- Z punktu widzenia stylisty mogę też podkreślić, że nowe pokolenia zacierają różnice, jeśli chodzi o płeć. Widać to na przykładzie dodatków, biżuterii,czy makijażu, którego używają też chłopcy. Obserwuję ten miks popkulturowy i jest on dla mnie bardzo barwny, często przerysowany. Patrzę z wielkim zainteresowaniem na to, co tam młode pokolenie znowu wyciągnie z przeszłości i jak to sobie zdefiniuje – przyznaje Adam Chowański, który zajmuje się również personal shoppingiem.