Lubię siebie - to da się zrobić. Psycholożka o budowaniu samoakceptacji

- Samoakceptacja to postrzeganie i poznawanie siebie na bieżąco, spędzanie czasu i rozmawianie ze sobą, rozumienie swoich pozytywnych i negatywnych emocji, uświadomienie sobie swoich zalet i wad – wyjaśnia psycholożka dr Ewa Jarczewska-Gerc.

Publikacja: 04.04.2024 20:27

Zdaniem psychologów brak samoakceptacji nie jest wyłącznie negatywnym zjawiskiem.

Zdaniem psychologów brak samoakceptacji nie jest wyłącznie negatywnym zjawiskiem.

Foto: Adobe Stock

Postrzeganie siebie zależy od dwóch czynników: samooceny i poczucia własnej skuteczności. Mimo iż samoocena jest postawą wobec siebie, w większości wypadków odzwierciedla zdanie innych. Duży wpływ na nią ma m.in. to, jak było się ocenianym w dzieciństwie — na etapie kształtowania charakteru i osobowości. - Oczywiście najlepiej jest mieć samoocenę pozytywną i stabilną, bo nie podlega ona łatwo zmianom pod wpływem sytuacji lub wpadki – twierdzi dr Ewa Jarczewska-Gerc. Poczucie własnej skuteczności umożliwia zmianę autopercepcji oraz poprawę i stabilizację samooceny. Zapewnia efektywne działanie mimo przeszkód i trudności. Wpływa na dobre samopoczucie, szczęście i zaakceptowanie siebie.

Różne rodzaje samoakceptacji

Samoakceptację można podzielić na funkcjonalną i dysfunkcjonalną. Granica między nimi jest bardzo cienka. Samoakceptacja funkcjonalna czyli pozytywna oznacza, że ma się świadomość posiadania cech zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Pewne cechy przyjmujemy i mamy świadomość, że nie wszystko w sobie trzeba zmieniać, ale i nie wszystko należy akceptować. Samoakceptacja dysfunkcjonalna, czyli pozorna, pozwala zadeklarować, że lubi się siebie, ale mimo tego nie czuje się wewnętrznej zgody na to, jaką osobą się jest.

Ekspertka podkreśla, że brak samoakceptacji nie musi być negatywnym zjawiskiem. - Często powoduje on rozwój i chęć dokonywania zmian – wyjaśnia psycholożka.  Działania, które podejmuje się, by coś zmienić, zapewniają samorozwój i jednocześnie są motorem pozytywnych przemian w społeczeństwie. W ten sposób zapoczątkowano wiele procesów modernizacyjnych w historii. Kobiety dostały prawa wyborcze i dostęp do edukacji, dlatego że zaczęły działać. - To, co motywuje do działania, to deficyt i różnica miedzy tym jak jest, a jak chcemy, żeby było – tłumaczy ekspertka. - Dlatego, jeśli akceptujemy siebie w pełni, może zabraknąć tej motywacji – dodaje.

Czytaj więcej

Wśród kobiet jest dużo więcej psychopatek, niż dotychczas sądzono. Badanie

Za mało, wciąż za mało samoakceptacji

Jak mówi psycholożka, głównym powodem, który sprawia, że kobietom brakuje samoakceptacji, jest sposób wychowania. - Od wieków kobiety są wychowywane inaczej niż chłopcy – zaznacza. Wynika to z ról biologicznych i i społecznych, które odgrywają. Ewolucja rozwijała w kobietach te cechy, które są związane z funkcją matki, opiekunki. Zdaniem ekspertki nadal dba się o wychowanie dziewczynek w wymiarze wspólnotowym — tak, aby skupiały się na budowaniu relacji, potrafiły w przyszłości zadbać o dom i rodzinę oraz by ofiarowywały bliskim wsparcie i uczuciowość.

Ekspertka zwraca też uwagę, że mężczyźni częściej są odcięci od swoich emocji. Nie mają szansy na poznanie siebie i nie dostrzegają swoich wad oraz zalet. Dzięki temu ich poziom samoakceptacji jest wyższy. U kobiet komunikacja między półkulami mózgu jest bardziej sprawna, co zapewnia łączność pomiędzy słowami a emocjami, czyli umiejętność werbalizowania emocji. To jednocześnie zaleta i wada. Z jednej strony kobiety nieustannie dążą do rozwijania siebie, mają świetny kontakt ze sobą i potrafią poznawać się na bieżąco. Z drugiej – częściej dostrzegają swoje wady, przez co zaczyna im brakować samoakceptacji lub jej poziom mocno się obniża.

- Poziom samoakceptacji u kobiet jest także związany z kulturą, a w szczególności z religijnością. Religia narzuca pewne reguły i w przypadku ich nieprzestrzegania ukierunkowuje człowieka na poczucie winy. Im bardziej religijny kraj, tym mniej samoakceptacji wśród kobiet – podkreśla ekspertka.

Lubię siebie — to możliwe

W kwietniu 2024 roku rusza już 4 edycja kampanii #lubiesiebie, której celem jest promowanie self love i self care. Inicjatorem kampanii jest lek. med. estetycznej Franciszek Strzałkowski. Ambasadorkami kampanii są Maria Sadowska, Dorota Williams, Lidia Popiel, Adrianna Pałka, Agnieszka Więdłocha, Kasia Żak, Marta Lech-Maciejewska, Mariola Bojarska-Ferens, Katarzyna Herman, Jowita Budnik, Joanna Liszowska, Małgorzata Pieczyńska, Ola Hamkało. W tym roku do ich grona dołączają: Dorota Landowska, Julia Pietrucha, Katarzyna Zawadzka, Karolina Matusik, Monika Krzywkowska i Alina Adamowicz. Ambasadorki kampanii wypowiadają się o potrzebie samoakceptacji i o jej roli w życiu kobiet. Dyskutują  o tym, co zrobić, aby pokochać samą siebie i wyjaśniają, dlaczego samoakceptacja jest ważna w drodze do sukcesu osobistego.

- Ta kampania to mój ulubiony projekt – mówi producentka kampanii Joanna Sokołowska-Pronobis. - Jestem od początku zaangażowana w tę akcję i wierzę w to, co przekazują ambasadorki #lubiesiebie. Przesłanie brzmi: samoakceptacja ma moc. Ambasadorki otwarcie tłumaczą, jak nauczyły kochać i szanować samą siebie. Kluczem do poznania i zrozumienia jest zdrowa samoocena i umiejętność dostrzeżenia tego, co jest w nas piękne. - Samoakceptacja przychodzi jako druga, po buncie i kłóceniu się ze światem i samym sobą. Pojawia się wraz z dojrzałością i daje cudowne uczucie, że i ja jestem fajna i świat, który mnie otacza, też jest fajny, gdy patrzę na niego z miłością, którą mam do samej siebie – dodaje Joanna Sokołowska-Pronobis.

Czytaj więcej

Disco-polo coaching, czyli dlaczego Polska coachami stoi?

Droga do samoakceptacji

- Wiek niewątpliwie działa na korzyść samoakceptacji – tłumaczy Jarczewska-Gerc. - Coraz lepiej znamy życie, bardziej rozumiemy siebie, stajemy się dojrzalsi – mówi. Dlatego samoakceptacja najczęściej przychodzi u kobiet z wiekiem. Kobiety dojrzalsze bardziej akceptują siebie.

Według ekspertki najważniejszym punktem w drodze do zaakceptowania siebie jest rozmowa z samym sobą. - Trzeba się zastanowić, skąd biorą się deficyty i przyjrzeć się życiu; odpowiedzieć na pytanie, co mi w nim nie odpowiada – mówi ekspertka.

Warto też zwrócić uwagę, że akceptacja nie oznacza odpuszczenia, ale zaakceptowanie tego, co nie pasuje i zaangażowanie się w zmianę. - Przyjmuję, ale dokonuję zmian – podkreśla psycholożka. Ważna jest praca nad sobą, zmiana własnych schematów i przekonań. Niektórych cech nie da się zmieniać, bo nie mamy na nie wpływu. Trzeba je przyjąć i zmienić sposób myślenia o nich. - Czasem samodzielna praca wystarcza do zmiany i samorozwoju – dodaje ekspertka – ale jeśli nie, warto zgłosić się z problemem do specjalisty: psychologa, psychoterapeuty lub trenera mentalnego.

Dr Ewa Jarczewska-Gerc

Psycholożka, trenerka biznesu, doktor nauk humanistycznych, adiunkt na Uniwersytecie SWPS w Warszawie, autorka książek.

Postrzeganie siebie zależy od dwóch czynników: samooceny i poczucia własnej skuteczności. Mimo iż samoocena jest postawą wobec siebie, w większości wypadków odzwierciedla zdanie innych. Duży wpływ na nią ma m.in. to, jak było się ocenianym w dzieciństwie — na etapie kształtowania charakteru i osobowości. - Oczywiście najlepiej jest mieć samoocenę pozytywną i stabilną, bo nie podlega ona łatwo zmianom pod wpływem sytuacji lub wpadki – twierdzi dr Ewa Jarczewska-Gerc. Poczucie własnej skuteczności umożliwia zmianę autopercepcji oraz poprawę i stabilizację samooceny. Zapewnia efektywne działanie mimo przeszkód i trudności. Wpływa na dobre samopoczucie, szczęście i zaakceptowanie siebie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Psychologia
Breadcrumbing, czyli okruchy związku. Co to za manipulacja i jak się z niej uwolnić?
Psychologia
Czy poślubiłam/em właściwą osobę? Słowa terapeutki Esther Perel dają do myślenia
Psychologia
Fizycznie zdrowa 28-letnia Holenderka dokona eutanazji. Psycholożka krytycznie o decyzji lekarzy
Psychologia
Shannen Doherty opowiedziała, jak przygotowuje się do śmierci. "Ma do tego pełne prawo"
Psychologia
"Zrobiony" piątek. Niedoceniany sposób na lepszą organizację czasu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił