Postrzeganie siebie zależy od dwóch czynników: samooceny i poczucia własnej skuteczności. Mimo iż samoocena jest postawą wobec siebie, w większości wypadków odzwierciedla zdanie innych. Duży wpływ na nią ma m.in. to, jak było się ocenianym w dzieciństwie — na etapie kształtowania charakteru i osobowości. - Oczywiście najlepiej jest mieć samoocenę pozytywną i stabilną, bo nie podlega ona łatwo zmianom pod wpływem sytuacji lub wpadki – twierdzi dr Ewa Jarczewska-Gerc. Poczucie własnej skuteczności umożliwia zmianę autopercepcji oraz poprawę i stabilizację samooceny. Zapewnia efektywne działanie mimo przeszkód i trudności. Wpływa na dobre samopoczucie, szczęście i zaakceptowanie siebie.
Różne rodzaje samoakceptacji
Samoakceptację można podzielić na funkcjonalną i dysfunkcjonalną. Granica między nimi jest bardzo cienka. Samoakceptacja funkcjonalna czyli pozytywna oznacza, że ma się świadomość posiadania cech zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Pewne cechy przyjmujemy i mamy świadomość, że nie wszystko w sobie trzeba zmieniać, ale i nie wszystko należy akceptować. Samoakceptacja dysfunkcjonalna, czyli pozorna, pozwala zadeklarować, że lubi się siebie, ale mimo tego nie czuje się wewnętrznej zgody na to, jaką osobą się jest.
Ekspertka podkreśla, że brak samoakceptacji nie musi być negatywnym zjawiskiem. - Często powoduje on rozwój i chęć dokonywania zmian – wyjaśnia psycholożka. Działania, które podejmuje się, by coś zmienić, zapewniają samorozwój i jednocześnie są motorem pozytywnych przemian w społeczeństwie. W ten sposób zapoczątkowano wiele procesów modernizacyjnych w historii. Kobiety dostały prawa wyborcze i dostęp do edukacji, dlatego że zaczęły działać. - To, co motywuje do działania, to deficyt i różnica miedzy tym jak jest, a jak chcemy, żeby było – tłumaczy ekspertka. - Dlatego, jeśli akceptujemy siebie w pełni, może zabraknąć tej motywacji – dodaje.
Czytaj więcej
Opublikowane przez portal „The Guardian” wyniki badań przeprowadzonych przez dr Clive’a Boddy’ego z Anglia Ruskin University wskazują na to, że w żeńskiej części populacji występuje dużo więcej osób wykazujących cechy psychopatyczne. Oznaki zaburzenia są u nich jednak mniej widoczne niż u mężczyzn.
Za mało, wciąż za mało samoakceptacji
Jak mówi psycholożka, głównym powodem, który sprawia, że kobietom brakuje samoakceptacji, jest sposób wychowania. - Od wieków kobiety są wychowywane inaczej niż chłopcy – zaznacza. Wynika to z ról biologicznych i i społecznych, które odgrywają. Ewolucja rozwijała w kobietach te cechy, które są związane z funkcją matki, opiekunki. Zdaniem ekspertki nadal dba się o wychowanie dziewczynek w wymiarze wspólnotowym — tak, aby skupiały się na budowaniu relacji, potrafiły w przyszłości zadbać o dom i rodzinę oraz by ofiarowywały bliskim wsparcie i uczuciowość.