Ostrzeżenie: tekst zawiera treści dotyczące śmierci, eutanazji, samobójstwa, które dla niektórych mogą być niepokojące. Osoby doświadczające kryzysu emocjonalnego zachęcamy do skorzystania z pomocy Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym, tel. 800 70 2222.
Jednym z wątków, który porusza się w dyskusjach o decyzji Zorai ter Beek, jest postawa specjalistów zajmujących się chorą. Problemy, z którymi zmaga się kobieta — depresja, zaburzenia osobowości typu borderline i autyzm — na całym świecie są poddawane terapii. Tutaj powiedziano jednak, że dalsze leczenie nie przyniesie poprawy. Czy rzeczywiście w jakichś okolicznościach możliwe jest stwierdzenie ponad wszelką wątpliwość, iż psychiczny stan pacjenta nigdy nie zmieni się na lepsze?
Daria Stylińska: Na początku należałoby powiedzieć, że stan pacjenta z takimi zaburzeniami ulega zmianie pod wpływem zarówno leczenia farmakologicznego, jak i psychoterapii. W przypadku tej Holenderki to lekarze uznali, że jej stan nie ulegnie już poprawie. Pracując wiele lat z psychiatrami, konsultując moich pacjentów, nie spotkałam się z przypadkiem, aby lekarz stwierdził, że już nic nie można zrobić. Co więcej, obecnie mamy coraz bogatszy wybór leków, które mogą otrzymywać pacjenci i mają one naprawdę bardzo dużą skuteczność.
Ze swojej perspektywy - psychologa i terapeuty - nigdy nie odważyłabym się na postawienie tezy, że nic już się nie zmieni. Chociażby przez to, że psychika ludzka jest czymś bardzo niemierzalnym. Nie możemy jej zbadać w taki sposób, w jaki dokonujemy pomiaru na przykład markerów nowotworowych. W procesie psychoterapii nie wiemy do końca, jaki czynnik leczący zadziała, a pacjent przechodzi różne fazy psychoterapii w swoim indywidualnym tempie. Dlatego kwestia czasu zdrowienia jest również czymś bardzo indywidualnym.
Historia Zorai ter Beek jest komentowana na całym świecie. W styczniu media obiegły z kolei informacje o śmierci Lauren Hoeve, która cierpiała na zespół chronicznego zmęczenia i z tego powodu postanowiła poddać się eutanazji. Ten przypadek również miał miejsce w Holandii. W jaki sposób taki rozgłos może wpływać na osoby zmagające się z podobnymi dolegliwościami? Czy istnieje ryzyko, że pozbawi je nadziei i zachęci do pójścia w ślady tych kobiet?