Pary świadomie rezygnujące z dzietności ryzykują rozpad związku? Psycholog wyjaśnia

- Jeszcze kilka dekad temu planowanie dzieci było naturalnym i często nienegocjowanym etapem rozwoju związku. Dziś decyzja ta najczęściej podejmowana jest przez pary bardzo świadomie – mówi psycholog i psychoterapeutka Karolina Misztal.

Publikacja: 03.09.2024 11:33

Psycholog Karolina Misztal: Pary bezdzietne niekiedy z czasem tracą wspólną przestrzeń, poprzez inte

Psycholog Karolina Misztal: Pary bezdzietne niekiedy z czasem tracą wspólną przestrzeń, poprzez intensywne zaangażowanie w rozwój indywidualny.

Foto: Adobe Stock

W grudniu 2023 roku amerykańska firma finansowa NerdWallet wraz z firmą analityczną The Harris Poll przeprowadziły badania, którego rezultatami podzieliły się na łamach portalu Business Insider. Przedmiotem tych badań było rosnące w siłę zjawisko DINK. Spośród 2000 ankietowanych Amerykanów aż 56 proc. bezdzietnych par poniżej 60 roku życia wskazało, że nie planuje nigdy zostawać rodzicami. 36 proc. z nich zadeklarowało, iż za tą decyzją kryją się względy finansowe. Wśród innych przyczyn wymieniono m.in. brak wystarczającego wsparcia dla pracujących rodziców oraz potencjalne trudności ze znalezieniem opieki dla dziecka.

DINK wczoraj i dziś

Okazuje się jednak, że sam model życia zakładający świadomą bezdzietność nie jest „wynalazkiem” ostatnich lat. Hasło DINK – akronim od angielskiego wyrażenia double income, no kids czyli podwójny dochód, brak dzieci - określające związek, w którym oboje bezdzietni partnerzy pracuje zawodowo i osiąga przychód, nie wywodzi się z czasów współczesnych. Po raz pierwszy pojawiło się w latach 80. w Stanach Zjednoczonych. Wielu badaczy wiąże je z rozkwitem kultury yuppies, utworzonej przez byłych hipisów, którzy wchodząc w tamtym okresie na rynek pracy, chcieli nadal kierować się najważniejszymi dla siebie wartościami. Ceniący sobie ponad wszystko wolność, niezależność, brak zobowiązań i wysoki finansowo standard życia yuppies (w Polsce nazywani czasami pejoratywnie japiszonami) zapoczątkowali rewolucję w myśleniu o zakładaniu rodziny.

Dziś ich podejście do życia zdobywa coraz liczniejsze grono zwolenników w kulturze Zachodu. Obok par funkcjonujących w modelu DINK istnieją ludzie deklarujący się jako zwolennicy schematu DINKY (double income, no kids yet – ludzie, którzy jeszcze dzieci nie mają, lecz nie wykluczają rodzicielstwa w przyszłości), GINK (green inclinations, no kids – osoby wybierające bezdzietność ze względów ekologicznych), a nawet DINKWAD (double income, co kids, with a dog – osoby bezdzietne, z psem).

Chociaż większość par DINK znalazła się w tym gronie z własnego wyboru, to zalicza się do niego również ludzi, którzy z różnych przyczyn nie mogą mieć dzieci.

Czytaj więcej

Mec. Joanna Parafianowicz: Skorzystanie z okna życia nie powinno być oceniane negatywnie

Udręczone Matki Polki, nieudolni ojcowie

Karolina Misztal, psycholog i psychoterapeutka Karolina Misztal, założycielka Instytutu Liberté w Warszawie, zauważa, że obecnie pozycję DINK umacnia nie tylko priorytetowe często podejście do pieniędzy i sfery zawodowej, ale też i zmiana poglądu na relacje międzyludzkie, jaka nastąpiła w powszechnej świadomości.

- Model ten zyskuje na popularności w ostatnich latach wraz z rosnącym powodzeniem tak zwanych situationship, czyli relacji niedookreślonych, w których partnerzy nie decydują się na jednoznaczne określenie charakteru relacji i często także wyłączności względem drugiej osoby – mówi ekspertka. - Zarówno kobiety, jak i mężczyźni próbują odnaleźć się w obliczu stopniowej dezaktualizacji tradycyjnych ról męskich i kobiecych. Chociażby przysłowiowy model matki Polki wydaje się dziś mocno zdezaktualizowany i nieatrakcyjny dla młodych kobiet. Niewątpliwy wpływ na tę sytuację mają także media społecznościowe, w których popularność zyskał trend pokazywania „macierzyństwa bez lukru”, w ramach którego matki chętnie dzielą się swoimi trudnymi doświadczeniami. Patrząc w ten sposób na niegdysiejsze i współczesne matki, można zatem odnieść wrażenie, że macierzyństwo dla kobiety może stać się formą niewoli, z której nie sposób się wyswobodzić, bo decyzja o posiadaniu dziecka jest nieodwracalna – podkreśla. 

Czytaj więcej

Situationship. Na czym polega nowy trend w tworzeniu związków?

Z doświadczeń psychoterapeutki wynika, że kobiety, analizując w gabinecie swoje relacje rodzinne, nierzadko dochodzą do wniosku, iż nie chcą wpisywać się w znany im archetyp udręczonej matki Polki. Przytłacza je martyrologia matek i babć. One same chcą realizować swoje potrzeby i nie musieć za to przepraszać ani odczuwać z tego tytułu poczucia winy. Nierzadko wynoszą z domu taki obraz rodziny, w którym kobieta poświęca się niemal bezgranicznie dla męża i dzieci, rezygnując tym samym ze swoich ambicji i potencjału. Z kolei dla mężczyzn powyżej 30 roku życia pytanie o dziecko staje się często bodźcem do podjęcia terapii. Zaczynają pojawiać się wątpliwości nie tylko dotyczące chęci posiadania potomstwa, ale także pozostania w obecnej relacji.

- Towarzyszą im dylematy związane z gotowością do wejścia w głębszą zależność i poczuciem odpowiedzialności za potencjalne dziecko i jego matkę, a także z niechęcią wobec możliwości powielenia toksycznych wzorców rodzicielskich wyniesionych z domu – mówi Karolina Misztal. - W gabinecie powracają własne niezaspokojone w kontakcie z rodzicami potrzeby, pojawia się żal o popełnione błędy wychowawcze. Mężczyźni, widząc, jak z perspektywy czasu postrzegają swoich ojców – często jako nieudolnych wychowawczo, zbyt wymagających i zimnych, a przez to zdewaluowanych – mówią: „nie chcę stać się taki, jaki był dla mnie mój ojciec”. Taki wniosek przeważa szalę. Lęk przed popełnieniem błędu bywa nie do pokonania, dodatkowo nierzadko popychając do zakończenia relacji z partnerką. Temat dzieci uwypukla lęk przed wejściem w zależność i obawę przed poważnym zobowiązaniem względem drugiej osoby – to elementy diagnostyczne narcystycznego zaburzenia osobowości, którego powszechność w gabinetach psychoterapii stale rośnie – tłumaczy ekspertka.

Poza czynnikami psychologicznymi na decyzję o bezdzietności wywierają także silny wpływ aspekty zewnętrzne. Coraz więcej osób rezygnuje z rodzicielstwa, bojąc się, iż nie będą w stanie swoim dzieciom zapewnić godnych materialnie warunków życia.

- Czynnik ekonomiczny, w tym sytuacja na rynku mieszkaniowym oraz zarobki, także w wielu przypadkach odgrywa decydującą rolę w podjęciu decyzji o bezdzietności – potwierdza Karolina Misztal.

Czas na zabawę, czas na życie

Specjalistka nie ukrywa jednak, że duże znaczenie w omawianym temacie ma prozaiczne przywiązanie współczesnego człowieka do hedonistycznego stylu życia.

- Młodzi bardzo cenią sobie swój komfort, poświęcają czas na karierę oraz przyjemności, czerpiąc garściami z kultury self-care, która zachęca do dbania o swoje potrzeby i traktowania ich realizacji jako priorytetu. Pokolenie Millenialsów oraz Zetek coraz częściej wybiera wchodzenie w związki bez dzieci właśnie z powodu przywiązania do wygód. Kiedyś rodzicielstwo było oczywistością, dziś dzieci są coraz częściej postrzegane jako kolejna przyjemność, na którą można sobie pozwolić lub nie. Ogólnie jesteśmy też znacznie mniej gotowi na rezygnację w imię rodzicielstwa z konkretnego poziomu życia niż poprzednie pokolenia – argumentuje specjalistka.

Tiktokerka Ann Lynn, która w mediach społecznościowych dzieli się swoimi doświadczeniami z życia w stylu DINK, w następujący sposób opisuje swoją motywację: „Mam życie pełne wolności wynikające z tego, że mamy możliwość pozostać bezdzietni i jednocześnie posiadać pracę, którą oboje bardzo lubimy, która zapewnia nam godne życie na wysokim poziomie finansowym. Nigdy nie musimy rezygnować z podróży czy przyjemności, nigdy też nie będę musiała się obawiać, że zostanę samotną matką. To życie pełne miłości z moim partnerem i psem”.

Czytaj więcej

Raport: w USA singielki posiadają więcej domów i mieszkań niż single. Z czego to wynika?

Łatwiejsze życie, łatwiejsze… rozstanie?

Mimo że każda dotycząca prokreacji decyzja – o dzieciach lub też ich braku – podjęta w sferze wolności człowieka powinna być bezwzględnie szanowana, to ekspertka przestrzega przed kilkoma zagrożeniami dla związku, jakie mogą wiązać się z wyborem modelu DINK.

- Pary bezdzietne niekiedy z czasem tracą wspólną przestrzeń, poprzez intensywne zaangażowanie w rozwój indywidualny. Może zdarzyć się, iż potrzeby partnerów zaczną się „rozjeżdżać”, a w relacji pojawiać się konflikty i problemy w komunikacji. Dziecko pełni bowiem nie tylko funkcję „wypełniacza czasu”, ale także funkcję katalizatora, zmuszając rodziców do stonowania nastrojów dla potrzeb dobrego sprawowania funkcji wychowawczych. Stanowi dodatkową motywację do rozmowy i rozwiązania trudności, wnosi także wiele do rodziny, między innymi poprzez budowanie bliskości. Brak wspólnych, cementujących związek zobowiązań w postaci dzieci, a także oparcia w szerszej strukturze rodzinnej powoduje, że znacznie łatwiej jest podjąć decyzję o rozstaniu, ponieważ jej koszty są nieporównywalnie niższe – wyjaśnia psycholog.

Podsumowując, ekspertka podkreśla, że z jednej strony dziecko nie powinno nigdy być traktowane instrumentalnie -  jako „ratunek” dla związku ani też obarczane rolą naprawiania relacji rodziców, to jego brak może samoistnie stworzyć okazję do rozluźnienia więzi. Z drugiej jednak wcale tak stać się nie musi, a partnerzy czy małżonkowie mogą zbudować silną, zdrową i piękną relację opartą na zupełnie innych, kluczowych dla siebie samych fundamentach takich jak np. wspólne pasje, zainteresowania czy życie zawodowe.

Źródła:

businessinsider.com

theharrispoll.com

W grudniu 2023 roku amerykańska firma finansowa NerdWallet wraz z firmą analityczną The Harris Poll przeprowadziły badania, którego rezultatami podzieliły się na łamach portalu Business Insider. Przedmiotem tych badań było rosnące w siłę zjawisko DINK. Spośród 2000 ankietowanych Amerykanów aż 56 proc. bezdzietnych par poniżej 60 roku życia wskazało, że nie planuje nigdy zostawać rodzicami. 36 proc. z nich zadeklarowało, iż za tą decyzją kryją się względy finansowe. Wśród innych przyczyn wymieniono m.in. brak wystarczającego wsparcia dla pracujących rodziców oraz potencjalne trudności ze znalezieniem opieki dla dziecka.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Psychologia
Social Battery - dotkliwy rodzaj wyczerpania emocjonalnego. Na czym polega?
Psychologia
Oto jedyna rzecz, w którą naprawdę warto inwestować. "Nie ulega habituacji"
Psychologia
Docenianie codzienności poprawia jakość życia. Cenne rady psychologa
Psychologia
Senna separacja: oznaka kłopotów w związku czy zbawienie dla partnerów? Wyniki badania
Psychologia
Dziecko zostawione w samochodzie - "to naturalne zjawisko". Psycholożka tłumaczy
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne