Natalia Warzyńska: Transpłciowi sportowcy na igrzyskach w Paryżu mają przewagę

Decyzja MKOl, która pozwoliła kobietom transpłciowym startować w zawodach, była zbyt pochopna. Rozumiem, że dążenie do równości płci jest ważne, ale nie przemyślano wszystkich konsekwencji – mówi trenerka Natalia Warzyńska, autorka bloga „Kobieta na Bombie".

Publikacja: 02.08.2024 12:10

Natalia Warzyńska: Najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie dodatkowych kategorii dla osób transpłc

Natalia Warzyńska: Najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie dodatkowych kategorii dla osób transpłciowych.

Foto: Archiwum prywatne

Jak ocenia pani dyskusję, która toczy się obecnie wokół udziału zawodniczek transpłciowych w igrzyskach w Paryżu?

Dobrze, że taka dyskusja w ogóle się toczy. To znak, że temat zaczyna być dostrzegany. Niemniej jednak, uważam, że dopuszczenie zawodniczek transpłciowych do rywalizacji w tej samej kategorii co pozostałe kobiety nie jest właściwe. Pomimo że jestem osobą akceptującą, tolerancyjną i wspierającą społeczność LGBT, uważam, że takie decyzje mogą być niesprawiedliwe. Co więcej, mogą one okazać się niekorzystne również dla samych zawodniczek transpłciowych. Wynika to z prostego faktu, że fizyczne możliwości kobiet transpłciowych w wielu dyscyplinach sportowych są znacznie większe niż możliwości kobiet cispłciowych.

Dopowiem, że chodzi o kobiety, których żeńska tożsamość płciowa jest zgodna z płcią żeńską przypisaną zaraz po urodzeniu na podstawie budowy ciała.

Tak jest. Szerzej opisałam te mechanizmy na swoich profilach w mediach społecznościowych, tłumacząc, że nawet przy stosowaniu hormonów czy innych leków, takich jak blokery dojrzewania, nie udaje się całkowicie wyrównać szans.

Czytaj więcej

Justyna Święty-Ersetic o skąpych strojach zawodniczek: Ja i moje koleżanki jesteśmy zadowolone

Na czym dokładnie polega przewaga zawodniczek transpłciowych, które urodziły się jako mężczyźni, a później przeszły korektę płci, w rywalizacji z kobietami?

Gdybym miała to ocenić, to na oko różnica wynosi około 5 procent na korzyść zawodniczek transpłciowych, przynajmniej w dyscyplinach takich jak bieganie. Natomiast w sportach kontaktowych, jak na przykład boks, trudno mi to precyzyjnie określić. Jednak gdy widzę zasięg ramion zawodniczek transpłciowych, który jest zazwyczaj większy, uważam, że to zmienia całą dynamikę rywalizacji z kobietami cispłciowymi. Można go nazwać „game changerem”, który zmienia wszystko w rywalizacji z kobietą bez żadnych zmian hormonalnych, medycznych. Myślę że w sportach walki kobiety, które urodziły się kobietami, bez ingerencji medycznej mają bardzo małe szanse.

Co jeszcze, oprócz szerszych ramion, daje przewagę zawodniczkom transpłciowym?

Węższe biodra. Ale to tylko kolejny z wielu aspektów. Cała struktura kości i budowa ciała są kluczowe, ponieważ one nie zmieniają się pod wpływem hormonów. Szersze ramiona i węższe biodra to oczywiste różnice, które przekładają się na inną mechanikę ruchu. Ciało o typowo męskiej budowie ma szybszą dynamikę ruchów, co powoduje szybsze uderzenie, mocniejszy skręt i lepszą obronę w sportach walki. Tak zwana eksplozywność, czyli zdolność do wygenerowania dużej siły w krótkim czasie, jest w takich ciałach wyraźniejsza. Przykładem może być pchnięcie kulą, gdzie liczy się siła i eksplozywność.

Nie chodzi tylko o strukturę ciała, ale również o rodzaj włókien mięśniowych i ich rozmieszczenie. Włókna mięśniowe dzielą się na wytrzymałościowe i siłowe. Wytrzymałościowe – jak nazwa wskazuje – zapewniają większą wytrzymałość, a siłowe – większą siłę i szybkość. Mężczyźni naturalnie mają więcej włókien szybkościowych, a kobiety transpłciowe, pomimo korekty płci, również mają ich więcej. To daje dużą przewagę, zwłaszcza w sportach, gdzie siła odgrywa kluczową rolę, co jest istotne w wielu dyscyplinach olimpijskich.

Czytaj więcej

Amélie Oudéa-Castéra i Emmanuel Macron: pocałunek, który wywołał burzę

Kolejnym czynnikiem jest gęstość mineralna kości. Badania pokazują, że nawet po terapii hormonalnej, kobiety transpłciowe mają wyższą gęstość mineralną kości niż przeciętne kobiety. Wyższa gęstość mineralna zapewnia lepszą ochronę przed kontuzjami, co pozwala na bardziej ekstremalne treningi i szybszą regenerację po urazach. To wszystko są czynniki pośrednie, które również mają znaczenie.

Wreszcie, rozkład tkanki tłuszczowej – on również jest istotny. U kobiet transpłciowych, ze względu na hormony, poziom tkanki tłuszczowej jest zazwyczaj niższy. Pamiętajmy, że na poziomie olimpijskim każdy gram ciała ma znaczenie. Na przykład w podnoszeniu ciężarów, gdy wynik jest taki sam, wygrywa lżejszy zawodnik. Zatem, automatycznie, kobiety transpłciowe mają tu pewną przewagę.

A same hormony? Jak poziom hormonów wpływa na wydolność sportową i regenerację? Jakie tu są różnice?

Mówimy tutaj o hormonach takich jak grelina i leptyna. Leptyna jest hormonem odpowiedzialnym za uczucie głodu. Mężczyźni mają około 2-3 do 4 razy mniejszy poziom leptyny niż kobiety. To daje im znacznie większą odporność na głód. Natomiast u kobiet istnieje większe ryzyko wystąpienia problemów metabolicznych, jeśli zdecydują się na drastyczne ograniczenie kalorii. W przypadku kobiet transpłciowych, dzięki różnicom hormonalnym, mogą one stosować bardziej restrykcyjne diety bez ryzyka utraty mięśni czy problemów metabolicznych. Mogą utrzymywać ekstremalnie niski poziom tkanki tłuszczowej, a to z kolei przekłada się na lepsze wyniki sportowe.

Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, która pozwala kobietom transpłciowym startować w takich zawodach jak boks, mogła być inna?

Uważam, że ta decyzja była zbyt pochopna. Rozumiem, że dążenie do równości płci jest ważne, ale moim zdaniem nie przemyślano wszystkich konsekwencji.

I co teraz? Jakie mogą być dalsze konsekwencje tej decyzji?

Sądzę, że może dojść do sytuacji, w której, jeśli transpłciowe zawodniczki zdobędą medale, w przyszłości mogą one zostać im odebrane. Byłoby to krzywdzące zarówno dla tych zawodniczek, jak i dla całego środowiska sportowego. To może negatywnie wpłynąć na opinię publiczną o Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, że dopuścił do takich sytuacji. W historii sportu zdarzało się już, że po latach zawodnikom odbierano medale z różnych powodów. Może się okazać, że podobne decyzje będą podejmowane i w tym przypadku.

Czytaj więcej

Mer Paryża wskoczyła do Sekwany. Co próbowała udowodnić?

Wspomniała pani, że decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego może zaszkodzić też samym osobom transpłciowym. Dlaczego?

To jest druga strona medalu. Skrajnie prawicowe środowiska mogą teraz używać tej decyzji jako argumentu przeciwko osobom transpłciowym, twierdząc: „O, macie lepiej, nawet lepiej niż my, zwykli ludzie.” Taka narracja może prowadzić do nasilenia się hejtu i nagonki na osoby transpłciowe. Media również mogą podchwycić ten temat, co może skutkować próbami ograniczenia praw osób transpłciowych, pod pretekstem, że „mają za dobrze.” Dlatego uważam, że ta decyzja była pochopna.

Istnieje sposób, aby tę sytuację uczynić sprawiedliwą?

Najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie dodatkowych kategorii dla osób transpłciowych. Jednak to generuje ogromne problemy logistyczne i organizacyjne. Każdy kraj, który bierze udział w igrzyskach olimpijskich, musiałby stworzyć osobne kategorie, zarządy, struktury trenerskie i zaplecze dla takich zawodników. To wymagałoby ustalenia nowych norm olimpijskich i organizacji dodatkowych zawodów. Taka zmiana wymagałaby wieloletniej pracy i zaangażowania. Co więcej, w niektórych krajach korekta płci nie jest legalna, co oznacza, że w jednym kraju moglibyśmy mieć zawodniczki transpłciowe, a w innym nie. To rodziłoby kolejne problemy i niesprawiedliwości, ponieważ w jednym kraju zawodniczka transpłciowa mogłaby otrzymać kwalifikację olimpijską, a w innym nie byłoby to w ogóle możliwe z powodu prawa. Nie ma idealnego rozwiązania tej sytuacji.

Widzi pani jakieś możliwe rozwiązania, regulacje lub kompromisy, które mogłyby uczynić sytuację bardziej sprawiedliwą?

Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie podziału na podstawie chromosomów, czyli na zawodników z chromosomami XX i XY. Taki podział byłby najbardziej sprawiedliwy, na tyle, na ile sport może być sprawiedliwy. Większość cech fizycznych wynika z chromosomów, a nie tylko z hormonów. Wiele osób uważa, że wysoki poziom testosteronu automatycznie przekłada się na większą siłę i szybkość, ale to nie tylko o testosteron chodzi. Istnieje wiele innych czynników związanych bezpośrednio z chromosomami. Dlatego podział na podstawie chromosomów wydaje się być najsprawiedliwszym rozwiązaniem.

Myśli pani, że obecne medyczne kryteria i testy dotyczące płci są wystarczająco rzetelne i transparentne, aby wykluczyć możliwość błędów i nadużyć?

Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ wiele zależy od oceny psychiatry, który klasyfikuje daną osobę. To może być nie do końca precyzyjne. Osobiście nie zgadzam się z praktyką obowiązującą już w niektórych krajach, gdzie korektę płci można rozpocząć przed 18 rokiem życia. Uważam, że jest to nieodpowiednie.

Dobrze by było po prostu zrobić podziały dla zawodników na chromosom XX i chromosom XY — na tej zasadzie to byłoby najbardziej sprawiedliwe, na tyle na ile sport może być sprawiedliwy, bo to jednak większość cech fizycznych nadają nam chromosomy. Większość ludzi mówi, że jeśli ktoś ma większy testosteron to będzie szybszy i silniejszy. A nie tylko o testosteron chodzi. Jest masa innych czynników niezwiązanych z poziomem testosteronu — są to czynniki wynikające bezpośrednio z budowy chromosomów, więc podział na chromosomy moim zdaniem byłby najsprawiedliwszy.

Co z etyką? Nagle dane medyczne zawodników transpłciowych stają się przedmiotem publicznej debaty.

To rzeczywiście bardzo delikatna kwestia, ponieważ mówimy tu o informacjach, których większość ludzi wolałaby nie ujawniać publicznie. Rozwiązanie tego problemu wymagałoby stworzenia odpowiednich struktur medycznych i procedur, które byłyby akceptowane na całym świecie. Konieczne byłoby zapewnienie, że wszelkie procesy związane z korektą płci będą przeprowadzane w sposób odpowiedzialny i transparentny, aby nikt nie mógł zarzucić, że decyzje były podejmowane pochopnie. Stworzenie takich procedur to ogromne wyzwanie, które wymaga współpracy międzynarodowej i wielu lat pracy.

Czytaj więcej

Otwarcie igrzysk olimpijskich w Paryżu: kobiety przygotowują nietypowy show

Jakie są pani doświadczenia w rywalizacji z innymi kobietami, biorąc pod uwagę fakt, że korzystała pani z dopingu?

Startowałam w sportach sylwetkowych, takich jak kulturystyka i fitness sylwetkowy, gdzie nazwy zawodów różnią się w zależności od federacji. W tej dyscyplinie doping jest powszechny, i jestem pewna, że każda zawodniczka w zawodach, w których startowałam, stosowała kiedyś środki wspomagające. W mojej kategorii nie było kobiet naturalnych, więc uważam, że nasze szanse były wyrównane. Jednak gdybym miała pewność, że w jakichś zawodach lokalnych w sportach siłowych uczestniczą wyłącznie naturalne zawodniczki, które nigdy nie stosowały dopingu, to zgłosiłabym chęć startu pod warunkiem, że nie byłabym klasyfikowana razem z nimi. Byłoby to nieuczciwe, po prostu nie fair, wobec pań naturalnych.

Jak ocenia pani dyskusję, która toczy się obecnie wokół udziału zawodniczek transpłciowych w igrzyskach w Paryżu?

Dobrze, że taka dyskusja w ogóle się toczy. To znak, że temat zaczyna być dostrzegany. Niemniej jednak, uważam, że dopuszczenie zawodniczek transpłciowych do rywalizacji w tej samej kategorii co pozostałe kobiety nie jest właściwe. Pomimo że jestem osobą akceptującą, tolerancyjną i wspierającą społeczność LGBT, uważam, że takie decyzje mogą być niesprawiedliwe. Co więcej, mogą one okazać się niekorzystne również dla samych zawodniczek transpłciowych. Wynika to z prostego faktu, że fizyczne możliwości kobiet transpłciowych w wielu dyscyplinach sportowych są znacznie większe niż możliwości kobiet cispłciowych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Ile razy w tygodniu trzeba ćwiczyć, żeby były efekty? Zaskakujące wyniki nowych badań
Sport
Igrzyska Paraolimpijskie. Wyjątkowo inspirujące kobiety, które biorą w nich udział
Sport
Prezes PKOl o sukcesach Polek w Paryżu: Nie potrzeba nam sztucznych parytetów
Sport
Zheng Haohao - najmłodsza zawodniczka Igrzysk 2024. Czy powinna startować?
Sport
Świat "przeoczył" olimpijską medalistkę - partnerkę strzelca Yusufa Dikeça. Dlaczego?
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.