Katarzyna Glinka opowiada we wspomnianej publikacji o swoim kryzysie, psychoterapii i nieustającej pracy nad sobą. Przyznaje też, że przez lata kreowała w mediach wizerunek kobiety dzielnej, radosnej, szczęśliwej i z wdziękiem stawiającej czoła przeciwnościom losu, podczas gdy prawda o jej życiu była inna.
- Długo grałam w tę grę, bo bardzo bałam się oceny, bo nie chciałam usłyszeć, że mi nie wyszło. Miałam przekonanie, że powinnam sobie ze wszystkim radzić, że świat chce mnie taką widzieć. Otwierasz Instagram i tam jest u każdego cudownie. Każdy pokazuje tylko drobny wycinek swojego życia. I ja też to robiłam. Z lęku przed oceną, z lęku przed odrzuceniem, z lęku przed krytyką, przed niezrozumieniem, przed brakiem akceptacji. Ale zrozumiałam, że tak naprawdę sama weszłam na drogę, która prowadzi donikąd, że to jest pułapka – mówi Kasia.