Czy istnieją naukowe dowody, że wnętrza pomieszczeń, w których przebywa człowiek, wpływają na jego samopoczucie?
Agnieszka Wójtowicz: Zdecydowanie tak – mamy konkretne dane, poparte badaniami z zakresu psychologii środowiskowej i neurobiologii. Mózg nieustannie reaguje na przestrzeń, w której przebywamy – na światło, kolory, proporcje, faktury czy nawet dźwięki. Wnętrze to nie tylko tło, ale bodziec, który potrafi pobudzać lub uspokajać, sprzyjać skupieniu albo rozpraszać. Prawda jest taka, że nawet bez wykresów i statystyk odczuwamy to w sposób naturalny. Wystarczy wejść do pomieszczenia, w którym wszystko jest dobrze zorganizowane – światło jest łagodne, układ logiczny, a przestrzeń nie przytłacza. Od razu czujemy się swobodniej, oddychamy głębiej i automatycznie się rozluźniamy. Dzieje się tak dlatego, że ciało bardzo szybko reaguje na otoczenie i potrafi rozpoznać miejsca, w których czuje się komfortowo.
Czy Polacy są w grupie narodów, które przykładają do tych kwestii należytą wagę, czy wręcz przeciwnie?
Powoli tak. Jeszcze dekadę temu mówiliśmy: „ładne wnętrze”, dziś częściej: „dobre wnętrze”. To piękna zmiana. Zauważam to w rozmowach z moimi klientami. Coraz rzadziej dostaję pytania o trendy, bardziej o tworzenie wnętrz ponadczasowych. To świadczy o tym, jak zmienia się nasze podejście do projektowania. W domu nie chcemy już realizować czyjejś wizji, bardziej dążymy do personalizacji. Wnętrze przestaje być tylko tłem do życia – staje się jego integralną częścią. Coraz chętniej inwestujemy w jakość – nie tylko w materiały, ale też w przemyślane rozwiązania. To pokazuje, że coraz bardziej świadomie podchodzimy do przestrzeni, w której żyjemy. Zaczynamy rozumieć, że dobrze zaprojektowane wnętrze to nie luksus, tylko codzienny komfort i lepsza jakość życia.
Najogólniej rzecz biorąc: co w przestrzeni, w której się działa, wpływa na człowieka pozytywnie, a co negatywnie?
To, co jest bliskie naturze – zawsze działa dobrze. Światło dzienne, zieleń, naturalne materiały, rytm i proporcje. Nasz układ nerwowy przez tysiące lat rozwijał się w rytmie natury, nie w blasku LED-ów.
Działa też to, co czytelne i spokojne. Gdy przestrzeń jest uporządkowana, mózg może odpocząć. Gdy jest chaos, nasze myśli też stają się chaotyczne.
I odwrotnie – źle działa hałas, zimne światło, brak prywatności. My nie jesteśmy stworzeni do nieustannej ekspozycji na bodźce. W przestrzeni podświadomie szukamy poczucia bezpieczeństwa i równowagi.