Dostawcy odpowiadali za różne regiony kraju czy części sieci?
Było i tak, i tak. W rdzeniowej części infrastruktury mobilnej mieliśmy rozwiązania Ericssona, Nokii i ZTE. Natomiast w części radiowej mieliśmy sprzęt Ericssona i Huawei. Każda znacząca zmiana dostawcy głównych elementów infrastruktury jest zawsze wyzwaniem dla operatora telekomunikacyjnego – z punktu widzenia zarządzenia tą zmianą, zapewnienia ciągłości i jakości usług, a także pod względem finansowym oraz wysiłku inwestycyjnego. Oczywiście, działając w Rumunii, Orange postępuje zgodnie z obowiązującym prawem regulującym sektor telekomunikacyjny, tak by spełniać wszystkie wymogi.
Ważnym elementem jest koszt tej zmiany. Huawei podkreślał jego wysokość dla poszczególnych państw i Europy i konsumentów. Ma teraz pani doświadczenie. Jaki był ten koszt?
Koszty i wysiłek inwestycyjny – oprócz innych ważnych czynników – przekładają się na tempo rozwoju. Każdy operator postawiony przed faktem, że musi zmienić dostawcę, ponownie rozważy swoje możliwości inwestycyjne, w zależności także od tego, czy może liczyć na wsparcie w takiej sytuacji. Orange Rumunia był pierwszym telekomem w naszej grupie, który uruchomił sieć 5G. Stało się to w 2019 r. Wykorzystaliśmy już dostępne wówczas pasmo C, a później podczas aukcji w 2022 r. zapewniliśmy sobie częstotliwości długofalowo.
Dziś 5G w Rumunii jest dostępne w 40 miastach, docierając do około 20 proc. populacji, oferując mobilny internet o prędkości do 1,5 Gb/s, czyli podobnej do superszybkiego światłowodu. Jednocześnie rośnie zapotrzebowanie na szybki szerokopasmowy internet, a wraz z nim na zasięg i pojemność sieci. To, jak szybko korzyści wynikające z 5G trafią do szerszego grona odbiorców, będzie zależało od otoczenia inwestycyjnego i tego, jak sobie operatorzy poradzą z inwestycjami.
Co jest bezpośrednim powodem tak niskiego zasięgu? Brak inwestycji w nadajniki czy niska penetracja aparatów z 5G?
Rumunia jest na dość zaawansowanym poziomie wśród państw EU, jeśli chodzi o mobilną łączność, m.in. dzięki dobremu 4G, które odpowiada na potrzeby większości użytkowników. 5G jest odpowiedzią na rosnący popyt i na tym etapie jest wdrażane głównie w większych miastach. Dostępność odpowiednich urządzeń również jest ważnym czynnikiem i ona się zwiększa – obecnie smartfony 5G stanowią większość sprzedaży.
Czy w Rumunii 5G jest dużo droższe od 4G?
5G jest postrzegane jako element sieci mobilnej, jedna z technologii, która ma zapewnić klientom najlepszą łączność. Jest dostępne we wszystkich planach taryfowych.
Czy rząd Rumunii zaoferował rekompensatę kosztów wynikających ze zmiany dostawcy?
Nie, ale to ważna kwestia, którą sektor podnosi na wielu rynkach europejskich, bo oddziałuje na rozwój sieci 5G.
W Polsce toczy się aukcja 5G. Czy według pani przyspieszy ona rozwój usług tej technologii w Polsce?
Zdecydowanie tak. Czekamy na częstotliwości z tego pasma, dzięki którym zwiększą się możliwości rynku, by sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na wysokiej jakości mobilny internet. Musimy obsłużyć stale rosnący ruch w sieci. Jednak największy efekt transformacyjny ze strony 5G będzie związany z nową generacją sieci rdzeniowej, z niskimi opóźnieniami, porównywalnymi z tymi występującymi w stacjonarnych sieciach światłowodowych, z możliwością podłączenia o wiele większej liczby urządzeń, a także wydzielaniem części sieci (tzw. slicing), co przyspieszy wdrażanie mobilnych sieci prywatnych.
Prywatne sieci 5G będą z pewnością elementem przemysłu przyszłości. Dlatego dziś ważne jest inwestowanie w innowacyjne partnerstwa, łączenie sił z dużymi firmami, miastami, instytucjami publicznymi, start-upami, uczelniami, by eksperymentować, testować różne możliwości wykorzystania 5G. W tej dziedzinie zbieramy coraz więcej unikatowego na polskim rynku doświadczenia, które – mamy nadzieję – zaprocentuje w kolejnych tego typu wdrożeniach. Mamy kilka dobrych przykładów sieci kampusowych, np. w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, fabryce Nokii w Bydgoszczy czy na Politechnice Śląskiej.
Beata Pawłowska: Tkwienie za długo w jednej firmie jest dzisiaj personalnie niebezpieczne
- Do lat dwutysięcznych pracownikom, którzy byli dobrymi – nazwijmy to – rzemieślnikami, firmy zapewniały pracę, stabilność i bezpieczeństwo. Tego nie można powiedzieć o współczesnym biznesie. Obecnie atutem dla pracodawców jest wiedza z różnych przedsiębiorstw i branż - mówi menadżerka z 30-letnim doświadczeniem w międzynarodowych korporacjach, polskich firmach prywatnych, a także na stanowiskach w radach nadzorczych.
Ceny za 5G wzrosną po aukcji w Polsce?
Polska, podobnie jak Rumunia, to rynek, gdzie ceny usług telekomunikacyjnych są najbardziej przystępne. Ważna jest wysokiej jakości łączność, większy zasięg i pojemność sieci stacjonarnej i mobilnej, które oddajemy do dyspozycji użytkownikom, oraz wartość, jaką to przynosi klientom. Pod tym względem Polska dobrze sobie radzi.
Zatem jest miejsce na podwyżki?
Musimy szukać balansu między polityką cenową, presją inflacyjną i inwestycjami umożliwiającymi nasz dalszy rozwój oraz polskiej gospodarki cyfrowej.
Jaką pierwszą decyzję jako szefowa Orange Polska pani podjęła?
Każdy dzień jest sumą wielu decyzji. Na razie żadnej rewolucyjnej decyzji nie podjęłam, bo dziś trzeba się skupić na realizacji strategii .Grow i osiąganiu wyznaczonych w niej celów. Spotykam się z zespołami, słucham ludzi i poznaję firmę. Żeby mądrze decydować, trzeba najpierw dobrze zrozumieć. Na decyzje, którymi warto będzie się podzielić, przyjdzie jeszcze pora.
Liudmila Climoc
Od września 2023 prezeska Orange Polska od września. Z wykształcenia inżynier, z pochodzenia Mołdawianka. Wcześniej od 2016 r. kierowała Orange Rumunia. Karierę zaczynała w firmie Voxtel, przejętej przez francuskiego inwestora. Ukończyła informatykę i mikroelektronikę na Politechnice Mołdawskiej. Ma tytuł Executive MBA NewPort University i ProEra Moldova.