– Zagłosujmy dziś sercem i dokonajmy historycznego wyboru! – tak kandydująca na urząd prezydenta Islandii Halla Tómasdóttir zachęcała mieszkańców swojego kraju do wzięcia udziału w wyborach 1 czerwca. Opłaciło się: 55-latka 10-procentową przewagą głosów pokonała dwie rywalki: byłą premier Katrin Jakobsdottir, która zdobyła 25,2 proc. głosów, oraz Hallę Hrund Logadottir – zdobywczynię 15,5 proc. głosów. Jakie czynniki przemówiły za wynikiem i czym zajmuje się na co dzień przyszła pani prezydent?
Drugie podejście
Halla Tómasdóttir, która oficjalnie obejmie stanowisko 1 sierpnia, przystąpiła do kampanii jako osoba spoza ugrupowań politycznych, chętna do dyskusji na tematy związane z wpływem mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne młodych osób, turystyką w Islandii oraz rolą sztucznej inteligencji w nowoczesnym zarządzaniu firmami.
Tómasdóttir zastąpi obecnego prezydenta Guðni Thorlacius Jóhannessona, który po dwóch kadencjach rozpoczętych w 2016 roku zrezygnował z udziału w wyborach, ogłaszając swoją decyzję podczas orędzia noworocznego w styczniu bieżącego roku. Przyszła pani prezydent już osiem lat temu ubiegała się o stanowisko głowy państwa, zdobywając wówczas 27.9 proc. głosów.
Businesswoman, mówczyni i wykładowczyni
Przedsiębiorczyni zyskała popularność w Islandii za sprawą swojej działalności biznesowej. Firma Auður Capital, którą w 2007 roku założyła razem z Kristín Pétursdóttir, ma na celu wspieranie kobiet w realizacji ich ambicji zawodowych w sferze finansowej. Jako jedna z niewielu instytucji w kraju, firma wyszła cało z kryzysu finansowego, który dotknął Islandię w 2008 roku. Doświadczenia wyniesione z trudnych czasów zainspirowały Tómasdóttir do udziału w grupie Mauraþúfan, której działania skupiały się wypracowaniu sposobów walki i zapobiegania kolejnym kryzysom w Islandii.