Związki przed ślubem w Egipcie też mają zupełnie inny charakter. W Polsce nikogo nie dziwi, że ludzie mieszkają ze sobą 10 lat bez ślubu, tutaj byłoby to nie do pomyślenia. Gdybym chciała wynająć z moim parterem pokój w hotelu i nie bylibyśmy małżeństwem, to nie byłoby to możliwe. Przed zameldowaniem w hotelu małżonkowie muszą okazać akt ślubu.
Na wsiach i w bardziej konserwatywnych środowiskach wciąż popularne są swaty. Rodzina oraz przyjaciele rozglądają się za potencjalnym kandydatem lub kandydatką i jak już ktoś taki się znajdzie, przychodzą z nowiną do kawalera lub panny, oznajmiając: „Słuchaj, jest taka jedna dziewczyna…” „Mam dla ciebie superkandydata na męża, myślę, że mógłby ci się spodobać”. Gdy obie strony okażą zainteresowanie, dochodzi do spotkania, w którym najczęściej biorą udział przyjaciele lub ktoś z rodziny.
Ze względu na tradycję i religię w bardziej konserwatywnych środowiskach para nie powinna spotykać się sam na sam przed ślubem. Zanim odbędzie się spotkanie, rodzina mężczyzny kontaktuje się z rodzicami dziewczyny i oznajmia, że chcieliby przyjść na spotkanie, ponieważ biorą ich córkę za potencjalną kandydatkę na żonę. W niektórych sytuacjach spotkanie trwa od dziesięciu do piętnastu minut, następnie mężczyzna wraz z rodziną wychodzą. Potem zainteresowani podejmują decyzję, czy pragną się zaręczyć. Rodzina dziewczyny nie daje od razu odpowiedzi, ponieważ najpierw musi dokładnie sprawdzić kandydata. Zaraz po spotkaniu zaczynają przeprowadzać wywiady z mieszkańcami wsi na jego temat: Czy ktoś coś o nim słyszał, czy nie ma nic za uszami, czy nie ma już innej żony lub narzeczonej itp. Jeżeli potencjalny pan młody spodoba się dziewczynie, a dochodzenie na jego temat zakończy się pomyślnie, para niedługo zacznie planować zaręczyny.
Tak jak mówiłam, takie zwyczaje panują w bardziej konserwatywnych środowiskach. W Kairze ludzie poznają się sami ze sobą, wychodzą do restauracji czy kawiarni. Zanim oświadczą rodzinom, że jest ktoś, kogo chcieliby im przedstawić, poznają się już trochę. A jeśli już dochodzi do swatów, to pierwsze spotkanie może być u przyjaciółki, ale już kolejne odbywają się sam na sam. Pod warunkiem, że spotkają się w miejscach publicznych, a nie u kogoś w domu. W moim otoczeniu to norma.
Jedna z pani rozmówczyń była kilkukrotnie zaręczona. Zaskoczyła mnie ta informacja.
Zaręczyny to czas, w którym przyszła para młoda oficjalnie się poznaje. Mają na to często sporo czasu, na przykład rok. Poza tym normą w Egipcie jest to, że zaręczona para się rozstaje, bo podczas narzeczeństwa może się okazać, że jednak się nie dogadują i nie pasują do siebie.
Trzeba podkreślić, że związek romantyczny w Egipcie ma jeden cel – związek małżeński. Od początku jest jasne, że ma być ślub. To nie jest tak, że zamieszkamy ze sobą, a jak się nie dogadamy, to pójdziemy dalej. Nic z tego. W Egipcie w związek dwojga ludzi angażowane są rodziny, które spotykają się i ustalają, kiedy odbędą się zaręczyny, a kiedy ślub. Młodzi ludzie poznają nie tylko siebie, ale również członków rodzin, dlatego że rodzina w małżeństwie jest równie ważna. W Egipcie zaręczyny pełnią też właśnie taką funkcję, żeby narzeczeni i rodziny przyszłej panny młodej i pana młodego mogły się lepiej poznać. W zależności od kręgu, w którym dane osoby się obracają, mają one mniej lub bardziej wystawny charakter. Czasem niewiele różnią się od wesela, odbywają się w hotelu, a lista gości opiewa nawet na 100 osób. Na kilku takich imprezach, na których byłam, miałam wrażenie, że bawię się na weselu, gdyby nie odmienny kolor sukni narzeczonej. Po zaręczynach przyszli małżonkowie zaczynają urządzać mieszkanie, które najczęściej zapewniają im rodzice pana młodego (na wsiach panna młoda wprowadza się do rodziny męża i tam aranżują przestrzeń dla nowożeńców), a następnie planują ślub i wesele.
Miała pani aż dwa wesela? Czy to też egipski zwyczaj?
To jest tradycja rodzinna. W naszej rodzinie przyjęło się, że organizowane są dwa przyjęcia weselne. Jedno w mieście, a drugie na wsi.
Na weselu w Kairze miałam na sobie białą suknię z Polski, a bawiło się na nim ponad 200 osób. Dodam, że 200 gości było ze strony mojego męża, a z mojej maksymalnie 15. Na ślub na wsi zamiast na białą suknię postawiłam na luźną elegancję. To był dobry wybór, bo zostałam przez nich bardzo ciepło przyjęta. Uwielbiam naszą rodzinę na wsi, są bardzo serdeczni i widać po nich, że cieszą się naszym szczęściem.
Czy w Egipcie można poczuć się samotnym?
Jak się człowiek uprze, to wszędzie może być samotny, ale w Egipcie nie będzie to najłatwiejsze, bo tutaj ludzie są bardzo otwarci i pomocni.
Kolejny artykuł z cyklu „Polka na obczyźnie” już wkrótce.