Polka w Egipcie: Buziak czy przytulenie na powitanie to jest faux pas

Przeszła na islam, poślubiła Egipcjanina i zamieszkała w Kairze. Walczy ze stereotypami dotyczącymi kultury arabskiej, wydała książkę pt. „Egipt. Kairskie życie polskiej muzułmanki”. Aleksandra Helail mówi, jak wygląda sytuacja kobiet w tym muzułmańskim kraju.

Publikacja: 06.07.2024 14:04

Aleksandra Helail: Hidżab dla wielu kobiet nie jest tylko kwestią religijną, ale również kulturową.

Aleksandra Helail: Hidżab dla wielu kobiet nie jest tylko kwestią religijną, ale również kulturową.

Foto: Archiwum prywatne

O Egipcie mówi się: Om el Donia – matka świata. Czy dla pani Egipt też ma takie znaczenie? Jak odnalazła się pani w kraju muzułmańskim?

W moim przypadku Egipt nie jest matką świata, ale na pewno jest matką wielu dobrych rzeczy. Stąd pochodzi mój mąż, tutaj napisałam moją książkę, to w tym kraju przyszedł pomysł na własną działalność. W Egipcie urodziło się bardzo wiele ważnych pomysłów i przeżyłam wiele pięknych momentów. Ten kraj ma bardzo szczególne znaczenie w moim życiu, a odnalazłam się w nim bez najmniejszych problemów.

Czy Egipcjanie są społeczeństwem konserwatywnym?

I tak, i nie. To zależy w jakim kręgu się obracamy. Egipt jest bardzo różnorodny i zróżnicowany praktycznie pod każdym względem, ale na pewno dużo bardziej konserwatywny w porównaniu do Polski.

W mojej rodzinie część kobiet nosi hidżaby, a część nie. Ja na przykład nie noszę i nikt z mojej najbliższej rodziny nie zwrócił mi uwagi. Nawet na wsi, gdzie panują bardziej konserwatywne obyczaje i większość kobiet zakrywa włosy, przyjmowano moją decyzję ze zrozumieniem.

Gdy przyjedziemy na wakacje, nie musimy się tym przejmować. Nie musimy zakrywać włosów. Egipcjanie w przypadku obcokrajowców i turystów bardzo często przymykają oczy na zasadzie: „No dobra. U nich jest inaczej. Ich to po prostu nie dotyczy”.

W niektórych kwestiach społeczeństwo egipskie wydaje się nawet bardziej liberalne od polskiego.

Pewnie ma pani na myśli podejście do antykoncepcji. Tak, jest dozwolona, pod warunkiem że obydwoje małżonków się na nią zgadza. Chodzi o to, aby nie ukrywać tego przed sobą nawzajem. Tabletki antykoncepcyjne można nabyć bez recepty.

Dozwolone jest także in vitro. Znam pary, które miały problem z zajściem w ciążę, skorzystały z tej metody i teraz cieszą się z powiększonej rodziny.

Czytaj więcej

Anna Sawińska: Kobiety w Korei Południowej płacą ogromną cenę, żeby osiągnąć sukces zawodowy

W swojej książce pisze pani o dużym rozwarstwieniu społecznym w Egipcie.

Egipt jest krajem nadal rozwijającym się, borykającym się z przeludnieniem, a co za tym idzie, mającym ograniczone zasoby. Posiadanie pieniędzy lub ich brak wpływa na dostęp do edukacji i determinuje przyszłość. Ci rodzice, których nie stać na prywatną szkołę, posyłają swoje dzieci do placówek państwowych, a tam poziom nauczania niestety jest kiepski. Te różnice tylko się pogłębiają.

Pracowała pani w szkole prywatnej, uczyła geografii i angielskiego. Miała więc pani kontakt z uprzywilejowaną grupą społeczną. Czy ta grupa hołduje tradycji czy raczej spogląda w stronę Zachodu?

Można odnieść wrażenie, że przedstawiciele wyższej klasy średniej próbują żyć tak, jak ludzie na Zachodzie. Mimo że mieliśmy wyznaczone reguły dotyczące ubioru w szkole, to dziewczyny przychodziły w strojach odkrywających brzuch, w bluzeczkach na ramiączkach czy z dużym dekoltem. Upominaliśmy je, a one i tak przychodziły ubrane jak chciały.

Uprzywilejowane grupy sięgają po wzorce zachodnie, opacznie rozumiejąc czym jest wolność. Wydaje im się, że wolność oznacza brak reguł i zasad, myślą, że to samowolka i w rezultacie trochę ze wszystkim przesadzają. Wyzwaniem według mnie jest znalezienie złotego środka.

Jak wygląda sytuacja kobiet w muzułmańskim kraju?

To zależy od otoczenia, w jakim obraca się kobieta. Bardzo często byłam o to pytana, więc sama postanowiłam zadać to pytanie Egipcjankom. Przeprowadziłam 12 rozmów z różnymi kobietami, mieszkającymi w mieście i na wsi, pracującymi, prowadzącymi swój biznes lub zajmującymi się tylko domem. Można je przeczytać w moim ebooku pt. „Kobiety Egiptu”. Wszystkie te wywiady pokazały jak bardzo zróżnicowane jest egipskie społeczeństwo. W niektórych kwestiach dostawałam zupełnie inne odpowiedzi, ale było też kilka cech wspólnych.

Od mieszkanki jednej wsi usłyszałam: „U nas kobiety nie pracują”. W innej wsi natomiast okazało się, że mnóstwo kobiet pracuje i jest to czymś normalnym. A jedna z moich rozmówczyń opowiadała, że musiała przejść długą drogę, żeby pójść do pracy. W jej przypadku nie zabraniał tego mąż, a rodzina. Od męża usłyszała: „Chcesz pracować? Proszę bardzo”. Innego zdania byli jej matka i ojciec. Przez rok się z nimi spierała, jednak się udało, postawiła w końcu na swoim i pracuje.

W wyższych klasach społecznych oczekuje się natomiast od kobiety ukończenia studiów. Bez dyplomu wyższej uczelni, bez wykształcenia na odpowiednim poziomie kobieta traci szansę na zamążpójście, bo rodzina może nie zaakceptować niewykształconej synowej i nie zgodzić się na ślub.

Czytaj więcej

Polka w Szwajcarii: Tutaj świat pod wieloma względami urządzony jest na niekorzyść kobiet

W moim otoczeniu większość kobiet pracuje, ma dzieci, są aktywne zawodowo i to jest normalne. W Kairze widać dużo kobiet na ulicach, w miejscach pracy, nawet na stacjach benzynowych, bo w Egipcie, żeby zatankować auto, nie trzeba wysiadać z samochodu. Ktoś ci zatankuje, przyniesie przenośny terminal, żebyś mogła zapłacić. I właśnie tam teraz pracują kobiety. Można je też coraz częściej spotkać w restauracjach, pracujące jako kelnerki. Kobiety stają się coraz bardziej aktywne w branżach wcześniej zdominowanych przez mężczyzn.

A co z hidżabem?

Hidżab dla wielu kobiet nie jest już tylko kwestią religijną, ale również kulturową. Tak jest nie tylko na wsiach, ale również w miastach, nawet w Kairze. W bardziej tradycyjnych i konserwatywnych miejscach, kobiety w większości się zakrywają, robią tak nawet chrześcijanki.

Choć z drugiej strony w Kairze można spotkać mnóstwo kobiet, które tego nie robią. Niektóre ubierają się jak Europejki, ale już na basenie nie pokażą się w bikini, jeśli już to w burkini.

Ja się nie zakrywam, ale uważam, że każda kobieta ma prawo ubierać się tak, jak chce. W mojej rodzinie są kobiety, które ubierają się jak Europejki i pływają w bikini, są takie, które się nie zakrywają, ale nie założą skąpych sukienek czy bikini i są też takie, które noszą hidżab czy nawet nikab, który odsłania tylko oczy. Ciocia Magda sama podjęła decyzję, że będzie nosić nikab. Nikt jej do tego nie zmuszał, ona się po prostu z tym dobrze czuje, chce to robić i będzie to robiła nadal.

W moim kręgu towarzyskim, w tej samej warstwie społecznej są też osoby, dla których noszenie hidżabu jest wyrazem tożsamości i podążaniem za swoją religią. Nieraz mówiły mi, że mają dosyć tego, jak nisko są oceniane, tylko dlatego, że nie odsłaniają włosów. „Studiowałam, ciężko pracuję i jestem wartościową osobą. To, że noszę hidżab wcale nie znaczy, że jestem głupia, wręcz przeciwnie”.

Noszenie hidżabu może być źle widziane?

Zdarzają się takie sytuacje, gdy kobieta chce się zakrywać z pobudek religijnych, a rodzina mówi: „Nie. Lepiej tego nie rób”. Takie rodziny chcą być częścią specyficznej grupy społecznej, takiej, która swoim stylem życia próbuje upodobnić się do mieszkańców krajów zachodnich.

Słyszałam o zakazie wstępu na basen dla kobiet w burkini (czyli muzułmańskim stroju kąpielowym). Nad Morzem Śródziemnym kilka lat temu przedstawiciele firmy deweloperskiej, sprzedając domki na zamkniętym osiedlu, dali do zrozumienia, że nie życzą sobie na swoich plażach kobiet w hidżabie, upewniając się, że w rodzinach kupujących u nich posiadłości, większość kobiet się nie zakrywa.

Egipcjanie skarżyli się natomiast na zasady, które wprowadzone zostały w niektórych restauracjach. Chodziło o ograniczenia dotyczące liczby kobiet w hidżabach. Podczas rezerwacji stolika zadawano pytania o ich strój. Czy będą miały zakryte włosy? Wielu Egipcjan poczuło się urażonych.

Przeszła pani na islam w wieku 19 lat i co podkreśla w swojej książce – decyzję tę podjęła pani zanim poznała swojego męża.

Ta wiara daje mi spokój, ostoję i nadzieję w trudnych chwilach. Każdy ma czasem wzloty i upadki, i właśnie podczas tych upadków bardzo pomogła mi religia. Przypomina mi też o tym, co jest ważne w życiu.

A co jest ważne?

Teraz mamy taką tendencję, że gonimy za pieniędzmi, karierą i za sukcesem. Ja też za tym biegnę, ale religia przypomina mi, że jest druga część życia - sfera duchowa. Ona jest równie ważna jak to, co możemy trzymać w ręku.

Czytaj więcej

Polka na obczyźnie Beata Roussel. Po 40 i diagnozie autyzmu została kulturystką

Czy relacje romantyczne w Egipcie bardzo różnią się od tych europejskich?

Tak, pod wieloma względami. W Europie buziak na powitanie czy przytulenie jest czymś normalnym, tutaj tak nie wypada. To już przesada. Nawet z kuzynami nie można się w ten sposób przywitać. To jest faux pas. Wskazane jest trzymanie dystansu. Jedyne co, to podajemy rękę, ale też nie każdy to robi. Gdy mężczyzna wyciągnie do mnie rękę na powitanie, to mu się odwdzięczę. Gdy z jego strony nie ma żadnej interakcji i ja nie reaguję. To są niby drobnostki, ale od tego tutaj się zaczyna.

Związki przed ślubem w Egipcie też mają zupełnie inny charakter. W Polsce nikogo nie dziwi, że ludzie mieszkają ze sobą 10 lat bez ślubu, tutaj byłoby to nie do pomyślenia. Gdybym chciała wynająć z moim parterem pokój w hotelu i nie bylibyśmy małżeństwem, to nie byłoby to możliwe. Przed zameldowaniem w hotelu małżonkowie muszą okazać akt ślubu.

Na wsiach i w bardziej konserwatywnych środowiskach wciąż popularne są swaty. Rodzina oraz przyjaciele rozglądają się za potencjalnym kandydatem lub kandydatką i jak już ktoś taki się znajdzie, przychodzą z nowiną do kawalera lub panny, oznajmiając: „Słuchaj, jest taka jedna dziewczyna…” „Mam dla ciebie superkandydata na męża, myślę, że mógłby ci się spodobać”. Gdy obie strony okażą zainteresowanie, dochodzi do spotkania, w którym najczęściej biorą udział przyjaciele lub ktoś z rodziny.

Ze względu na tradycję i religię w bardziej konserwatywnych środowiskach para nie powinna spotykać się sam na sam przed ślubem. Zanim odbędzie się spotkanie, rodzina mężczyzny kontaktuje się z rodzicami dziewczyny i oznajmia, że chcieliby przyjść na spotkanie, ponieważ biorą ich córkę za potencjalną kandydatkę na żonę. W niektórych sytuacjach spotkanie trwa od dziesięciu do piętnastu minut, następnie mężczyzna wraz z rodziną wychodzą. Potem zainteresowani podejmują decyzję, czy pragną się zaręczyć. Rodzina dziewczyny nie daje od razu odpowiedzi, ponieważ najpierw musi dokładnie sprawdzić kandydata. Zaraz po spotkaniu zaczynają przeprowadzać wywiady z mieszkańcami wsi na jego temat: Czy ktoś coś o nim słyszał, czy nie ma nic za uszami, czy nie ma już innej żony lub narzeczonej itp. Jeżeli potencjalny pan młody spodoba się dziewczynie, a dochodzenie na jego temat zakończy się pomyślnie, para niedługo zacznie planować zaręczyny.

Tak jak mówiłam, takie zwyczaje panują w bardziej konserwatywnych środowiskach. W Kairze ludzie poznają się sami ze sobą, wychodzą do restauracji czy kawiarni. Zanim oświadczą rodzinom, że jest ktoś, kogo chcieliby im przedstawić, poznają się już trochę. A jeśli już dochodzi do swatów, to pierwsze spotkanie może być u przyjaciółki, ale już kolejne odbywają się sam na sam. Pod warunkiem, że spotkają się w miejscach publicznych, a nie u kogoś w domu. W moim otoczeniu to norma.

Jedna z pani rozmówczyń była kilkukrotnie zaręczona. Zaskoczyła mnie ta informacja.

Zaręczyny to czas, w którym przyszła para młoda oficjalnie się poznaje. Mają na to często sporo czasu, na przykład rok. Poza tym normą w Egipcie jest to, że zaręczona para się rozstaje, bo podczas narzeczeństwa może się okazać, że jednak się nie dogadują i nie pasują do siebie.

Trzeba podkreślić, że związek romantyczny w Egipcie ma jeden cel – związek małżeński. Od początku jest jasne, że ma być ślub. To nie jest tak, że zamieszkamy ze sobą, a jak się nie dogadamy, to pójdziemy dalej. Nic z tego. W Egipcie w związek dwojga ludzi angażowane są rodziny, które spotykają się i ustalają, kiedy odbędą się zaręczyny, a kiedy ślub. Młodzi ludzie poznają nie tylko siebie, ale również członków rodzin, dlatego że rodzina w małżeństwie jest równie ważna. W Egipcie zaręczyny pełnią też właśnie taką funkcję, żeby narzeczeni i rodziny przyszłej panny młodej i pana młodego mogły się lepiej poznać. W zależności od kręgu, w którym dane osoby się obracają, mają one mniej lub bardziej wystawny charakter. Czasem niewiele różnią się od wesela, odbywają się w hotelu, a lista gości opiewa nawet na 100 osób. Na kilku takich imprezach, na których byłam, miałam wrażenie, że bawię się na weselu, gdyby nie odmienny kolor sukni narzeczonej. Po zaręczynach przyszli małżonkowie zaczynają urządzać mieszkanie, które najczęściej zapewniają im rodzice pana młodego (na wsiach panna młoda wprowadza się do rodziny męża i tam aranżują przestrzeń dla nowożeńców), a następnie planują ślub i wesele.

Miała pani aż dwa wesela? Czy to też egipski zwyczaj?

Czytaj więcej

Polka na obczyźnie Beata Lis. Belgowie, bardziej niż Polacy panują nad emocjami

To jest tradycja rodzinna. W naszej rodzinie przyjęło się, że organizowane są dwa przyjęcia weselne. Jedno w mieście, a drugie na wsi.

Na weselu w Kairze miałam na sobie białą suknię z Polski, a bawiło się na nim ponad 200 osób. Dodam, że 200 gości było ze strony mojego męża, a z mojej maksymalnie 15. Na ślub na wsi zamiast na białą suknię postawiłam na luźną elegancję. To był dobry wybór, bo zostałam przez nich bardzo ciepło przyjęta. Uwielbiam naszą rodzinę na wsi, są bardzo serdeczni i widać po nich, że cieszą się naszym szczęściem.

Czy w Egipcie można poczuć się samotnym?

Jak się człowiek uprze, to wszędzie może być samotny, ale w Egipcie nie będzie to najłatwiejsze, bo tutaj ludzie są bardzo otwarci i pomocni.

Kolejny artykuł z cyklu „Polka na obczyźnie” już wkrótce.

O Egipcie mówi się: Om el Donia – matka świata. Czy dla pani Egipt też ma takie znaczenie? Jak odnalazła się pani w kraju muzułmańskim?

W moim przypadku Egipt nie jest matką świata, ale na pewno jest matką wielu dobrych rzeczy. Stąd pochodzi mój mąż, tutaj napisałam moją książkę, to w tym kraju przyszedł pomysł na własną działalność. W Egipcie urodziło się bardzo wiele ważnych pomysłów i przeżyłam wiele pięknych momentów. Ten kraj ma bardzo szczególne znaczenie w moim życiu, a odnalazłam się w nim bez najmniejszych problemów.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
Maye Musk. Jak matka Elona wychowała 3 milionerów i sama zrobiła imponującą karierę?
Jej historia
Królowa piękności Bela Bajaria - kobieta, która decyduje, co świat ogląda na Netfliksie
Jej historia
Klientka szeptuchy z Podlasia: Nawet kiedy Wala z Orli zmarła, czuję jej wpływ na moje życie
Jej historia
Lee Miller. Film o pierwszej fotoreporterce wojennej wkrótce w kinach. Była aniołem i demonem
Jej historia
Romy Schneider – tragiczne życie gwiazdy kina i wielkiej miłości Alaina Delona