Mazarine Pingeot, córka François Mitteranda: Byłam tajemnicą państwową

Jest profesorem filozofii i pisarką. Prawie 20 lat żyła w ukryciu, by nie zaszkodzić reputacji swojego ojca, prezydenta Francji. W nowej książce pisze o traumach z tamtego czasu, z którymi do dziś się nie uporała: „Zostałam wygumkowana, więc wciąż zbieram dowody na swoje istnienie”.

Publikacja: 23.10.2024 14:42

Mazarine Pingeot jest profesorem filozofii, wykłada na dwóch uniwersytetach. Ma 49 lat.

Mazarine Pingeot jest profesorem filozofii, wykłada na dwóch uniwersytetach. Ma 49 lat.

Foto: PAP/Photoshot

François Mitterand przez ponad 30 lat prowadził podwójne życie. Był żonaty, gdy poznał Anne Pingeot, studentkę historii sztuki, przyszłą matkę Mazarine. On miał 46 lat, ona 19. Rozwód nie wchodził w grę. – Miał zasady, nigdy nie zmieniał swoich decyzji – tłumaczyła córka w jedynym wywiadzie, jakiego udzieliła – Philipowi Shortowi, autorowi biografii prezydenta.

Mazarine musi milczeć

Żoną François Mitterand była Danielle. Uratowała go podczas okupacji, gdy jako działacz ruchu oporu był poszukiwany przez Gestapo – wywiozła z Paryża, udając jego narzeczoną. Pobrali się w 1944 r. Zanim spotkał Anne, był ministrem spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, potem przez 4 lata senatorem i 16 lat posłem oraz szefem Partii Socjalistycznej, jej kandydatem na prezydenta. Danielle w roli pierwszej damy zasłynęła jako obrończyni praw człowieka, cieszyła się wielką sympatią i szacunkiem rodaków. Anne pogodziła się z rolą „tej drugiej”, marzyła jednak o tym, by zostać matką. Mazarine urodziła się w grudniu 1974 r.

Musiała żyć w dwóch odrębnych rzeczywistościach: domowej i zewnętrznej. - To odebrało mi poczucie bezpieczeństwa, choć rodzice mnie rozpieszczali, zwłaszcza tata. Nigdy wprost niczego nie zakazywali, jednak czułam ciężar odpowiedzialności, wydawało mi się, że jeśli komuś powiem za dużo, to zawali się świat. Wiele dzieci tego doświadczyło: lęk, samotność, rodzinna tajemnica – mówi w wywiadzie dla Madame Figaro.

Czytaj więcej

Dzieci Alaina Delona toczą ze sobą zaciekłą wojnę o wielomilionowy spadek

Gdy miała 6 lat, jej ojciec został prezydentem i wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało. Urzędnicy Pałacu Elizejskiego naciskali, by Mazarine z matką przeniosły się do rządowego 300-metrowego apartamentu w pobliżu Wieży Eiffla. – Uwielbiałyśmy nasze małe mieszkanie i dzielnie stawiałyśmy opór. Jednak agenci ochrony byli nieustępliwi. Ani ja, ani matka nigdy nie polubiłyśmy tamtego miejsca i nie uważałyśmy go za nasz dom – wspomina Mazarine. Jej nowa książka nosi tytuł „11 quai Branly” – jak adres apartamentu, w którym spędziła dzieciństwo.

Mazarine pogrąża się w depresji

Mitterand spędzał z nimi każdą wolną chwilę, Mazarine opowiada, że był szczęśliwy. Wiedział, że nie zostanie zdemaskowany, w tym samym budynku mieszkali jego doradcy, więc częste wizyty prezydenta nie budziły podejrzeń. Lata mijały, Mazarine wychodziła z domu tylko do szkoły. – Kiedy jesteś nielegalna, niewiele możesz zrobić – mówiła telewizji TV5 Monde. Pogodziła się ze swoim sekretnym życiem, traktowała je jak rodzaj misji, polubiła żandarmów, których widywała częściej niż rówieśników.

W wywiadzie dla Madame Figaro wyznaje, że prawie nie pamięta okresu, gdy była nastolatką: - Wspomnienia żyją w rozmowach, spotkaniach z bliskimi i na fotografiach. Ja nie mam żadnych zdjęć z tamtych czasów, a w domu głównie się milczało. Oprócz tego, że nic nie mówiliśmy, żyliśmy w bańce. Żaden z obrazów, jakie zachowały mi się w pamięci, nie jest powiązany z ważnym wydarzeniem, politycznym czy społecznym. Jakbyśmy istnieli poza czasem.

Pozornie wszystko było w porządku, jednak w wieku 15 lat pogrążyła się w depresji: - Byłam jak znieczulona, żadnych emocji, żadnych marzeń. Miałam tylko ogromne poczucie winy. Rodzice niczego nie zauważyli, a ja z nimi o tym nie rozmawiałam. Nie dlatego, że chciałam coś przed nimi ukryć, po prostu po latach milczenia straciłam umiejętność mówienia – opowiadała tygodnikowi Paris Match. Rok później wyprowadziła się z domu. Tłumaczy, że nie miała innego wyjścia, musiała się ratować. Najgorsze było jednak jeszcze przed nią.

Czytaj więcej

Alain Delon ożenił się tylko raz, ale mówił, że kobiet swojego życia miał co najmniej sześć...

Mazarine i służby specjalne

10 listopada 1994 r. Paris Match opublikował zdjęcia Mazarine i przestała być, jak to określała, tajemnicą państwową. Francuzi przeżyli szok. Już wcześniej podejmowano próby ujawnienia, że prezydent ma nieślubną córkę, skutecznie jednak były one tłumione przez służby specjalne. W 1984 r. jeden z niespełnionych literatów ogłosił, że wydaje książkę „Utracony honor François Mitterranda”. 17 wydawnictw odmówiło publikacji.

Dziesięć lat później już nie poszło tak łatwo. Dwóch paparazzich wpadło na trop Mazarine przypadkiem. Udało im się sfotografować ją z ojcem. Ze zdjęciami zgłosili się do Paris Match, a wydawca tygodnika poinformował o tym Pałac Elizejski. Dobiegała końca druga siedmioletnia kadencja Mitteranda, który, chory na raka prostaty, leżał w szpitalu po operacji. Rozzłoszczony polecił wysłać do redakcji policjantów, by skonfiskowali fotografie. Jego ministrowie zadzwonili do prezesa Sądu Najwyższego, który stanowczo to odradził. Zasugerowano więc prezydentowi, żeby pogodził się z sytuacją. Udało się jedynie wynegocjować opóźnienie artykułu o dwa miesiące, aż Mazarine zda maturę. Gdy poinformowano o wszystkim pierwszą damę, Danielle oznajmiła: „Córka François? Wiem o niej od początku”.

Mazarine i żona Mitteranda

Mitterand w końcu zaakceptował publikację zdjęć i nawet powiedział z dumą swoim ministrom: „ Popatrzcie, jaką mam piękną córkę”. Jednak dla Mazarine, której nikt nie uprzedził, był to cios. – Żyłam niewidzialna, nawet w szkole chodziłam pod ścianami, a teraz na każdym murze, na każdym rogu widniała moja twarz. Brutalnie odebrano mi tożsamość, zanim ją sobie zbudowałam, miałam przecież zaledwie 19 lat – wspominała w Paris Match. Dwa lata później zmarł François Mitterand. Na okładce tego tygodnika ukazało się zdjęcie z pogrzebu, na którym Danielle obejmuje ramieniem Mazarine, z podpisem: „Chciał, żeby w obliczu śmierci jego dwie rodziny połączyły się w jedną”.

Mazarine jest profesorem filozofii, wykłada na dwóch uniwersytetach. Twierdzi, że praca nad powieściami pomaga jej w odzyskaniu równowagi, bo do dzisiaj łatwiej przychodzi jej pisanie niż mówienie. Najnowszą „11 quai Branly” zadedykowała swojej matce: - Miała w tej historii wszystko do stracenia, a mimo to się zaangażowała.

Mazarine pisze w książce, że „prawda jest okropna, a jej wyznanie – karą”. I wyjaśnia dziennikarzowi Madame Figaro: - Ciągle zadaję sobie pytanie: kiedy możemy powiedzieć prawdę, wiedząc, że im dłużej zwlekamy, tym będzie gorzej? Niedługo skończę 50 lat, ale wydarzenia z przeszłości sprawiły, że pozostałam outsiderką. Nadal zbieram dowody na swoje istnienie. Jednak na nic nie narzekam i niczego nie oczekuję.

Źródła:
parismatch.com
madame.lefigaro.fr
tv5monde.com
ichbiah.com

François Mitterand przez ponad 30 lat prowadził podwójne życie. Był żonaty, gdy poznał Anne Pingeot, studentkę historii sztuki, przyszłą matkę Mazarine. On miał 46 lat, ona 19. Rozwód nie wchodził w grę. – Miał zasady, nigdy nie zmieniał swoich decyzji – tłumaczyła córka w jedynym wywiadzie, jakiego udzieliła – Philipowi Shortowi, autorowi biografii prezydenta.

Mazarine musi milczeć

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
Mistrzyni taekwondo z Afganistanu grozi śmierć za walkę o prawa kobiet. „Nikt nie zdoła mnie uciszyć”
Cykl Partnerski
Miasta w dobie zmiany klimatu
Jej historia
80-letnia Koreanka zrobiła furorę jako uczestniczka konkursu Miss Universe
Jej historia
Maye Musk. Jak matka Elona wychowała 3 milionerów i sama zrobiła imponującą karierę?
Jej historia
Królowa piękności Bela Bajaria - kobieta, która decyduje, co świat ogląda na Netfliksie
Jej historia
Klientka szeptuchy z Podlasia: Nawet kiedy Wala z Orli zmarła, czuję jej wpływ na moje życie