Alain Delon, gwiazda filmowa lat 60. i 70. XX wieku, zmarł w niedzielę 18 sierpnia w swoim domu we francuskim Douchy. Miał 88 lat. Jego odchodzeniu towarzyszył wielomiesięczny skandal z udziałem dzieci, które kłóciły się o opiekę nad ojcem oraz spadek po nim. Aktor od 15 lat wyprzedawał swoje rzeczy, w tym kolekcję sztuki, bo chciał zostawić im pieniądze, a nie przedmioty.
Dziennikarze magazynu „Madame Figaro” wspominając aktora oceniają, że przeżył on wyjątkowe, intensywne i niezwykłe historie miłosne z niesamowitymi kobietami.
Pięć lat z Romy Schneider, rok z Nico
On miał 22 lata i już został okrzyknięty przyszłością francuskiej kinematografii. Ona miała 19 lat i status międzynarodowej gwiazdy dzięki roli Elżbiety Bawarskiej w filmie „Sissi”. Austriacka aktorka Romy Schneider przyleciała do Paryża 10 kwietnia 1958 roku, dzień przed rozpoczęciem zdjęć do ich pierwszego wspólnego filmu „Christine” w reżyserii Pierre'a Gasparda-Huita. Delonowi kazano wręczyć jej kwiaty na lotnisku. Wspominał, że czuł się jak dureń z bukietem w dłoniach, wmieszany w tłum fotografów. Schneider, która nie mówiła zbyt dobrze po francusku, na początku uznała go za aroganckiego. „To bardzo ładna dziewczyna, ale bardzo temperamentna i bardzo nudna” – takie było jego pierwsze wrażenie. Nie stanęło to jednak na drodze ich miłości. Zakochali się w sobie na planie. Zaręczyny odbyły się w Szwajcarii, nad jeziorem Lugano, w 1959 roku. Byli nieco dziecinni. Nazywał ją Puppelé (niem. mała laleczka), a ona jego Pépé. Dla niego nauczyła się francuskiego i postanowiła opuścić Niemcy, w których mieszkała, odrzucając propozycję zagrania Sissi po raz czwarty. Wzbudziło to gniew jej rodziców, a także austriackich i niemieckich widzów, którzy nazwali Delona porywaczem ich ukochanej cesarzowej.
Zamieszkali w okazałej rezydencji przy 22 avenue de Messine, w ósmej dzielnicy Paryża. Nazywani „narzeczonymi Europy” stali się również parą na scenie. Spektakl „Tis Pity She’s a Whore” (pol. Szkoda, że jest dziwką) z ich udziałem stał się wielkim przebojem. Jednak ich obowiązki służbowe, częste wyjazdy i reputacja Delona jako uwodziciela położyły się cieniem na tym związku. W 1963 roku, po powrocie do domu z Hollywood, Remy zastała tam wielki bukiet róż baccara, które słyną z prawie czarnego koloru, a wśród nich liścik od swojego partnera. „Wyjechałem do Meksyku z Nathalie. Tysiąc pozdrowień” - pisał. Później jego agent dostarczył jej na piśmie nieco więcej wyjaśnień. „Rozsądek zmusza mnie do pożegnania się z Tobą. (…) Przeżyliśmy nasze małżeństwo zanim się pobraliśmy. Nasz zawód pozbawiłby nas szans na przetrwanie...” – wyjaśniał na pięciu stronach. Ona nigdy nie odpisała.
Czytaj więcej
W wieku 94 lat zmarła Gena Rowlands. Aktorka ma w swojej filmografii kilkadziesiąt ról filmowych. Szczególnie ujęła widzów w „Pamiętniku” – wyreżyserowanej przez jej syna historii kobiety chorującej na Alzheimera, która wraca myślami do przeszłości. Kilka lat po premierze okazało się, że gwiazda cierpi na tę samą przypadłość.
W 1961 roku związał się na krótko z niemiecką piosenkarką Nico, jedną z muz Andy’ego Warhola. Urodziła syna, Christiana Aarona Boulogne’a, którego jednak Delon nigdy nie uznał. Widywali się rzadko, niekiedy luki w ich relacjach miały po trzy lata. Chłopca na początku wychowywała babcia od strony matki, mieszkali na Ibizie. Jako pięciolatek trafił do drugiej babci, Édith Delon, po drugim mężu Boulogne, a w zasadzie został przez nią umieszczony w szkole z internatem. Matka nie miała dla niego czasu, ciągle była w trasie koncertowej. Ari Boulogne został fotografem i aktorem. Przez większość życia walczył o udowodnienie ojcostwa Delona i udział w jego spadku. Był uzależniony od heroiny, wspominał, że czasami aplikowali sobie ją z matką jedną strzykawką. Dwa lata przed śmiercią poruszał się na wózku. Znaleziono go w nim martwego w ubiegłym roku. Nigdy nie doszło do porównania DNA jego i francuskiego gwiazdora.