Reklama

13-letnia Amelia Golda zadebiutowała u boku Arka Jakubika. „Pod koniec zdjęć wydawało mi się, że nie mam już łez”

Dziś na ekrany kin wchodzi film „Skrzat. Nowy początek". Adresowany do młodzieży obraz porusza kwestie przemocy rówieśniczej, stawiania czoła życiowym zmianom i odpowiedzialności za przyrodę. Główne role zagrali w nim 13-letnia Amelia Golda i Akadiusz Jakubik. Debiutująca aktorka opowiedziała nam o pracy na planie i planach na życie.

Publikacja: 19.08.2025 12:16

Amelia Golda w roli Hani na planie filmu „Skrzat. Nowy początek”

Amelia Golda w roli Hani na planie filmu „Skrzat. Nowy początek”

Foto: Materiały prasowe

Stanąć na planie z Arkadiuszem Jakubikiem – to marzenie wielu aktorów. Jakie emocje wywołała w tobie ta szansa?

Nigdy nie przypuszczałabym, że swoją przygodę z filmem zacznę od współpracy z tak wybitnym aktorem jak pan Arek. Podczas grania był ogromnie skupiony, ale też bardzo pomocny. Już od pierwszych dni na planie czułam jego wsparcie i że mogę się od niego wiele nauczyć – np. jak w wyjątkowy sposób tworzyć postać. Jego profesjonalizm ogromnie mnie motywował. Nie jestem w stanie wyrazić tego, jak bardzo się cieszę i doceniam to, że miałam szansę spotkać go już na początku mojej filmowej drogi.

Amelia Golda i Arkadiusz Jakubik na planie filmu „Skrzat. Nowy początek”.

Amelia Golda i Arkadiusz Jakubik na planie filmu „Skrzat. Nowy początek”.

Foto: Materiały prasowe

Kiedy dostałaś propozycję zagrania w „Skrzacie...”, co cię szczególnie zachęcało do jej przyjęcia, a co – być może – wywoływało obawy?

Zawsze miałam przeczucie, że praca na planie filmowym to musi być niezwykłe przeżycie. Teraz wiem to już na pewno. W przypadku filmu „Skrzat. Nowy początek” dochodzi jeszcze wyjątkowy scenariusz i historia, której od razu zapragnęłam być częścią. Zanim zaczęliśmy zdjęcia, przez rok regularnie spotykaliśmy się z reżyserem na warsztatach w Warszawie. Podczas tych spotkań układał naszą gromadę w różnych konfiguracjach i w końcu, po prawie roku, dowiedziałam się, że zagram Hanię. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu (z wyjątkiem tego, w którym dostałam psa). A obawy? Może tylko to, czy dam radę udźwignąć rolę Hani oraz czy podołam pracy z tak doświadczonymi aktorami.

Czy postać, którą grasz, jest ci bliska, podobna do ciebie?

Tak, Hania ma w sobie sporo ze mnie – jest wrażliwa, uparta i bardzo wierna swoim przekonaniom. Tak jak Hania, ja też wierzę, że wyobraźnia to ogromna siła i że warto być sobą, nawet jeśli nie zawsze jest to łatwe.

Czy trudne zjawiska z udziałem młodych ludzi, o których opowiada film – mam na myśli przede wszystkim przemoc rówieśniczą, wykluczenie – są twoim zdaniem poważnym problemem w realnym świecie?

Niestety tak. Wiele młodych ludzi obecnie doświadcza odrzucenia i hejtu. Zarówno w świecie realnym jak i w wirtualnym. Dlatego film „Skrzat. Nowy początek” jest tak ważny, bo poza dostarczaniem rozrywki, otwiera przestrzeń do rozmowy na trudne tematy – w domu, w szkole, między rówieśnikami. Jesteśmy już po pierwszych pokazach filmu i wiem, że nasza historia, przemawia zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Jednym i drugim uświadamia, że zawsze warto rozmawiać o problemach, z którymi się mierzymy, że wsparcie drugiego człowieka – przyjaciela, rodzica – ma ogromną moc, a proszenie o pomoc nie jest słabością, tylko siłą.

Reklama
Reklama

Co cię zaskoczyło na planie filmowym?

To był mój pierwszy film, więc co chwilę mnie coś zaskakiwało. W zasadzie do tej pory nie wierzę, że mnie to spotkało. Myślę, że najbardziej zaskoczyła mnie moja reakcja na to, że zdjęcia dobiegły końca. Byłam załamana, że nie zobaczę już większości ludzi, z którymi pracowałam. Nie spodziewałam się, że tak bardzo się z nimi zżyję. To był specyficzny plan, pełen dzieci, więc czuliśmy się trochę jak na koloniach. Na szczęście wciąż utrzymujemy kontakt. Zaskakujące było również to, jak wiele osób pracuje nad każdą sceną. Kamera, światło, charakteryzacja, rekwizyty – to wszystko trzeba zgrać. I że czasem kilka minut filmu przygotowuje się cały dzień!

Które sceny były dla ciebie najtrudniejsze do zagrania?

Najtrudniejszymi scenami były te, w których musiałam wydobyć z siebie te najgłębsze emocje i zalewać się łzami. To wymagało ode mnie wprowadzania się w bardzo specyficzny stan i przeżywania tego wszystkiego na nowo podczas licznych dubli. To było niezwykle męczące. Pod koniec zdjęć wydawało mi się, że nie mam już w sobie łez.

Wymagające były również sceny tropienia skrzata w lesie, co skutkowało tym, że Hania musiała bardzo dużo biegać. Od tamtego czasu pracuję nad kondycją. Jeżeli znowu będę musiała kogoś gonić, będę przygotowana.

Czytaj więcej

Klara Kowalczyk, 14-letnia kierowczyni wyścigowa: Nie powinno być podziału na serie kobiece i męskie

Z kim łatwiej było ci porozumieć się na planie – z aktorami starszego czy młodszego pokolenia?

Myślę, że po równo – starsi aktorzy dawali mi ogromne wsparcie na planie i poza planem oraz dzielili się doświadczeniem, a z młodszymi szybko złapaliśmy wspólny język i naturalną więź. Ogromnie doceniam to, że cała ekipa traktowała nas jak równych sobie, liczyła się z naszym zdaniem. Krzysztof Komander to nie tylko utalentowany reżyser, scenarzysta i montażysta, to po prostu wspaniały człowiek, dla mnie autorytet. Zawsze słuchał moich uwag, często wspólnie zastanawialiśmy się nad tym, czy Hania wypowiedziałaby takie czy inne słowa, postąpiła w taki czy inny sposób. Razem budowaliśmy tę postać.

Jak przygotowywałaś się do zagrania swojej roli? Ktoś cię uczył, pomagał ci?

Najbardziej zależało mi na tym, żeby jak najlepiej poznać motywację Hani. Starałam się ją zrozumieć, wczuć się w nią. W to, jak myśli i co nią kieruje. Każdą scenę ćwiczyłam w domu po kilkanaście razy z moją mamą oraz niezależnie z reżyserem. Sporo dyskutowaliśmy o scenariuszu, na bieżąco poprawialiśmy go, dopasowując już bezpośrednio do mnie. To sprawiło, że Hania i jej reakcje stały się jeszcze bardziej autentyczne.

Reklama
Reklama

Która aktorka lub aktor jest twoim idolem? Do kogo chciałabyś być porównywana jako aktorka?

Jest wielu aktorów, których lubię i tych polskich, i tych tych zagranicznych, ale jestem totalnie zauroczona postacią i rolami Toma Hanksa. Więc tak, to on jest moim idolem, a zagranie kiedyś w jego towarzystwie choćby epizodu czy statystowanie u jego boku byłoby spełnieniem moich marzeń.

Czytaj więcej

Superstudentka i wynalazczyni Martyna Łuszczek: Demonizujemy nasz system edukacji

Praca na planie zachęciła cię do dalszych działań aktorskich, czy może pokazała również trudy tego zawodu i sprawiła, że nie patrzysz na niego wyłącznie przez różowe okulary? 

To doświadczenie tylko potwierdziło, że chcę grać. Oczywiście, praca na planie jest wymagająca i czasem męcząca, ale daje ogromną satysfakcję, szansę na poznanie niezwykłych ludzi, a przede wszystkim możliwość stawania się ciągle kimś innym, często kimś, kim w realnym świecie nie mogłabym być. Jestem z Katowic, ze Śląska i jestem z tego ogromnie dumna. Marzę więc, że będzie mi dane grać po śląsku w kinie, ale i w teatrze na tej samej scenie z dorosłymi śląskimi aktorami.

Jak jednym zdaniem zachęciłabyś młodych widzów do obejrzenia filmu?

„Skrzat. Nowy początek” to film dla całej rodziny, historia, która bawi, zaskakuje i wzrusza, ale przede wszystkim udowadnia, że wiara w siebie i swoje marzenia ma sens i że zupełnie niepotrzebnie sugerujemy się tym, co mówią o nas inni.

Stanąć na planie z Arkadiuszem Jakubikiem – to marzenie wielu aktorów. Jakie emocje wywołała w tobie ta szansa?

Nigdy nie przypuszczałabym, że swoją przygodę z filmem zacznę od współpracy z tak wybitnym aktorem jak pan Arek. Podczas grania był ogromnie skupiony, ale też bardzo pomocny. Już od pierwszych dni na planie czułam jego wsparcie i że mogę się od niego wiele nauczyć – np. jak w wyjątkowy sposób tworzyć postać. Jego profesjonalizm ogromnie mnie motywował. Nie jestem w stanie wyrazić tego, jak bardzo się cieszę i doceniam to, że miałam szansę spotkać go już na początku mojej filmowej drogi.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Wywiad
Agnieszka Specjalska zamieniła korporację na własny biznes z misją. „Warto się odważyć”
Wywiad
Pierwsza dama Marta Nawrocka: Kobieca siła tkwi w każdej z nas
Wywiad
Pola Gretkowska-Pietucha: Nadal nie wiem, jak kochać i jak być kochaną
Wywiad
Klara Kowalczyk, 14-letnia kierowczyni wyścigowa: Nie powinno być podziału na serie kobiece i męskie
Wywiad
Psycholożka Christina Tracy-Stein: Niech świat opiera się na relacjach, a nie wynikach
Reklama
Reklama