Kto się czubi, ten się lubi – wszyscy znają to powiedzenie. Czy coś równie pozytywnego można powiedzieć o sporach w relacjach międzyludzkich?
Tomasz Kalko: Ja wolę stwierdzenie, że kto się czubi, ten się szanuje. Mówiąc najprościej: spór jest zarezerwowany dla tych, którzy potrafią się spierać lub tych, którzy się bardzo szanują. Najlepiej, kiedy występują obie te kwestie. Otwartość na mądry spór (nie kłótnię) pokazuje, że ktoś nas szanuje i zależy mu na nas, lub kwestia, którą poruszamy, jest dla niego ważna. Jeśli ktoś chce nas wysłuchać i mimo że ma odmienne zdanie, jest skłonny spróbować stanąć po naszej stronie i chce zrozumieć naszą perspektywę, to wskazuje na poziom szacunku, bliskości. Nie chodzi o to, aby oczekiwać od drugiej osoby bezwarunkowego potwierdzenia naszych słów, poglądów, to byłoby naiwne. Ale jeśli ktoś potrafi po prostu słuchać podczas dyskusji, już to sprawia, że taką osobę lubimy bardziej.
Spór i kłótnia to samo, czy coś zupełnie innego?
W polskim języku spór i kłótnia nie różnią się zbytnio od siebie. Ja uważam, że o sporze mówimy wtedy, kiedy staramy się inaczej spojrzeć na dany problem, staramy się rozwiązać nurtującą nas sprawę. Spór jest wtedy, gdy rozmawiamy, mamy inne zdanie, ale się słuchamy i używamy argumentów. Kłótnia jest w emocjach, zaczynamy na siebie krzyczeć, wchodzą oczywiście tradycyjne powiedzenia, „a ty zawsze”, „a ty nigdy”, czy moje ulubione, „jesteś jak twoja mamusia”. Przestajemy się słuchać. Brakuje tu merytoryki charakterystycznej dla sporu. Jest to oczywiście bardzo trudne. Kiedy ktoś mówi nam, jak powinniśmy coś zrobić, mózg nie zawsze przyjmuje to spokojnie. Odbieramy to jako atak – jakby ktoś podważał nasze kompetencje, lekceważył nas lub po prostu nas nie lubił. I dlatego często zamiast spokojnej rozmowy pojawia się konflikt. Do sporu potrzebujemy konkretnych narzędzi.
Czy da się żyć bez prowadzenia jakichkolwiek sporów, kłótni – np. w związku?
Oczywiście da się, ale nie będzie to dobre życie. Dwoje ludzi w relacji partnerskiej nie może mieć przez cały czas tego samego zdania. Jeżeli jakaś para żyje bez sporu, to oznacza, że dzieje się coś złego. Jedna ze stron cały czas się wycofuje, ustępuje, nie ma swojego zdania, może być pod wpływem toksycznych zachowań. Nie jest dobrze, gdy ktoś cały czas odpuszcza. Może to być pokłosie tego, że druga strona jest dominująca i wyszarpała sobie tę pozycję. Nie ma wówczas mowy o sprawiedliwym związku. Często pojawia się też stwierdzenie, że jeśli para się spiera, to znaczy, że im na sobie zależy i coś w tym jest.
Czytaj więcej
Pod koniec 2024 roku Socjolożki.pl w ramach akcji Power Talks przeprowadziły badanie na temat pew...
Spory w biznesie i na polu prywatnym to ta sama, czy zupełnie „inna bajka”?
To coś innego. W życiu prywatnym jest trudniej o spór, a łatwiej o kłótnie. Kiedy dyskutuje się z bliskimi, ciężko o dyplomację, o zastosowanie narzędzi komunikacyjnych, których użyjemy w biznesie. Od bliskich, z którymi mamy silną więź, wymagamy więcej. Chcemy, aby często wręcz domyślili się o co nam chodzi, aby nas akceptowali, bo przecież łączy nas miłość. W biznesie nie oczekujemy od drugiej strony, że będzie wiedziała co się dzieje w naszej głowie. Mamy większe zrozumienie, że ktoś ma inne zdanie, bo ma po prostu inne interesy, priorytety i łatwo jest to przyznać. W firmie, gdy mamy problem, szukamy wspólnie rozwiązania, wszystkie pomysły mogą być dobre. W związku jest o to bardzo trudno, bo w grę wchodzą duże emocje. Dlatego, aby nie kłócić się tak bardzo w związkach, trzeba olbrzymiej dyscypliny i zrozumienia wzajemnych oczekiwań, poszanowania uczuć. Niezbędne jest także nauczenie się słuchania.