Od dłuższego czasu dużo i głośno mówi się o poważnym problemie demograficznym, którego doświadcza Polska, ale i cała Europa: coraz więcej ludzi nie chce mieć dzieci. Co na ten temat można powiedzieć w kontekście wyników badań socjologicznych, które prowadzi pani, ale także inni naukowcy z tej dyscypliny?
Dr hab. Paula Pustułka, prof. SWPS: Po pierwsze: wszystkie badania prowadzone w tym obszarze potwierdzają, że systematycznie powiększa się tak zwana luka płodności, czyli różnica między płodnością planowaną a faktycznie realizowaną – to po pierwsze. Po drugie: z danych wynika również, że w każdej kolejnej badanej kohorcie rośnie liczba kobiet, które pozostają bezdzietne, gdy kończy się ich okres biologicznej płodności oraz takich, które decydują się na macierzyństwo dopiero po 35 roku życia. To są fakty. Mając je na uwadze, nie można wysnuwać jednoznacznych i krytycznych wniosków na temat pokolenia obecnych 20- i 30-latek, o których najczęściej mówi się w kontekście deklarowanej ambiwalencji czy niechęci reprodukcyjnej. Krótko mówiąc: nie należy młodych ludzi obarczać winą za problemy demograficzne, z którymi już dziś się zmagamy i będziemy się zmagać w przyszłości jako społeczeństwo. Dopiero za około 20-30 lat będzie wiadomo, czy te osoby, które dziś portretuje się jako niechętne rodzicielstwu, faktycznie nie zdecydowały się na dzieci. Zachęcałabym więc do wyważonych sądów na ich temat.
W ostatnich kilku latach prowadziła pani kilka różnych projektów naukowych, których celem było zbadanie postaw młodych ludzi odnośnie do rodzicielstwa. Jakie najważniejsze wnioski z nich płyną?
Tak, kierowałam m.in. projektami Gemtra i Ultragen. Temat pierwszego z nich to „Tranzycja do macierzyństwa w trzech pokoleniach Polek”, drugi – jeszcze trwający - omawia „Wchodzenie w dorosłość w czasach ultra-niepewności” . Uwzględniając wyniki obu, można w uproszczeniu powiedzieć, że młodzi ludzi mają dziś – w porównaniu do swoich rodziców czy dziadków, gdy ci byli w podobnym wieku - zdecydowanie mniejszą pewność co do tego, czy w ogóle chcą mieć dzieci. Kiedy 20 – 25 lat temu badano tzw. markery wchodzenia w dorosłość – czyli opinie dotyczące stabilizacji zawodowej, zawierania formalnych związków małżeńskich i posiadania dzieci – respondenci na pytanie o to, czy chcą być rodzicami, odpowiadali zwykle „tak”. Ta optyka stopniowo ulegała zmianie. Odpowiadając na to samo pytanie, młodzi są teraz bardziej refleksyjni, bo mówią coraz częściej albo, że „tak, ale nie teraz”, albo w ogóle jasno – przełamując tabu społeczne, mówią „nie” czy „właściwie raczej nigdy”. To, co jest jednak najciekawsze dla nas jako badaczek, to wspomniana już ambiwalencja, czyli odpowiedź „nie wiem”, po której młodzi ludzie mówią, że rodzicielstwa nie odrzucają, ale mocno uwarunkowują tę decyzję od szeregu czynników, które musiałby zaistnieć, aby zechcieli podjąć starania o bycie rodzicami.
Czytaj więcej
Już w maju ma być gotowy projekt ustawy wydłużający czas urlopu macierzyńskiego o okres, który rodzice spędzili w szpitalu opiekując się swoim przedwcześnie urodzonym dzieckiem.