W badaniu opinii przygotowanym na zlecenie Gedeon Richter Polska, na podstawie którego opracowano wspomniany raport, wzięła udział reprezentatywna grupa 659 kobiet w wieku 18-29 lat. Spośród respondentek jedna na cztery przyznała, że zauważa u siebie lub ma zdiagnozowane cechy związane z neuroatypowością, które mogą negatywnie rzutować na regularność wizyt ginekologicznych – najczęściej były to ADHD i inne w ramach spektrum autyzmu.
Neuroatypowość rozumiano w badaniu jako różnego rodzaju nadwrażliwość, na przykład na dźwięki, zapachy, dotyk, kolory, mutyzm wybiórczy. Wśród nich respondentki najczęściej wskazywały na nadwrażliwość na dźwięki i zapachy oraz wspomniane już ADHD.
Neuroatypowość warunkuje odczuwanie wizyty u ginekologa
Osoby z cechami neuroatypowymi częściej niż pozostałe wskazywały na zdefiniowane w badaniu ogólne źródła dyskomfortu podczas wizyty u ginekologa. Przede wszystkim był to sam fakt dotyku przez lekarza oraz jego niedelikatność, także brak wyczucia, brak prywatności i niekomfortowa pozycja podczas badania. Jak podkreślają autorzy raportu oraz uczestnicy dyskusji towarzyszącej jego premierze, problem jest poważny, ponieważ badanie pokazało też, że aż cztery na dziesięć kobiet ze zdiagnozowanymi lub obserwowanymi u siebie cechami neuroatypowymi odkłada lub opóźnia wizyty u ginekologa.
Czytaj więcej
ADHD, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, obrosło mitami. Wielu osobom...
Panie z tego typu problemami dużo częściej niż pozostałe jako czynniki zniechęcające do wizyty u specjalisty ginekologa wymieniały obawę przed bólem, oceną ze strony lekarza, nadmiarem bodźców czy też nieprzyjaznymi i mało pomocnymi pracownikami w recepcji placówki medycznej. Kobiety z cechami neuroatypowymi wskazywały też konkretne dodatkowe czynniki wywołujące dyskomfort podczas samej wizyty w gabinecie. Oprócz wspomnianych już wyżej były to także ostre światło czy brak pomocy antystresowych w placówce.