To była sensacja w świecie nauki. Po raz pierwszy pokazano destrukcyjną siłę promieni UVA, i to w sytuacji, gdy działały one wyłącznie przez szybę. W 2012 roku dermatolożka Jennifer Gordon z Northwestern University w Chicago opisała w renomowanym „The New England Journal of Medicine” przypadek dostawcy mleka. Przez 28 lat jeździł po Chicago, nigdy nie otwierał okien w samochodzie, ale przez większą część dnia lewa strona jego twarzy była wystawiona na słońce. Widać na niej uszkodzenia jak po oparzeniu: zrogowacenia i blizny. Jego prawy policzek i skroń pozostały gładkie, mają zdrowy koloryt.
Fale UVA, w przeciwieństwie do UVB, nie dają sygnału ostrzegawczego w postaci zaczerwienienia. Docierają w głąb skóry, uszkadzając DNA komórek. Ich niszczące działanie się kumuluje, dlatego skutki można odczuć dopiero po latach.
Filtry jak leki
Dermatolodzy apelują, by nie tylko na plaży używać kosmetyków z filtrami. Australijscy naukowcy podczas 4-letniego badania 1600 osób w wieku 25-75 lat wykazali, że regularne stosowanie takich preparatów zmniejsza ryzyko czerniaka. Potwierdzają to nasi lekarze. – W Polsce w ostatnich dziesięciu latach podwoiła się liczba przypadków tego raka. Pod względem rosnącej liczby zachorowań to pierwszy nowotwór u mężczyzn i drugi u kobiet. Używając kremów ochronnych, możemy uratować sobie życie – mówi prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Preparaty z filtrami mają tak istotne znaczenie, że w USA są traktowane jak leki. FDA - Agencja Żywności i Leków przed ich zarejestrowaniem wymaga przedstawienia szczegółowych wyników badań dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności.
Czytaj więcej
Upały, które coraz mocniej dają o sobie znać w Europie, to sygnał, że należy jak najszybciej nauczyć się funkcjonowania w nowej rzeczywistości klimatycznej tak, aby nie wspierać funkcjonowanie organizmu. Eksperci wskazują, jakie kroki można podjąć w tym kierunku.