Jedzenie na pocieszenie. Kiedy comfort food zaczyna być niebezpieczne?

Jedzenie oprócz tego, że jest nośnikiem wspomnień, pozwala także poczuć przynależność do kultury, w której zostało się wychowanym. Dlatego, gdy przeprowadzamy się za granicę, tęsknimy za tradycyjnymi, prostymi potrawami z naszego kraju. Ale działa to także w drugą stronę – raczej nie jemy rzeczy, z którymi mamy złe skojarzenia.

Publikacja: 24.03.2025 12:49

Ogromną rolę w tym, jakie jedzenie poprawia humor, odgrywają miłe skojarzenia.

Ogromną rolę w tym, jakie jedzenie poprawia humor, odgrywają miłe skojarzenia.

Foto: Adobe Stock

Zapach świeżego, jeszcze ciepłego chleba, racuchy robione przez babcię, niedzielny rosół w rodzinnym domu. Dla każdego comfort food, czyli jedzenie poprawiające samopoczucie, jest czymś innym. Związane jest z indywidualnymi przeżyciami, doświadczeniami, wspomnieniami, które uruchamia smak, tekstura, miejsce posiłku i towarzystwo, z którym siedzimy przy stole. Część potraw jest jak podróż w czasie – do dzieciństwa lub radosnych chwil z przeszłości. Dlatego tak chętnie sięgamy po nie, gdy czujemy się zmęczeni, zestresowani, pełni niepokoju. W ten sposób przywołujemy poczucie komfortu, przytulności, odnajdujemy ukojenie. Podobnie działają ulubione seriale, miejsca czy ubrania, które dają poczucie stabilności w chaosie życia codziennego.

Jedzenie oprócz tego, że jest nośnikiem wspomnień, pozwala także poczuć przynależność do kultury, w której zostaliśmy wychowani. Dlatego, gdy przeprowadzamy się za granicę, tęsknimy za tradycyjnymi, prostymi potrawami z naszego kraju. Ale działa to także w drugą stronę – raczej nie jemy rzeczy, z którymi mamy złe skojarzenia.

- Comfort food jest tematem obecnym głównie w życiu kobiet i bardzo małej grupy mężczyzn – mówi dietetyczka i psycholożka Agata Ziemnicka. - Już sama nazwa podpowiada, że po takim jedzeniu powinno być nam miło. Działa ono na kilka sposobów. Po pierwsze, może być to jedzenie kojące już na poziomie napięcia w żuchwie. Gdy mamy w sobie ogromną złość, rośnie w nas furia i agresja, ale nie potrafimy jej wyrazić lub boimy się to zrobić, to ona w nas utyka. Zazwyczaj kumuluje się w żuchwie, więc komfort przynosi jedzenie twardych produktów jak orzechy, chrupiące chipsy i paluszki, czy świeży chleb, które redukują napięcie w jamie ustnej. Pytanie, czy to jest zdrowe i adekwatne, bo jeżeli nie zna się innego sposobu na regulację, to zaproponowałabym, żeby zamiast tej chrupiącej bagietki sięgnąć po orzechy. Nie jest to najbardziej konstruktywne rozwiązanie, ale nie tak szkodliwe, dopóki nie znajdziemy innego pomysłu na siebie. Z czasem może będziemy chcieli zadzwonić do kogoś i porozmawiać o tym, spisać to, pójść na spacer. Jeśli świadomie sięgamy po coś, bo na przykład siedzimy na spotkaniu i chcemy jakoś zredukować swoje napięcie, a zdarza się to rzadko, to wtedy jest ok. Układ nerwowy i żuchwowo-szczękowy są spokojniejsze – tłumaczy ekspertka.

Comfort food i chemia mózgu

Nad fenomenem komfortowego jedzenia od lat debatują naukowcy. Co sprawia, że tak chętnie wracamy do poszczególnych smaków? I czy na pewno jedzenie potrafi koić? W 2020 roku w branżowym piśmie „Physiology & Behavior” opublikowano badanie, które dowiodło, że spożywanie konkretnych posiłków uruchamia w ludzkim mózgu tzw. hedonic hotspots, czyli obszary odpowiedzialne za przyjemne doznania. Zajadanie się comfort food powoduje krótkotrwały skok dopaminy, zwiększając tym samym chęć sięgnięcia raz jeszcze po jedzenie, które oferuje taką nagrodę. Już samo myślenie o ulubionym jedzeniu może wywoływać jej uwalnianie i rozpocząć cykl motywacji oraz nagrody. Smaczne posiłki zwiększają także poziom serotoniny, substancji poprawiającej nastrój i zmniejszającej stres. Mózg sam zachęca więc do oddawania się przyjemności jedzenia.

Czytaj więcej

Dieta Portfolio. Na czym polega model żywienia inspirowany światem finansów?

Dlaczego jednak comfort food jest najczęściej czymś niezdrowym, pełnym cukru i węglowodanów? Rzadko bowiem sięgamy dla poprawienia humoru po sałatkę, zielone smoothie, czy dania, które faktycznie zawierają składniki pozytywnie wpływające na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne, takie, które zaspokajają określone potrzeby żywieniowe. Ma na to wpływ kilka czynników. Po pierwsze, to właśnie słodkie, wysokokaloryczne pokarmy w czasie jedzenia uwalniają w organizmie wszystkie te hormony odpowiedzialne za poprawę nastroju. Jak wskazuje dietetyczka Agata Ziemnicka, słodki smak jest też najzwyczajniej w świecie tym najprzyjemniejszym. - To moment pierwotnego wspomnienia o mleku matki. By dziś ukochać się w ten sposób sięgamy po słodycze, otulamy się jedzeniem – mówi ekspertka. 

Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród tysiąca Amerykanów, które w 2017 roku opublikowano w „International Journal of Gastronomy and Food Science”, wykazały, że do najpopularniejszych comfort food należą frytki, chipsy, lody, ciastka, pizza, makarony i burgery. Zauważono jednak, że to kobiety częściej mają tendencję do wybierania słodkich przekąsek. Mężczyźni – słonych.

Ogromną rolę w tym, jakie jedzenie poprawia humor, odgrywają także wspomniane już miłe skojarzenia. Liczy się kontekst, to, czy jadło się coś wspólnie z rodziną, przyjaciółmi, czy było to oferowane, gdy czuło się gorzej lub chorowało jako dziecko. Kiedy najczęściej na pocieszenie dostawało się coś słodkiego albo rodzice raz na jakiś czas organizowali wyjście na pizzę, wracając do tych smaków czujemy się spokojniejsi i szczęśliwsi. To, jak reagujemy na jedzenie, wiąże się więc zarówno z reakcją chemiczną naszego mózgu, ale także związaną z nim nostalgią.

- Kiedy poziom stresu jest bardzo wysoki, jesteśmy w stanie okołodepresyjnym, mamy obniżony nastrój, szukamy sposobów żeby sobie pomóc. Ponieważ głowa zawsze działa „dla nas”, mózg szuka rozwiązań, by wyrównać to napięcie. Przeczesuje więc przeszłość i sprawdza, co zadziałało. I na przykład okazuje się, że natrafia na wspomnienia związane z mamą, babcią, tatą, dziadkiem, obozem, wyjazdem, kiedy było nam dobrze. Zazwyczaj te dobre chwile skupiają się wokół jedzenia, kiedy ludzie zbierają się przy stole. Dlatego mózg proponuje nam, że może faktycznie pora coś zjeść – tłumaczy Ziemnicka i jako przykłady podaje nawet herbatę z cytryną i miodem, którą piło się wysoko na szlaku po dotarciu do schroniska, albo makaron z truskawkami i białym serem, który robiła babcia. - Dopóki nie jest to codzienne jedzenie czekolady, to takie regulowanie napięcia nie jest bardzo destrukcyjne. To bardzo prosty sposób, by wrócić do takiego stanu w układzie nerwowym, kiedy było zwyczajnie miło. Sprzęgają się tutaj różne emocje – przyjemność bycia u babci - ze smakiem konkretnych produktów – mówi. 

Zajadanie problemów, czyli kiedy comfort food przestaje dawać komfort

Jak zauważa dietetyczka, największym kłopotem jest jednak trzeci rodzaj komfortowego jedzenia, ten, po który sięgamy, gdy jesteśmy zmęczeni, samotni, znudzeni, przytłoczeni obowiązkami. - W Polsce to głównie domena kobiet, które – jak pokazują badania – jedzą nadmiarowo ulubione comfort food kiedy są złe, smutne, ale i radosne, zmęczone, szczęśliwe, dumne z siebie. W zasadzie cały wachlarz emocji odpowiada za sięganie po takie jedzenie. To też pokazuje, jak bardzo w oddaleniu od nich jesteśmy wychowywani. Boimy się przeżywać, a jedzenie pomaga nam tego nie robić, odwraca uwagę. W psychologii jest taki ogólny podział, który mówi, że gdy odczuwamy smutek, żal i tęsknotę, często sięgamy po produkty słodkie i miękkie, jak czekolada, żelki oraz rozgrzewające, wypełniające. W razie niepokoju są z kolei wspomniane wcześniej produkty twarde, a gdy człowiek ma chandrę, wówczas wybiera słone przekąski – wyjaśnia Agata Ziemnicka.

Czytaj więcej

Popularny składnik diety zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci. Zbadano, czym go zastąpić

Jak podkreśla dietetyczka, comfort food jako niezbyt częsty sposób na umilenie sobie życia jest w porządku – dopóki ma się nad nim kontrolę. - Gdy staje się to regularne, może doprowadzić do zaburzeń, które nazywamy emocjonalnym jedzeniem. To taki kompletnie odklejony od fizjologicznego głodu i potrzeb odżywczych stan, kiedy jest się przebodźcowanym, przemęczonym, niedokochanym. Polskie kobiety mają tendencję do brania na siebie bardzo dużo, poświęcania się. Chcemy być świetne w każdym obszarze, ale tak się nie da, więc często ulewa nam się z czarki w kategorii jedzenie. Jemy potajemnie, chowamy papierki w samochodzie – mówi ekspertka i dodaje, że jedzenie może również służyć do samookaleczania. - Jeżeli w dzieciństwie byliśmy ograniczani jedzeniowo lub przekarmiani, albo było nam wypominane, że jemy za dużo, to potem robimy to, mając głos tych osób z przeszłości w głowie. Słyszymy, że jestem głupia, gruba, beznadziejna, łakoma, a skoro wszyscy tak mówili, to będę tak robić i na przykład przejadam się, codziennie w pracy muszę mieć batonika, wieczorem wafelka – tłumaczy. 

Może być również tak, że niewystarczająco dobrze się odżywiamy. - Jemy trochę, ale myślimy, że ważymy za dużo, więc się ograniczamy, a potem jesteśmy głodni. Jeśli nie zjemy solidnego śniadania, mamy długie przerwy między posiłkami, to będziemy sięgać po słodycze czy inne przekąski, żeby przetrwać. Często więc to nie kwestia emocjonalnego jedzenia, ale braku dobrego jedzenia wokół. Warto więc przeanalizować, czy to, co jem, jest wystarczająco sycące, czy zawiera odpowiednią ilość białka, błonnika, węglowodanów i tak dalej. Może okazać się, że tego jedzenia mamy w ciągu dnia po prostu za mało lub jest zbyt mało kaloryczne – podsumowuje Agata Ziemnicka.

Zapach świeżego, jeszcze ciepłego chleba, racuchy robione przez babcię, niedzielny rosół w rodzinnym domu. Dla każdego comfort food, czyli jedzenie poprawiające samopoczucie, jest czymś innym. Związane jest z indywidualnymi przeżyciami, doświadczeniami, wspomnieniami, które uruchamia smak, tekstura, miejsce posiłku i towarzystwo, z którym siedzimy przy stole. Część potraw jest jak podróż w czasie – do dzieciństwa lub radosnych chwil z przeszłości. Dlatego tak chętnie sięgamy po nie, gdy czujemy się zmęczeni, zestresowani, pełni niepokoju. W ten sposób przywołujemy poczucie komfortu, przytulności, odnajdujemy ukojenie. Podobnie działają ulubione seriale, miejsca czy ubrania, które dają poczucie stabilności w chaosie życia codziennego.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Styl życia
Dlaczego kupujemy dobra luksusowe? „Wizerunku eksperta nie buduje się tym, co się posiada”
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
SPOŁECZEŃSTWO
Ciemna strona pracy kobiet w Arabii Saudyjskiej. Śledztwo ujawniło niewygodne fakty
Styl życia
Meghan Markle o nowym projekcie: szczere rozmowy z niesamowitymi kobietami
SPOŁECZEŃSTWO
Zbadano mocne i słabe obszary społeczno-rodzinnej aktywności Polek. Gdzie są braki?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
SPOŁECZEŃSTWO
Promocja równości kobiet zaszła w Polsce za daleko? „Odwrócona dyskryminacja”
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście