Materiał promocyjny: Coca-Cola

Coca-Cola jest marką globalną i taki jest też zasięg jej kampanii reklamowych, ale czy widzisz różnicę w komunikacji między krajami, w których miałaś okazję pracować: Czechami, Słowacją, Rumunią, Bułgarią i Polską?

Natalia Stroe: Mamy oczywiście globalne strategie w różnych obszarach naszej działalności, aby nasze przekazy były spójne na całym świecie, ale oczywiście działania marketingowe są każdorazowo dostosowywane do lokalnych realiów. Dbamy o to, aby poszczególne elementy były adaptowane do potrzeb konsumentów, ich oczekiwań i trendów rynkowych. To samo dotyczy innowacji produktowych, które wprowadzamy. W Polsce obserwujemy w tym zakresie dużą otwartość – w ostatnim czasie premierę miał limitowany smak Coca-Cola Zero Cukru 3000, który został stworzony za pomocą sztucznej inteligencji. Ta innowacja została niezwykle ciepło przyjęta przez polskich konsumentów, mimo iż sam smak, zgodnie z koncepcją platformy Coke Creations, zawsze owiany jest tajemnicą.

A co ze słynnym świętym Mikołajem, który występuje w waszych reklamach? Czy jego postać różni się w poszczególnych krajach?

Od ponad 100 lat używamy tego samego, dobrze znanego wizerunku Mikołaja. Warto wspomnieć, że Coca-Cola była jedną z firm, które go współtworzyły. Wiemy, że ludzie na całym świecie uwielbiają starszego pana w czerwonym ubraniu, z siwą brodą i nie zamierzamy tego zmieniać. Czasami w reklamach dodajemy mu kilka nowoczesnych elementów, ale w esencji Mikołaj jest taki sam dla wszystkich, wszędzie i przez cały rok. To piękny element tradycji, niosący w sobie świąteczną atmosferę, na której jako marka chcemy się skupiać. Mówimy więc o łączeniu ludzi poprzez życzliwość i wzajemne wsparcie. I nie mam tu na myśli zakładania czerwonego kostiumu, czy wręczania prezentów. Chodzi o hojność istniejącą w każdym z nas, która pomaga nam trzymać się razem, szczególnie w trudnych czasach. Jesteśmy firmą globalną, która działa lokalnie. W Polsce produkowanych jest 92 proc. napojów, które tutaj sprzedajemy. Dlatego staramy się być blisko społeczności lokalnych i chcemy odgrywać w nich ważną rolę – nie tylko w kontekście ekonomicznym, ale również kulturowym. Mamy nadzieję, że jako firma możemy inspirować do wzajemnego wspierania się, jedności jako wspólnota i wspomagania drobnymi gestami życzliwości i otwartości wobec przyjaciół, rodzin i współpracowników, ale także osób będących w potrzebie. Jednym z  przykładów takich działań jest nasza tegoroczna kampania świąteczna pod hasłem „Świat potrzebuje więcej Mikołajów”, w ramach której już po raz kolejny współpracujemy z Polskim Czerwonym Krzyżem. Przekazujemy paczki żywnościowe na rzecz podopiecznych tej organizacji. Do akcji zaprosiliśmy również konsumentów – wspólnie łączymy siły, aby dzielić się dobrem i wykorzystywać skalę naszej działalności na rzecz szczytnego celu.

Kilka razy przeprowadzałaś się do różnych krajów wraz z całą swoją rodziną. W którym z tych miejsc pracowało i żyło ci się najlepiej?

Kiedy zdecydowaliśmy się wspólnie rozpocząć tę podróż, wiedzieliśmy, że będzie ona ważna dla całej rodziny. Nie jest to tylko kwestia kariery, w takiej sytuacji trzeba mieć pewność, że to właściwa decyzja i być przekonanym do opuszczenia ojczyzny i przeniesienia się do innego kraju. Zawsze jest to połączenie osobistej chęci odkrywania świata i siebie, zaangażowania w karierę oraz dobra rodziny. Tak było również w moim przypadku. Myślę, że jest jedna rzecz, która pozwala nam się odnaleźć i dobrze czuć w każdym miejscu – to ciekawość. Ale nie ta rozumiana z perspektywy turysty, który na chwilę odwiedza dany kraj. Fascynuje mnie poznanie i zrozumienie ludzi, z którymi pracuję, wśród których mieszkam, których spotykam na co dzień.

Powiedziałbym, że dostałam niesamowitą szansę na poznanie różnych społeczności i miejsc, z której czerpię z pełną odpowiedzialnością, pokorą i szacunkiem do lokalnych zwyczajów. I znów nawiązuję do życzliwości, przypominając sobie te wszystkie rozmowy pozwalające na odkrywanie piękna zawartego w każdej kulturze. W Polsce byłam i nadal jestem pod ogromnym wrażeniem silnych wartości, kolektywizmu i piękna ludzi, których spotykam. Przyjęli nas od samego początku z ufnością i otwartością. Nie było w tym nic powierzchownego. Jeśli dajesz zaufanie, otrzymujesz zaufanie. To bardzo solidny fundament, nie tylko w sposobie zarządzania przedsiębiorstwami, odpowiedzialności wobec mojego zespołu, ale kultury jako takiej. Widać w tym związek z wartościami, które osobiście bardzo cenię – i ja, i moja rodzina. Cieszę się, że mogę być częścią tej rzeczywistości i doświadczać tego, jak Polacy potrafią stanąć na wysokości zadania nawet w obliczu trudnych momentów. Kiedy to mówię, przychodzą mi na myśl pierwsze dni po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy podobnie jak tysiące Polaków, nasz zespół licznie zaangażował się w pomoc potrzebującym. Ofiarowywano im swoje zasoby, czas, a także przyjmowano pod swoje dachy.

Czytaj więcej

Członkini zarządu BASF Polska: Pokolenie Z nie chce czuć, że cokolwiek poświęca dla pracy

Jakie są największe wyzwania The Coca-Cola Company pod twoim przewodnictwem? Jakie miejsce wśród nich zajmuje rekordowy wynik finansowy?

Głównym wyzwaniem, przed którym stoimy obecnie wszyscy, bez względu na branżę, jest zachowanie jakości oraz przystępności cenowej dla wszystkich konsumentów, w coraz trudniejszej sytuacji makroekonomicznej, w jakiej się znajdujemy. W systemie firm Coca-Cola pracuje ponad 1600 osób, a każda z nich wspiera lub wnosi swój wkład w łańcuch wartości, co przekłada się na kolejne pięć miejsc pracy w innych sektorach gospodarki. Jest to więc nasza wspólna odpowiedzialność, wykraczająca poza wyniki biznesowe. Dodatkowo zapewniamy konsumentom to, czego potrzebują, od konkretnych, znanych im produktów: właściwej ceny za opakowanie, przez jego rodzaj, aż po całe nasze portfolio. Nazywamy to pełnym spektrum potrzeb naszych konsumentów i wychodzimy im naprzeciw przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Wspomniałam wcześniej tylko o jednej z premier, jakie mieliśmy niedawno, jednak ciągle wprowadzamy innowacje. Koncentrujemy się również na tym, aby rozbudowywać naszą ofertę niskokaloryczną i bezcukrową, która obecnie stanowi już ponad 37 proc. portfolio. Chcemy mieć pewność, że odpowiadamy na różne potrzeby konsumentów.

Jak The Coca-Cola Company podchodzi do kwestii zrównoważonego rozwoju?

To dla nas bardzo istotny temat i ciągle szukamy nowych rozwiązań w tej dziedzinie. Wśród wszystkich naszych inicjatyw istnieją przede wszystkim dwa obszary, na których się skupiamy, są naszą Gwiazdą Polarną. Postawiliśmy sobie globalny cel, że do 2030 roku za pośrednictwem platformy, którą nazywamy Świat bez Odpadów, będziemy zbierać i poddawać recyklingowi równowartość 100 proc. sprzedawanych przez nas opakowań. Biorąc pod uwagę obecną sytuację w Polsce, wykorzystując zasoby, którymi dysponowaliśmy do tej pory, odzyskujemy około 50 proc. opakowań. Mamy więc miejsce na rozwój, ale jednocześnie pewność, że uda nam się osiągnąć ten cel do 2030 roku. Po drugie, razem z naszym partnerem – Coca-Cola Hellenic Bottling Company, chcemy do 2040 roku stać się firmą neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla netto. Tutaj też jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu w wyznaczonym czasie. W przeszłości podjęliśmy wiele inicjatyw, aby zmniejszyć wagę naszych opakowań z tworzyw sztucznych, w ciągu ostatnich 20 lat ograniczyliśmy ją o ponad 45 proc. Zgodnie z nowymi przepisami europejskimi, wszystkie nasze plastikowe butelki mają na stałe przytwierdzoną nakrętkę, co znacznie pomaga w ich zbieraniu oraz gwarantuje, że nie trafią tam, gdzie nie powinny.

Kluczowe dla nas jest również to, co chcemy wdrażać wspólnie z innymi graczami w naszej branży, zwłaszcza w Polsce. Wspólnie dążymy do wdrożenia efektywnego systemu kaucyjnego, w ramach którego będziemy mieli możliwość zebrania wszystkich opakowań, a następnie poddanie ich recyklingowi we właściwy sposób. To rozwiązanie, które da nam pewność, że do 2030 roku 100 proc. tego, co wyprodukowaliśmy, zostanie zebrane i poddane recyklingowi.

Jak oceniasz rolę kobiet w biznesie i ich możliwości rozwoju? Ciągle nie ma ich zbyt wiele na wyższych stanowiskach menedżerskich.

Rzeczywiście, różnorodność i równość, niezależnie od płci, wieku czy pochodzenia, to element naszego DNA. Na poziomie światowym naszym celem jest, aby do 2025 r., 50 proc. kadry menedżerskiej stanowiły kobiety. W Polsce znacząco przekraczamy ten cel, ale to nie była zmiana, która wydarzyła się z dnia na dzień. To był wieloletni proces, w ramach którego awanse były przyznawane na podstawie kompetencji liderek i ich wkładu w rozwój firmy na przestrzeni lat. W Coca-Cola mamy przejrzyste zasady promocji pracowników i wspierania obu płci na różnych etapach kariery. Dbamy też o zapewnienie możliwości utrzymania równowagi między życiem zawodowym i prywatnym oraz wspieramy wszystkie te obszary, które są integralną częścią programu przywództwa, bez względu na płeć. Osobiście angażuję się w te działania, choćby dzięki mentoringowi, który prowadzę, służę innym pomocą i wiedzą, którą zdobywałam pracując na różnych stanowiskach.

Ważne jest dla mnie, aby znaleźć czas dla zespołu, z którymi współpracuję – niezależnie od tego, czy jest to spotkanie formalne, czy nie. Zawsze staram się wnosić swój wkład we wspieranie moich koleżanek i kolegów, a przy tym sama czerpię z tego ogromną inspirację. Również korzystam ze wsparcia mentorów i przez lata kariery udało mi się stworzyć własną sieć wsparcia – myślę, że naprawdę tego potrzebujemy, bo to nie jest łatwa gra.

Czy młodsze pokolenia kobiet będą chciały i mogły coś zmieniać?

Młodsze pokolenia – niezależnie od płci, już są i w przyszłości na pewno będą motorem napędowym zmian. Ich chęć adaptacji i transformacji jest bardzo silna, a naszym zadaniem jest zapewnienie im przestrzeni do tego – zarówno w firmie, jak i w obrębie naszej społeczności. Rekrutujemy różnorodne osoby, a następnie upewniamy się, że ta różnorodność –niezależnie od płci czy wieku – jest uwzględniana i akceptowana w całym zespole. To kwestie, które przemawiają do pokolenia obecnie wkraczającego na rynek pracy, a które my chcemy stosować i jesteśmy szczęśliwi, że młodzi dostrzegają nasze działania. Jesteśmy organizacją bardzo elastyczną pod względem sposobu funkcjonowania, staramy się dostosowywać i stawiać czoła nowym wyzwaniom. Brak nadmiernej biurokracji, uproszczenie procesów, otwartość, kreatywność – to typ kultury organizacyjnej, która przemawia do dzisiejszych generacji. Jednak to nie wszystko, staramy się pokazywać jak działamy jako system Coca-Cola oraz inspirować młodych do wybierania takiej ścieżki edukacyjnej lub zawodowej, która zapewni im prawdziwą satysfakcję. W ramach programu #YouthEmpowered, realizowanego wspólnie z naszym partnerem strategicznym Coca-Cola HBC, w Polsce i krajach bałtyckich do tej pory przeszkolonych zostało ponad 200 tys. młodych ludzi. Nieustannie chcemy wzmacniać ich kompetencje, przygotowując na przyszłe wyzwania. Dlatego w tym roku w ramach #YouthEmpowered Skills4Future postawiliśmy na eksplorowanie tematu wykorzystania sztucznej inteligencji, która właściwie używana, może stać się niezwykle pomocnym narzędziem w codziennej pracy. Warto śledzić nasze działania w tym zakresie, bo już niebawem ogłosimy kolejną odsłonę tego projektu.

Dzięki jakim swoim cechom czy działaniom zaszłaś tak wysoko w swojej karierze i czy masz plany na kolejne jej stopnie?

Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie złożyło się na to kilka kwestii. Powinnam wrócić do tego, co najbardziej cenię w krajach, w których mieszkałam i pracowałam. Myślę, że chodzi o zdolność adaptacji, otwartość. Jestem pozytywną osobą, co pomaga mi patrzeć na rzeczywistość optymistycznie, nawet w trudnych chwilach. Dla mnie w każdym wyzwaniu można znaleźć szansę i dotyczy to zarówno biznesu, jak i życia osobistego. Podsumowując więc, cechy, które pchają mnie do przodu, to bycie pozytywnym i ciekawym, a także potrzeba integracji z innymi. Uwielbiam mieć kontakt z ludźmi, ich pomysłami, inspirować się. Wiem, że to brzmi jak coś oczywistego, ponieważ powinno to napędzać nas wszystkich, ale dla mnie osobiście jest to naprawdę silna fascynacja ludźmi. Połączenie z nimi staje się jak taniec, zawsze dajesz i bierzesz, rozwijasz się we wszystkim i uważam to za coś niezwykłego w każdej dziedzinie mojego życia, łącznie ze sferą zawodową. Bardzo cenię sobie odporność, jaką niesie ze sobą ten rodzaj tańca. Ponieważ uczysz się, dodajesz warstwy po warstwach, ale wszystko zależy przede wszystkim od tego, kim jesteś jako człowiek. Dzięki nowym doświadczeniom w pracy i w życiu nieustannie dążę do tego, aby po prostu być lepszym człowiekiem. Staram się wspierać zespół, którym kieruję lub którego częścią się staję, jednocześnie zapewniając dobre wyniki, które z tego połączenia płyną. Co będę robić dalej? Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów. Cieszę się tą drogą, relacjami, które mam, doświadczeniami z krajów, w których żyję i gdzie się uczę. Staram się być tu i teraz, i napawać się tym pięknym tańcem.

Zajmowałaś się wieloma aspektami pracy w korporacji, od marketingu po HR – czego cię to nauczyło?

Myślę, że pomogło mi to przede wszystkim w zbadaniu różnych obszarów i możliwości rozwoju. Sprawdzałam je w świecie korporacji, ale są na to różne sposoby. Wybrałam ten, ponieważ mogłam się wiele nauczyć i średnio co półtora roku zmieniałam stanowiska, obszary zainteresowań, czy kraje. Zawsze miałam wiele fascynujących rzeczy do zrobienia i okazji do nauczenia się czegoś nowego. Moje doświadczenie związane z HR-em, marketingiem, sprzedażą czy zarządzaniem zespołami i łączeniem wielu funkcji pomogło mi nauczyć się jak działać samodzielnie, a jednocześnie być częścią zespołu czy kierować działaniami innych. Powoli rozwijałam się nie tylko w kwestiach biznesowych, w czym oczywiście wielu ludzi mi pomogło, ale też znalazłam sedno tego, kim jestem jako osoba, liderka – jak mogę słuchać, oddać swoją uwagę, jak możemy razem wzrastać. Cały ten przepływ pomiędzy ludźmi to moim zdaniem sekretny składnik, który sprawia, że ktoś odnosi sukcesy lub nie, jest spełniony lub nie, głodny kolejnych wyzwań lub nie. Sukces to kwestia bardzo subiektywna, w końcu nie chodzi tylko o liczby, ale także o to, jak indywidualnie go postrzegamy. Dlatego właśnie chcę zrozumieć kim jestem jako osoba, co mogę dać od siebie, jak pomagać innym, na jakich zasadach być częścią większej społeczności i grupy lub wywierać wpływ w tematach, które są szczególnie istotne. Są to rzeczy, których oczywiście wciąż się uczę, ale to właśnie one pomagają mi przejść przez wszystkie etapy odkrywania, których próbowałam. Wszystko napędzane jest tą ciekawością, o której już wspomniałam. I tak, czasami jest to ryzykowne, ale jest piękne.

Jakie są twoje sposoby na motywację innych?

Właściwie to jest pytanie do mojego zespołu. W pełni mu ufam i mam nadzieję, że tworzę warunki, w których możliwa jest wzajemność. Ostatecznie miejsce pracy jest okazją do zbudowania właściwych relacji i stworzenia środowiska do wykonywania pracy, którą kochasz, która daje ci satysfakcję. Dlatego też w moim życiu wszystko kręci się wokół ludzi. Nie wiem, kto to powiedział, ale utkwiło mi w pamięci, że przywództwo dotyczy przyszłości, która tylko czeka, aż będziesz jej słuchał. Wszystko dzieje się dzięki ludziom, jeśli tylko się słuchamy wzajemnie. W Polsce i zespole, który tu tworzymy podoba mi się właśnie to zaufanie. Ludzie tutaj są bezpośredni – jeśli coś im się nie podoba, mówią o tym wprost. To niesamowity dar, który wiąże się z mocą zaufania. Rozmawiamy ze sobą otwarcie. Staram się słuchać, jasno komunikować swoje oczekiwania i potrzeby, przewodzić w sposób pokorny, a jednocześnie odważny, ale i empatyczny. I znowu wracamy do działania w oparciu o sedno tego, kim jesteśmy jako ludzie.

Czytaj więcej

Prezeska Art Box Experience: Stworzyliśmy autorski, opatentowany projekt

Przed wyborem studiów zastanawiałaś się, czy zostać ekonomistką czy architektką. Nie żałujesz czasami swojej decyzji?

Nie żałuję. Pewnie bardziej bym żałowała, że nie spróbowałam. Starałam się studiować te kierunki jednocześnie, ale bieganie na zajęcia na dwóch uniwersytetach w tym samym czasie było bardzo trudne. Wybrałam więc bliższy mi kierunek. Architektura łączy dwie rzeczy, które kocham: naukę i sztukę. W zależności od sytuacji i indywidualnych predyspozycji można na nią spojrzeć przez jedno lub drugie szkiełko. W budynku można podziwiać jego konstrukcję – jej solidność czy urok technicznego wykonania, ale można też potraktować go jak dzieło sztuki skupiając się na emocjach, jakie w nas wzbudza. Ważna jest nie tylko sama budowla, ale jej otoczenie – to, jak wtapia się w koncepcje urbanistyczne, od zieleni po okoliczne budynki. W pewnym sensie jest to bardzo bliskie temu, czym się teraz zajmuję.

Wszystko, co robię, jest połączeniem umysłu i serca. Nie można tego traktować jako pustego budynku na pustej przestrzeni. Zawsze jest z czymś połączony. Przemawia do ciebie tylko wtedy, gdy jest w odpowiednim otoczeniu, z właściwą mu mocą i siłą. Dlatego myślę, że te dwie rzeczy nadal pomagają mi ciągle łączyć fakty i nie stać jak ten samotny budynek, ale tworzyć "miasto" z innymi osobami. Miasto faktów i osiągnięć. Uczę się tego jako osoba, robiąc to, czym się zajmuję w biznesie. Dziękuję za to pytanie, bo pozwoliło mi uzmysłowić sobie coś, z czego nie zdawałam sobie sprawy.

Czy masz swój ideał, kogoś kto jest dla ciebie wzorem?

Nie mam jednego wzoru do naśladowania. Wzruszają mnie czyny różnych ludzi. To duża układanka, na którą składają się puzzle z rzeczy, które mnie poruszają i których próbuję się uczyć. Niedawno na przykład znalazłam link do The Forgiveness Project (tłum. Projekt Przebaczenie), który głęboko mnie dotknął. To projekt zapoczątkowany przez ojca młodego chłopca, który został zastrzelony w wieku 14 lat i dziadka napastnika, również nastoletniego. Oni mówią, że zawsze po każdej stronie broni są ofiary, niezależnie od tego, kto pociąga za spust. Ogromną tragedię, która przydarzyła się obu rodzinom, postanowili wykorzystać jako naukę, aby pomóc społeczeństwu uczyć go życia w pokoju. Pokazuje to, że jako rodzic, który stracił swoje dziecko, możesz przezwyciężyć żal, poczucie winy i smutek związany z tak ogromną traumą i przekierować je na zobowiązanie pójścia dalej. To oczywiście skrajny przykład, ale pokazuje, jak możemy wpłynąć na sytuację, w której się znajdziemy, odpowiedzieć na nią wspólnie z ludźmi, którzy są wokół, podjąć świadome zobowiązanie na przyszłość.

Imponuje mi była premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern, którą pamiętam jeszcze z czasów pandemii, kiedy nadawała codziennie on-line informacje o sytuacji w kraju siedząc na podłodze w swoim salonie. Dawała wszystkim ogromne wsparcie, jej dialog z obywatelami był otwarty, przystępny, prosty. A robiła to wszystko mając koło siebie butelkę z mlekiem lub zabawki dziecka. To było coś bardzo ludzkiego, prostego, szczerego. Dla mnie to właśnie oznacza bycie liderem.

Jesteś mamą na wysokim stanowisku. Czym jest dla ciebie work–life balance?

Ciągle nad tym pracuję. (śmiech) To ważny punkt, na którym staram się skupić. Jest to mocno związane z planowaniem i komunikacją w rodzinie, upewnianiem się, że mamy jasność co do priorytetów. Ale czasami trzeba też dokonać pewnych wyborów, nie zawsze po naszej myśli. Jedną z zalet pracy w Coca-Cola jest elastyczność. Korzystam z tej możliwości i namawiam do tego też innych. Dzięki temu mogłam stworzyć swój sposób utrzymywania równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Zawsze upewniam się, że uczestniczę w ważnych chwilach mojej rodziny. Oczywiście moi bliscy również bardzo mnie wspierają i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Wszystko, co robimy we trójkę, odbywa się w pełnej harmonii. Łączymy się ze sobą, dostosowujemy się do siebie. Nie jest to jednorazowa rzecz. Oni podążają za mną, ponieważ dzielą tę samą ciekawość świata i radość z odkrywania nowych kultur. Ale wiem, że czasami takie życie może być trudne. Jednak wierzę, że zawsze są sposoby, aby pomagać sobie nawzajem w potrzebie, ustalać priorytety tak, aby ludzie mogli mieć harmonijne życie i osiągać sukcesy w pracy. Jest to absolutnie możliwe. W rzeczywistości bardziej wzbogacające, satysfakcjonujące i odżywcze jest ustanowienie tego rodzaju kultury w pracy, tak jak my to robimy, niż nadmierne skupianie się na jednym w stosunku do drugiego.

Jak odpoczywasz, co cię relaksuje? Wiem, że lubisz uprawiać sport.

Przy okazji, to też jest część mojego work–life balance. Jestem jedną z wielu osób, dla których pandemia stała się okazją do powrotu do regularnego uprawiania sportu. Chodzę na siłownię i zajęcia fitness. Staram się ćwiczyć trzy, cztery dni w tygodniu. Odkryłam jogę, która przywraca mi równowagę. Lubię pilates i inne tego rodzaju ćwiczenia, które łączą w pewien sposób siłę i elastyczność, zupełnie jak w biznesie. To, co mnie relaksuje, to spędzanie czasu z rodziną i robienie małych rzeczy, takich jak wspólne spacery, śmiech czy zabawa. Wspólna zabawa to niedoceniana czynność, którą czasami traktujemy zbyt poważnie w życiu, a czas mija. Zdecydowanie bardzo mnie to relaksuje.

Czy masz jakiś sposób, by samą siebie zmotywować, kiedy masz cięższy dzień?

To bardzo ważne i piękne pytanie. Staram się wrócić do refleksji, kim jestem, gdzie jest moje sedno. Jestem najbardziej dumna z tego, kim jestem, kiedy współczuję, jestem blisko innych ludzi. To pomaga mi zastanowić się nad tym kim jestem i co robię. Czym jest współczucie? Co jest elementem, który czyni mnie lepszą? Działam, gdy jestem lepsza, milsza, współczująca, kiedy więcej słucham. A czasami w gorączce spraw i wirze rzeczy do zrobienia łatwo stracić z oczu ten rdzeń. Więc kiedy czuję się zdemotywowana lub mam mniej energii, staram się ponownie z nim połączyć, zadawać sobie pytania, co mnie tu sprowadziło, kim jestem jako osoba, kim się staję. To zawsze pomaga mi napełnić szklankę pozytywami, które znikały wraz z energią. Mój ojciec zwykł powtarzać mnie i mojemu bratu, że jesteśmy pierwszym pokoleniem, które może sobie pozwolić na noszenie butów przez cały rok, ponieważ pochodzimy z biednego obszaru Rumunii. To coś, o czym czasami zapominam, a nie powinnam. Więc wracam do tego i mówię sobie: „Jest OK, wiele osiągnęłam, wiele stworzyłam, wiele pomogłam”. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia. Każdy ma swoje ciemniejsze strony, nad którymi musimy cały czas pracować, ponieważ w ten sposób się rozwijamy. Ale moja szklanka ciągle się napełnia i jestem za to bardzo wdzięczna.

Bio:

Natalia Store,

dyrektor generalna Coca–Cola Services Polska i Kraje Bałtyckie. Pod jej kierownictwem firma osiągnęła najlepsze wyniki finansowe w historii. Pochodzi z Rumunii, jest absolwentką Academia de Studii Economice w Bukareszcie. Ma prawie 20–letnie doświadczenie w firmach należących do systemu Coca–Cola, gdzie zajmowała wysokie stanowiska kierownicze w marketingu i sprzedaży. Wcześniej pracowała w dziale marketingu i HR w Japan Tobacco International. Prywatnie miłośniczka sportu oraz pasjonatka sztuki współczesnej.

Materiał promocyjny: Coca-Cola