Prezeska Art Box Experience: Stworzyliśmy autorski, opatentowany projekt

Inaczej odbieramy informacje, kiedy siadamy nad kartką, jako widz w teatrze, kinie, czy oglądający na wystawie, a inaczej, kiedy możemy się zanurzyć w obrazie – przekonuje Joanna Kowalkowska, współzałożycielka i prezeska wielofunkcyjnej przestrzeni immersyjnej...

Publikacja: 21.11.2023 12:02

Joanna Kowalkowska: Poszukujemy na całym świecie najciekawszych treści, a do tego oferujemy naszym w

Joanna Kowalkowska: Poszukujemy na całym świecie najciekawszych treści, a do tego oferujemy naszym widzom wydarzenia edukacyjne i edukacyjną warstwę wystaw.

Foto: Materiały prasowe

... W tym miejscu, na styku sztuki, nauki, cyfrowej technologii i rozrywki powstają unikalne multisensoryczne wystawy, spektakle, koncerty i eventy.

Czym jest immersyjność?

Joanna Kowalkowska: Immersyjność to słowo, które zyskuje teraz na popularności. Oznacza zanurzenie się (ang. immerse). Jak na razie jest to najlepsze określenie opisujące wystawy czy historie, które przekazujemy publiczności. Wydarzenia immersyjne, które produkujemy lub udostępniamy w Art Boksie na podstawie licencji, pozwalają na zupełnie inne zgłębienie tematu, niż na tradycyjnych wystawach. Inaczej odbieramy informacje kiedy siadamy nad kartką, jako widz w teatrze, kinie, czy oglądający na wystawie, a inaczej, kiedy możemy się zanurzyć w obrazie. Zamiast mieć kontakt z jednym ekranem, faktycznie wchodzimy w opowiadaną historię za sprawą m.in. panoramicznego obrazu 360 stopni, dźwięku płynącego sferycznie i współtworzącej widowisko scenografii. W tym momencie pracujemy nad tym, żeby te doświadczenia były nie tyle multimedialne, bo takie istnieją już od jakiegoś czasu, ale żeby pójść jeszcze krok dalej.

Czy wystawy immersyjne i multisensoryczne to to samo?

Wystawy multisensoryczne, multidyscyplinarne bardziej kojarzą się z obcowaniem z tabletem, dotknięciem ekranu, przesunięciem slajdu, a tutaj możemy już wchodzić w interakcje w czasie rzeczywistym z grafikami, które pojawiają się wokół. Stajemy na przykład przed ekranem. Ruch jest sczytywany i możemy mieć wpływ na to, co się wtedy wyświetla. Albo, jak w naszym nowym widowisku "Dziadek do orzechów", dzieci za pomocą aplikacji, będą mogły pobawić się we współczesną wersję gry w chowanego w AR (aumented), czyli poszerzonej rzeczywistości, trochę jak szukanie pokemonów. Na terenie wystawy ukryte są trackery z 11 postaciami baśniowej opowieści (programy komputerowe przeznaczone do komponowania muzyki z wykorzystaniem zapisu nutowego połączonego z poleceniami wywołującymi określone efekty dźwiękowe - przyp. red.). Można je znaleźć, używając aplikacji i wejść z nimi w interakcję. Najmłodsi widzowie mają również do wyboru kolorowankę AR-ową, która pozwala na zabranie bohaterów ze sobą do domu.

"Dziadek do orzechów" będzie waszą piątą wystawą.

Art Box Experience otworzyliśmy w 2022 roku autorską wystawą Retro Warszawa, która powróciła również w ubiegłe wakacje i cieszyła się dużą popularnością wśród turystów. Oparta na zrekonstruowanych cyfrowo materiałach archiwalnych przenosiła widzów do pełnej gwaru międzywojennej stolicy, 100 lat wstecz. Można była zobaczyć nieistniejące już budynki, jak Pałac Saski czy Wielką Synagogę, usiąść w kinie na „Zapomnianej melodii”, posłuchać piosenek Mieczysława Fogga w kawiarniach i na potańcówkach, czy zajrzeć na targ na Kercelaku. Był to też ukłon w stronę miejsca, w którym działamy, rewitalizowanych budynków dawnej Fabryki Norblina. Produkowano tu przepiękne patery i posrebrzane, unikatowe, sprzedawane na całą Europę, przepiękne przedmioty domowe. Chcieliśmy też pokazać warszawską Wolę, która jako dzielnica zmieniła się nie do poznania.

"Dziadek do orzechów" w Art Box Experience

"Dziadek do orzechów" w Art Box Experience

Materiały prasowe

Kolejną wystawą była proekologiczna „Save the planet”. Stworzyliśmy ją wraz z reżyserem z Brazylii Jarbasem Angelli, nagrodzonym między innymi Złotym Lwem w Cannes. Bardzo bliski jest mu temat zmian klimatu i to, co stało się z Amazonią - masowe wycinki endemicznej roślinności. Myślę, że „Save the planet” też będzie powracać. Było na niej ponad 18 tysięcy uczniów i uczennic, co jest dla nas superwartościową nagrodą. W programie nauczania w Polsce praktycznie nie porusza się zagadnień zmiany klimatu, a nawet jeżeli na przyrodzie czy biologii dzieci czegoś się na ten temat dowiadują, nauczyciele nie mają materiałów, żeby móc im o tym ciekawie opowiadać. W Art Boksie pokazaliśmy Darwinowskie podejście do stworzenia wszechświata, od wielkiego wybuchu i tego jak tworzył się kosmos, jak powstały planety, jak zaczęło się życie na naszej planecie. Pojawia się człowiek i rewolucja industrialna, która podminowała nasz system ekologiczny. Staramy się kończyć wystawy, pozostawiając widza z pozytywnym przesłaniem – „Save the planet” daje nadzieję, pokazując odnawialne środki energii i ekologiczny dekalog.

Mieliśmy też krótką przygodę z mundialem, ponieważ w Art Boksie Polski Związek Piłki Nożnej ogłosił skład kadry narodowej na mistrzostwa świata w Katarze. Przełomem w naszych działaniach była wystawa Immersive Monet & the Impressionists z premierą 24 marca, którą przygotowaliśmy we współpracy z jedną z czołowych firm przemysłu immersyjnego, kanadyjską Lighthouse Immersive. Wystawa była niekwestionowanym blockbusterem i odbyła olbrzymią trasę po Stanach Zjednoczonych. U nas również została hitem. Obejrzało ją ponad 70 tysięcy osób. 17 listopada odbyła się premiera „Dziadka do orzechów”, produkcji Story Wall Entertainment, również dystrybuowanej przez Lighthouse Immersive.

Państwa wystawy mają nie tylko zapewnić rozrywkę, ale i edukować.

Mamy kilka takich celów. Jako prywatne przedsięwzięcie, które nie jest w żaden sposób dotowane, i w odróżnieniu od pojedynczych wydarzeń skoncentrowanych na jednorazowy zarobek, musimy przekonać publiczność, że warto do nas wracać. Dlatego zainwestowaliśmy w najlepsze z możliwych i dostępnych obecnie na rynku rozwiązań technologicznych. Poszukujemy na całym świecie najciekawszych treści, a do tego oferujemy naszym widzom wydarzenia edukacyjne i edukacyjną warstwę wystaw. Edukacja zdecydowanie odróżnia nas od innych wystaw immersyjnych. Polska publiczność lubi z nich wyjść, dowiadując się czegoś. Jesteśmy głodni wiedzy i dla nas samo wyświetlenie „slajdowiska” na ścianach to za mało. Chcemy wiedzieć więcej, czuć się po takim doświadczeniu nie tylko zrelaksowani i wyciszeni, ale też otrzymać dawkę informacji. Dlatego od samego początku w Art Boksie mamy dział edukacji, który potrafi oprowadzać po naszych wystawach nawet sześć tysięcy dzieci. Obecnie pracują tutaj edukatorki związane wcześniej ze znamienitymi warszawskimi instytucji kultury. Mamy aplikacje, które pozwalają na samodzielne sprawdzanie informacji, wypuszczamy darmowe e-booki, mamy karty pracy dla uczniów. Staramy się znaleźć balans między świetną rozrywką a wartościową informacją.

Naszymi najmocniejszymi filarami są na równi wystawy i wydarzenia organizowane u nas dla klientów. Stworzyliśmy autorski, opatentowany projekt, który pozwala na natychmiastową rekonfigurację całej przestrzeni Art Box. Mamy system podnoszonych ekranów i dosłownie w przeciągu kilku sekund jesteśmy w stanie wszystko przearanżować. Działamy jak szwajcarski zegarek. (śmiech)

Skąd pomysł na Art Box?

Wraz z Piotrem Sikorą, który wraz ze mną jest jego założycielem, pracowaliśmy w Platige Image, firmie specjalizującej się w grafice komputerowej. Piotr jest nominowanym do Oskara producentem "Katedry", "Wiedźmina", "Melancholii" i wielu innych filmów, założycielem studia Platige. Projektował też polskie pawilony EXPO w Mediolanie, Singapurze i Japonii. Ma ogromne doświadczenie. Z kolei ja zaczynałam od zwykłego product designu, który studiowałam w Saint Martins w Londynie, ale bardzo szybko się nim znudziłam. Nie chciałam zajmować się projektowaniem opakowań kosmetyków, więc przerzuciłam się na scenografię. Zależało mi na takiej, która wychodziłaby do ludzi. Stworzyliśmy nowoczesną scenografię, wyświetlaną na ekranach LED dla spektaklu „Piloci” w Teatrze Roma, czy dla musicalu „Sky” w Amsterdamie, który widzowie oglądali w okularach 3D. Wymyśliliśmy grę mobilną polegającą na strzelaniu do raka dla Onkofundacji Alivia. Szukaliśmy nowych ujść dla naszych wizji artystycznych, ale też wyjścia do ludzi. Brakowało nam kontaktu z publicznością. Wspaniale jest robić efekty specjalne, ale nigdy nie ma się kontaktu z widzem, który je ogląda.

Art Box jest na tyle wyjątkowy, że mamy w nim okazję poznać naszą publiczność. Na wyjściu jest kawiarnia, więc często rozmawiamy tam z gośćmi. Ich reakcje są dla nas bezcenne, zupełnie inaczej nam się dzięki temu pracuje. Byłam w Japonii i Singapurze, gdzie święci triumfy Teamlab, czyli zupełnie inny rodzaj immersji (wykorzystujący m.in. lustra czy ogromne balony - red.). Japończycy generalnie są zafiksowani na nowych technologiach, więc ich przedstawienia immersji bardzo poetyckie, często nawiązują do kaligrafii, do czystej estetycznie warstwy ich kultury, co jest przepiękne. Ale nasza publiczność jest nieco inna, nie wiem czy jesteśmy gotowi na abstrakcyjne reakcje z technologią. W tej całej historii pojawia się Jan Motz z Capital Parku, który zwrócił się do nas z wizją stworzenia w Fabryce Norblina miejsca, które nie będzie kolejnym centrum handlowym, ale lifestyle'owym budynkiem łączącym przestrzenie biurowe z konceptem gastronomicznym i rozrywkowym. Dlatego na drugim piętrze po sąsiedzku mamy Kinogram, Smart Kids Planet dla dzieci, Apple Muzeum i Muzeum Fabryki Norblina.

Studiowałaś się w Londynie. Masz poczucie, że nauczyłaś się tam innego podejścia do sztuki, niż gdybyś studiowała w Polsce?

Dostałam się tam, zanim zdałam maturę. Wysłałam zgłoszenie w wieku 17 lat. Zostało przyjęte i czekali tam na mnie. Brytyjski sposób nauczania odbywa się w stylu "hands on", czyli praktycznie od pierwszego roku studenci są łączeni ze światowymi markami, jak Joseph Joseph, Samsung, czy Samsonite. Organizowane są liczne wycieczki do fabryk, żeby nie być oderwaną jednostką, która ma pomysły, ale nie wie, jak je zrealizować. Od samego początku ich podejście jest takie, że jest brief i musisz sobie poradzić. To jest uczenie się na prawdziwych przypadkach. Oczywiście Art Box jest dużo bardziej skomplikowanym projektem, ba - instytucją. Jednak tu również wprowadziłam wiele designerskich rozwiązań podpatrzonych na studiach. Wydaje mi się, że udało nam się zrealizować zamierzenie, że Art Box to białe płótno, na które możemy nanieść wszystko i spełnić marzenia wielu, bardzo różnych klientów. Organizujemy najbardziej nowoczesne eventy w Warszawie. Były u nas takie marki jak Maybelline, premiera Muglera dla H&M, Philipp Plein, a niebawem pojawi się Playstation. Realizujemy około pięciu wydarzeń miesięcznie.

Czytaj więcej

"Synteza sztuk "Magdaleny Abakanowicz w Desa Unicum. Wystawa warta zobaczenia

Wyobrażam sobie, że stworzenie całego systemu projektorów i ekranów musiało wiele kosztować.

Mieliśmy bardzo dużo szczęścia, bo zaczęliśmy budowę na samym początku pandemii i udało nam się kupić ostatnie projektory, które były na rynku zanim zabrakło komponentów do ich budowy, a stal była jeszcze w innych cenach. Zaczynaliśmy od projektu w PDF-ie, bo kiedy przyszliśmy na miejsce pierwszy raz, nie było nawet piętra nad nami, ani ścian zewnętrznych. Oczami wyobraźni widziałam to od samego początku i wygląda teraz dokładnie tak, jak zaplanowałam, ale chapeau bas dla Capital Parku, że nam zaufali na podstawie tych prostych planów. Budowa trwała mniej więcej osiem miesięcy, ale kolejne dwa zajęła kalibracja sprzętów. Mamy ponad 60 projektorów, kilometry kabli, instalacje klimatyzacji i ogrzewania - to jest naprawdę skomplikowany system. Teraz możemy tym wszystkim zarządzać za pomocą jednego tabletu.

Ile osób do tej pory was odwiedziło?

Nie wiem dokładnie, 250 - 300 tysięcy. Ale nadal się rozwijamy. Szykujemy fantastyczny program na przyszły rok. Zaczynamy być mocno rozpoznawalni wśród naszych znajomych z branży, bo ciężko mówić o konkurencji. Piszą do nas firmy zajmujące się immersją z Nowego Jorku, Kanady, Hiszpanii, Włoch, Anglii i Francji. Zgłasza się do nas wiele fundacji reprezentujących spadkobierców nieżyjących artystów, którzy proponują wykorzystanie dzieł ich przodków. W krótkim czasie udało nam się ciężką pracą zdobyć pozycję, z której jesteśmy bardzo zadowoleni.

Joanna Kowalkowska

Współzałożycielka Art Box Experience, absolwentka prestiżowej uczelni artystycznej Central Saint Martins w Londynie, projektantka i dyrektorka artystyczna wielu międzynarodowych projektów interdyscyplinarnych, łączących ze sobą teatr, sztuki wizualne i design oraz pasjonatka nowych technologii.

... W tym miejscu, na styku sztuki, nauki, cyfrowej technologii i rozrywki powstają unikalne multisensoryczne wystawy, spektakle, koncerty i eventy.

Czym jest immersyjność?

Pozostało 99% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes i prawo
AI szybciej zabierze pracę kobietom niż mężczyznom? Ekspertka prognozuje
Biznes i prawo
Nowe technologie w biznesie okiem kobiet: chęci są większe niż zyski. Badanie
Biznes i prawo
Przerwy w pracy pozwalają wspiąć się na wyżyny intelektu. Jak to działa?
Biznes i prawo
Liderka, managerka, szefowa – to nie są synonimy
Materiał Promocyjny
CERT Orange Polska: internauci korzystają z naszej wiedzy
Biznes i prawo
Niedziela handlowa 24 marca: jak zaplanować przedświąteczne zakupy
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?