Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Językoznawczyni: Trochę dziwi mnie wyraz "oporowo"

Młodzi ludzie zapytani o to, dlaczego posługują się danym słowem, odpowiadają „Bo tak mówią wszyscy” – zauważa językoznawczyni dr hab. Mariola Wołk, prof. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Publikacja: 15.11.2024 15:40

Dr hab. Mariola Wołk, prof. UWM: Słowa w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku mają zawsze pewien wa

Dr hab. Mariola Wołk, prof. UWM: Słowa w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku mają zawsze pewien walor nowości, świeżości i pod tym względem są zaskakujące.

Foto: Janusz Pająk

13 listopada rozpoczął się II etap plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku, to w nim przez głosowanie internautów na początku grudnia spośród finałowych dwudziestu słów zostanie wyłonione Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Dodatkowo co roku przyznawana jest Nagroda Jury za zgłoszenie najciekawszego słowa.

Po co nam plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku?

Dr hab. Mariola Wołk, prof. UWM: Plebiscyt jest potrzebny, aby wyłonić słowa, po które sięga młodzież - a tak naprawdę, aby wyłonić słowa obecnie najmodniejsze, najpopularniejsze, najatrakcyjniejsze w tej grupie wiekowej. Plebiscyt wydaje się dość wiarygodną sondą pokazującą pewne tendencje w języku młodzieży i w języku w ogóle. Ma on taki charakter, że żyje nim cała Polska. Nie jest więc organizowany wyłącznie dla młodzieży, bo ona już te słowa zna – jego celem jest raczej pokazanie ich liczniejszej publiczności.

Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku daje wgląd w świat młodzieży. Możemy lepiej poznać jej rzeczywistość, którą kształtują w znacznej mierze: Internet, media społecznościowe oraz gry komputerowe. To, jakie słowa uznają za atrakcyjne młodzi ludzie, jest odbiciem tego, w jakim świecie żyją.

Czy finałowe słowa w tym roku są zaskoczeniem?

Słowa w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku mają zawsze pewien walor nowości, świeżości i pod tym względem są zaskakujące. Aczkolwiek większość z nich wpisuje się w pewne trendy, które językoznawcy obserwują od wielu lat. Tym samym niejako te trendy potwierdza i utrwala. Niestety, w tym roku, jak i w poprzednich latach, stosunkowo mało jest słów, które są nacechowane pozytywnie – wciąż dobrze się mają określenia wyrażające negatywne emocje.

Trochę dziwi mnie to, że w tej edycji pojawiło się słowo „oporowo” – znam je od wielu lat. Najwyraźniej młodzi sięgnęli tym razem do tradycji i zapożyczyli je od swoich rodziców. Co ciekawe, nie zmienili jego znaczenia, choć przypuszczam, że używane jest nie – jak tradycyjne przysłówki – przy czasowniku, ale jako luźna fraza, po prostu „oporowo”.

Czy rozstrzygnięcie plebiscytu pokazuje trendy w języku polskim?

Tendencje, które zauważam, to wpływy kultury zachodniej, dokładniej oddziaływanie na polszczyznę języka angielskiego, oraz świata gier komputerowych. Kluczowa jest geneza tych słów, zwłaszcza dla osób starszych, ponieważ młodzież naturalnie wie, jak ich używać. Jednak, co ciekawe, młodzi ludzie zapytani o to, dlaczego posługują się danym słowem, odpowiadają zwykle: „Bo wszyscy tak mówią”. Warto wspomnieć, że plebiscyt zasadniczo nie wyłania słów dotychczas nieznanych, które stają się modne dopiero po ogłoszeniu jego wyników; wyjątkiem było tu wyrażenie „śpiulkolot”, które – z tego, co wiem – nie zadomowiło się w języku młodzieży, nie było go też w nim wcześniej, stało się sztucznym konstruktem, trochę przypadkowo chyba wyłonionym w głosowaniu. Myślę, że plebiscyt może spowodować, że młodzi ludzie częściej i chętniej będą sięgali po słowa w nim wyeksponowane.

Czytaj więcej

Historia z pociągu Warszawa-Lublin. Tak PKP zakrzywia rzeczywistość swoich podróżnych

Jakie znaczenie ma konkurs na Młodzieżowe Słowo Roku dla badań nad językiem?

Z dużym zainteresowaniem przysłuchuję się rozmowom młodzieży. Zdarza mi się przypadkiem, w przestrzeni publicznej, usłyszeć wypowiedzi tak zaszyfrowane slangiem, że nie jestem w stanie ich zrozumieć. Młodzież celowo posługuje się takimi słowami. Mamy tu do czynienia z socjolektem, czyli społeczną odmianą języka. Dokładniej, socjolekt jest to język danej grupy społecznej połączonej jakimś rodzajem więzi, np. zawodowej, środowiskowej czy – jak w wypadku slangu młodzieżowego – wiekowej. Młodzi od zawsze chcieli mieć i mieli swój sposób komunikacji, który ich wyróżniał i należał tylko do nich. Ponadto wydaje mi się, że czasami wręcz bronią oni dostępu do niego – cechą charakterystyczną socjolektu młodzieżowego jest tajność. Mianowicie, gdy któreś ze słów przenika do użytku powszechnego, staje się dużo mniej atrakcyjne dla młodzieży. Przykładem takiego słowa jest „mega”, używane najpierw w znacznej mierze przez ludzi młodych, jednak po przejęciu tego słowa przez starsze pokolenia młodzież znalazła wiele jego zamienników – świeższych i atrakcyjniejszych, a przy tym, co ważne, nie do końca zrozumiałych dla osób starszych, jak np. aktualne „slay”.

Czy widzi pani różnicę między finałowymi słowami z tego roku, a zwycięzcami z poprzednich lat?

Porównując z poprzednimi latami, wydaje się, że w tym roku mniej jest słów, które są samodzielne składniowo, tj. takich, których nie trzeba wplatać w zdanie z respektowaniem wymagań składniowych innych składników wypowiedzenia. Słowa samodzielne składniowo mogą być używane jako luźne komentarze, pasujące do wielu, często różniących się od siebie sytuacji, są więc uniwersalne pod względem gramatycznym i semantycznym, jak np. „Twoja stara” (z poprzednich edycji plebiscytu), które może być reakcją na frazę o dowolnej formie i treści.

Czytaj więcej

Młodzieżowe Słowo Roku 2023. Językoznawczyni o potencjalnym zwycięzcy

Młodzieżowe Słowa Roku często pochodzą z języków obcych, szczególnie angielskiego? Czy to niepokojące zjawisko?

Takie zapożyczenia mogą niepokoić, ale ja nie widzę tu zagrożenia dla języka polskiego. Polszczyzna od zawsze podlegała wpływom obcym. Historycznie można mówić o wpływach języka łacińskiego czy francuskiego, chociaż język polski podlegał też wpływom innych języków, m.in. czeskiego, włoskiego, niemieckiego. Moda na anglicyzmy pojawiła się stosunkowo późno, bo dopiero po drugiej wojnie światowej. Wydarzenia lat 90. XX wieku otworzyły nas na Zachód. Zwłaszcza młodzież, która tam podróżuje, poznaje inny świat, inny język, kulturę oraz sposób myślenia i bycia. Obecnie w języku polskim widać bardzo dużo zapożyczeń z języka angielskiego i to nie tylko w slangu młodzieżowym. Dla przykładu: w języku korporacji dostrzec można dużo anglicyzmów, co ciekawe, przenikają one do języka potocznego – np. słowo deadline.

Czy uważa pani profesor, że Młodzieżowe Słowa Roku mają szansę wejść do słowników języka polskiego? Jakie warunki musiałyby być spełnione, aby tak się stało?

Niektóre słowa zostają w języku na dłużej i podlegają naturalnym procesom słowotwórczym, np. z łatwością tworzy się od nich wyrazy pochodne i spolszcza ich zapis, np. cringe – cringówa (lub: krindżówa), cringe’owy (lub: krindżowy), cringe’ować (lub: krindżować). Aby tak się stało, muszą zostać dostrzeżone i stosowane przez szersze kręgi niż tylko młodzież. Dane słowo musi więc przeniknąć do języka ogólnego, do jego potocznej odmiany, wówczas po pewnym czasie jest rejestrowane w słownikach współczesnej polszczyzny. Efektem ubocznym takiego procesu jest to, że słowo takie traci swój podstawowy w slangu walor nowości, świeżości, atrakcyjności. Granicę popularności tych słów wyznacza właśnie czas – dopiero z upływem czasu możemy zobaczyć, na ile dane słowo podobało się młodzieży i czy spodobało się ogółowi użytkowników języka. Wyrażenia, które przejdą do potocznej polszczyzny, przestają jednak być własnością młodzieży. Tak na przykład stało się z „jesieniarą” i „alternatywką”, które zostały wyłonione przez plebiscyt. Według moich obserwacji słowa te funkcjonują z powodzeniem w języku potocznym, ale młodzież już się z nimi raczej nie identyfikuje. Upowszechnienie tych elementów języka grozi więc ich zniknięciem ze slangu. Życzmy im zatem jak najdłuższego żywota – niech dają to, co mają dawać, ich twórcom i właściwym użytkownikom.

Dr hab. Mariola Wołk, prof. UWM

Prof. UWM w Katedrze Języka Polskiego i Logopedii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, polonistka, językoznawczyni, wykładowczyni. Jej zainteresowania naukowe dotyczą opisu współczesnego języka polskiego, głównie semantyki i składni oraz pragmatyki. W działaniach popularyzatorskich skupia się na kwestiach dotyczących poprawności językowej i kultury wypowiedzi. Jest pomysłodawczynią i koordynatorką Pogotowia Językowego UWM.

13 listopada rozpoczął się II etap plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku, to w nim przez głosowanie internautów na początku grudnia spośród finałowych dwudziestu słów zostanie wyłonione Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Dodatkowo co roku przyznawana jest Nagroda Jury za zgłoszenie najciekawszego słowa.

Po co nam plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku?

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wywiad
Helena Englert: Nie ma co ubolewać nad byciem dzieckiem znanych rodziców
Wywiad
Prof. Magdalena Król z ważną nagrodą. „Mamy szansę zrewolucjonizować leczenie glejaka”
POLKA NA OBCZYŹNIE
Polka w Chile: Przy łóżku zawsze warto trzymać buty i latarkę
Wywiad
Sylwia Gregorczyk-Abram, Warszawianka Roku 2024: Pracuję na rzecz tych, którzy często nie mają głosu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Wywiad
Twórczyni "Matki Pingwinów": Świat, o którym opowiadam w serialu to poniekąd mój świat
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska