Pani ma do tego wszystkiego dystans?
Raczej brak „napinki”. Już dawno postanowiłam, że nie chcę robić rzeczy, których nie muszę. Miewam krótki lont, bywa, że się denerwuję. Ale to przychodzi i mija – po włosku. Nigdy nie byłam typem Rejtana rozdzierającego szaty. Jestem nawet w stanie lubić ludzi, którzy mnie nie lubią. Odkąd pamiętam, swoją siłę czerpałam z książek – kształtowały nie tylko mój świat ale i światopogląd. Rozwijały wyobraźnię, uczyły empatii. Pozwalały mi wejść w nowe światy i uwrażliwić się na wiele spraw a równocześnie mieć w sobie jakiś wentyl bezpieczeństwa. Nauczyły przeżywania siebie w różnych zaskakujących nieraz sytuacjach.
Lubiła pani zaskakiwać. Teatr Muzyczny w Łodzi. Uroczysta inauguracja roku akademickiego łódzkiej „filmówki”. Rektorzy wszystkich łódzkich uczelni wygłaszający mowy... I tutaj wchodzi poczet sztandarowy i Renata Dancewicz…
Faktycznie, zostałam niejako wmanewrowana w kompletnie nie swoją rolę. Ten peerelowski zwyczaj to były absolutnie nie moje klimaty, „nie moje buty”. Postanowiłam więc wejść w swoich. Znalazłam takie: czarne kozaki do połowy uda. Do tego ultrakrótka mini, makijaż w stylu Kleopatry, tapir na głowie. By dodatkowo wzmocnić efekt dramaturgiczny, postanowiłam żuć gumę. Wybuchł taki skandal, że aż napisano o tym w łódzkiej gazecie. Jan Machulski powiedział wtedy: "Gratuluję, stałaś się sławna – chyba o to ci chodziło".
Przewidując niejako pani sławę, wyrzucił panią ze szkoły. Padły słowa, że nie nadaje się pani do tego zawodu. Czy to wtedy włączyła pani funkcję „a ja wam pokażę”?
Bynajmniej. Woody Allen powiedział kiedyś, że nie chciałby być członkiem klubu, który chciałby mieć go za swojego członka. Odpowiada mi takie podejście do życia (uśmiech). Gdy wyrzucili mnie ze szkoły filmowej, w pierwszej chwili nie za bardzo wiedziałam, co dalej. Trochę pojeździłam po Polsce, poodwiedzałam znajomych – do momentu, gdy skończyły się pieniądze. Wyjazd do Norwegii zdarzył się więc w dobrym momencie. Zarobiłam, ale i wydałam. Do tego stopnia, że już nie było na bilet powrotny. Musiałam pożyczyć na powrót do kraju. Nie mam smykałki biznesowo-finansowej.