Po odejściu z Trójki po ingerencjach w „Listę przebojów” powiedziałaś, że wrócisz na Myśliwiecką. Wróciłaś. Jakie miałaś przemyślenia wtedy? A jakie teraz, gdy Trójka mająca kiedyś blisko 8 proc. udziału w rynku po bezprecedensowej pacyfikacji przez cenzorów ze Zjednoczonej Prawicy, którzy nagle zaczęli walczyć o wolność słowa - teraz balansuje na poziomie 2 procent, zaś dorobek wyjątkowej instytucji kultury, został praktycznie zniszczony?
To zniszczenie widzę dzisiaj jeszcze wyraźniej. Wtedy ja i moi koledzy, koleżanki byliśmy razem. Odchodziły poszczególne osoby, ale pozostali z jeszcze większą energią działali w naszym związku zawodowym, protestowaliśmy, szukaliśmy pomocy poza radiem, czuliśmy wsparcie od słuchaczy. Sprawa z „Listą przebojów” stała się symbolem dewastacji, kroplą, która okazała się ostatecznym zatopieniem tamtego radia. Jednak ta wspólnotowość żałoby była na swój sposób pokrzepiająca. Gdy teraz chodzę po korytarzach Myśliwieckiej, nie znajduję wiele z ducha tamtego radia. Nie zdawałam też sobie sprawy, jak brzmi antena, zaczęłam jej ponownie słuchać, gdy dostałam propozycję z gatunku "raz w życiu". I to jest niewiarygodne: medium publiczne zorganizowane jak komercyjna stacja muzyczna, słowo ograniczone do minimum. Nie posłuchasz rozmawiających ludzi, nie znajdziesz przeglądu najnowszej muzyki, nie ma nowych produkcji teatru Polskiego Radia, czytania nowych książek. Na szczęście jest reportaż, choć tu też trzeba pamiętać o tym, jak wielu wspaniałych i nagradzanych twórców reportażu Polskiego Radia jest teraz poza firmą. Powiem wprost - na medium, którym była kiedyś Trójka, wydano wyrok i został on wykonany bez prawa łaski.
Czy tak zwany desant telewizyjny, m. in. Dawid Wildstein z pensją ponad 30 tysięcy zł, jest jeszcze kwestią na Myśliwieckiej?
Trudno mi odpowiedzieć za całe radio - dla mnie nie jest. Nie znam Dawida osobiście, nie wiem, na czym polegała jego praca. Co więcej, gdyby Trójka była świetnie prosperującym radiem z budżetem na pracowników adekwatnym do pozycji na rynku medialnym - to może ta stawka nikogo by nie obchodziła. W kontekście obecnej sytuacji i niedoborów - oglądania każdej złotówki pięć razy - taka stawka brzmi jak czarny humor.
Wiele gwiazd Trójki działa dziś w dwóch internetowych stacjach 3/5/7 i Nowy Świat. Nie ma co ukrywać, że to również skutek różnic i podziałów w waszym dawnym środowisku. Czy planujesz powroty koleżanek i kolegów?