Napisałaś książkę „Koczowniczka. Zapiski z tułaczki po świecie”. Czy cały czas koczownicza natura daje o sobie znać i musisz ruszyć w drogę, gdy czujesz jej zew?
Dzieciństwo spędziłam w Kazachstanie. Dwa lata mieszkałam w Rosji, trzy lata na Malcie, w Polsce z przerwami mieszkam najdłużej, bo ponad 20 lat. Mieszkałam w czterech państwach, przeprowadzałam się 26 razy. Od dłuższego czasu, odkąd mieszkam nad Wisłą, nie czuję dużej potrzeby przemieszczania się, ale zobaczymy, jak będzie dalej. Myślę, że koczowniczka jest częścią mnie i ze mną zostanie pomimo prób przepracowania mojej historii.
Jak wspominasz swoje dzieciństwo?
Urodziłam się w Kazachstanie. Kilka kilometrów od byłej stolicy Ałmaty, w małej wiosce „Czerwone pole” – nazwa pochodzi od maków, które tam kwitły. Było jak w raju. Ciepło, zielono, wszystko rosło. A później przenieśliśmy się do zimniejszego regionu, do północnego Kazachstanu i zamieszkaliśmy w Szczucińsku.
Pierwszą nowością po przeprowadzce z ciepłego klimatu, było to, że wychodząc zimą na zewnątrz, trzeba było mieć na sobie futro, na głowie czapkę z lisa, a na nogach walonki. Termometr pokazywał minus 40 st. C i nie było zmiłuj, trzeba było iść do szkoły. Któregoś dnia nawet rozmroziły się rury i puścili nas do domu, ale tę trasę w siarczystym mrozie, gdy okutana toczyłam się jak pingwin, zapamiętałam na długo. Ciekawostką jest, że przy takiej temperaturze sklejają się rzęsy przy mruganiu.
Elena Zielińska
Kazachstan kojarzy się ze stepami. Co jest hipnotyzującego w miejscu, z którego pochodzisz?
Dla mnie to ojczyzna, więc hipnotyzuje chyba już przez sam ten fakt. Pomimo tylu przeprowadzek wciąż trzymam zdjęcia z dzieciństwa. Wczoraj napisała do mnie koleżanka z Kazachstanu. Wyciągnęłam album ze zdjęciami naszej ekipy sprzed 30 lat, właśnie teraz na nie patrzę i myślę, że miałam szczęście dorastać w wyjątkowym miejscu. Na mojej ulicy mieszkał Kazach, Ujgur, Tatar, Grek, Rosjanin, Niemiec, Polak czy Koreańczyk. Ludzie z całego świata stworzyli miks kultur. To było niezwykłe doświadczenie, które stworzyło unikatowe warunki do rozwoju. Nigdzie później się z tym nie spotkałam.