Reklama

Klara Kowalczyk, 14-letnia kierowczyni wyścigowa: Nie powinno być podziału na serie kobiece i męskie

Ma 14 lat, ściga się z chłopakami i nie daje się zepchnąć z toru – dosłownie i w przenośni.
Klara Kowalczyk to najwyżej sklasyfikowana dziewczyna we wszystkich trzech organizowanych przez FIA seriach w sezonie 2024. W sezonie 2025 startuje m.in. w międzynarodowych zawodach Champions of the Future Academy. Opowiada o swojej pasji.

Publikacja: 26.07.2025 17:42

Klara Kowalczyk: Moim największym marzeniem jest zostać mistrzem świata Formuły 1.

Klara Kowalczyk: Moim największym marzeniem jest zostać mistrzem świata Formuły 1.

Foto: Alberto Lorenzut

Jak zaczęła się twoja przygoda z motorsportem? Co cię wciągnęło w ten świat?

Mój tata zawsze starał się pokazywać mi świat z nieco innej perspektywy – ciekawszej, pełnej możliwości. Pewnego dnia zaprowadził mnie na Politechnikę. Tam jego znajomi zbudowali elektrycznego gokarta. Przejechałam się nim i od razu po tej jeździe powiedziałam, że chcę się zacząć uczyć jeździć. Później mama znalazła półkolonie, na których uczyli jazdy na gokartach i deskorolce. To był mój pierwszy krok. Potem były hale, następnie tory otwarte – tam właśnie wypatrzyła mnie trenerka. Z czasem zaczęłam startować w Mistrzostwach Polski, a potem... wszystko przyspieszyło. Dziś ścigam się na poziomie międzynarodowym, w Mistrzostwach Europy i Świata. Aktualnie startuję w wyścigach Champions of the Future Academy jako reprezentantka F1 Academy.

Co najbardziej fascynuje cię w świecie wyścigów?

Myślę, że adrenalina i prędkość. Wyścigi to moja ogromna pasja.

W ostatnich sekundach, zanim wciśniesz gaz i wyścig się zacznie, o czym myślisz?

Przed startem rozgrzewam się, a potem lubię chwilę porozmawiać z ludźmi. Tuż przed wyścigiem zakładam rękawiczki, kask, wsiadam do gokarta i całkowicie się koncentruję. Myślę wtedy o tym, na czym powinnam się skupić, żeby pojechać jak najlepiej. Często nucę sobie w głowie jakieś melodie.

Czy jest to jakaś konkretna piosenka?

To zależy od wyścigu. Są to często piosenki, które coś dla mnie znaczą.

Reklama
Reklama

Jakie są najtrudniejsze aspekty tego sportu, o których osoby postronne nie mają pojęcia?

Wiele osób nie postrzega motorsportu jako prawdziwego sportu, a tymczasem to dyscyplina niezwykle wymagająca – zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Moim zdaniem najtrudniejszy jest właśnie ten aspekt mentalny, zwłaszcza w momentach, gdy coś nie się nie udaje.

Trudne jest też to, że nie ma chwili na oddech – cały czas trzeba dawać z siebie wszystko. Konkurencja nie odpuszcza, nikt nie robi sobie przerw, więc ty też nie możesz. A do tego dochodzi jeszcze planowanie całej kariery – ciągłe pytania, czy to na pewno dobra droga, czy podejmuję właściwe decyzje.

Czytaj więcej

7-latka Martyna Błanik wygrywa wyścigi samochodowe z dorosłymi zawodniczkami. Wyjątkowy talent

Czy zdarzają się momenty, kiedy zastanawiasz się, czy to wszystko jest warte takiego poświęcenia?

Nie, nie mam takich momentów. Są jednak chwile, kiedy jestem bardzo zmęczona. Na przykład niedawno jeździłam przez dwa i pół tygodnia pod rząd i czułam się wyczerpana. Mimo to już nie mogę się doczekać kolejnego wyścigu, który mam za tydzień.

Często zastanawiam się, czy to, co robię, jest właściwe i czy będę chciała to kontynuować na dłuższą metę. Ale mimo zmęczenia i wątpliwości, na koniec dnia kocham ten sport ponad wszystko. To właśnie dlatego nigdy się nie poddaję.

Jak w takim razie radzisz sobie z presją przed wyścigami i w czasie ich trwania?

Staram się odciąć od presji i skupić na tym, co naprawdę ważne, bo wiem, że na torze wszystko może się zdarzyć. Moim zadaniem jest dać z siebie wszystko. Jeśli coś nie wyjdzie – trudno, zawsze będę wiedziała, co poprawić przed kolejnym wyścigiem. Akceptuję, że czasem pójdzie mi lepiej, a czasem gorzej. Jest to trudne, zwłaszcza kiedy czułam presję ze strony bliskich.

Reklama
Reklama

Jaką presję masz na myśli?

Jeżdżę, bo sama chcę, ale wiadomo – rodzice i trenerzy chcą, żeby poszło mi jak najlepiej. Choć tata zawsze powtarza mi, że gdyby ten sport przestał sprawiać mi radość, to powinnam mu o tym powiedzieć i że mogę przestać jeździć, jeśli będę tego chciała. Dlatego presja nie ciąży na mnie, żeby zawsze wygrywać, ale raczej, żeby – skoro już jestem na torze – dawać z siebie wszystko i unikać zbędnych błędów.

Jak bardzo twoi rodzice są zaangażowani w to, co robisz?

Rodzice bardzo mnie wspierają. Tata wkłada ogrom pracy w to, żeby zafundować mi ten sport – który, jak wiadomo, jest bardzo kosztowny. Mama również jest mocno zaangażowana – prowadzi moje media społecznoścowe i jeździ ze mną na zawody, żeby tata mógł w tym czasie pracować.

Uważasz, że ten sport jest zarezerwowany dla uprzywilejowanych osób?

W tym sporcie trzeba mieć pieniądze, żeby móc się ścigać. Można zacząć bez dużego budżetu, ale trudno wejść na poziom międzynarodowy bez wsparcia finansowego. Znam osoby, które mają świetny sprzęt, bo po prostu je na to stać – a w kartingu to robi dużą różnicę. Na poziomie Formuły to już ma trochę mniejsze znaczenie. Niektórzy zawodnicy płacą też za swoje miejsce w zespołach, żeby móc startować w Formule 2 czy 3. Są też zespoły juniorskie, ale żeby się do nich dostać, trzeba mieć wcześniej budżet na dobry sprzęt, co może przełożyć się na wyniki, które przyciągną uwagę. Talent jest bardzo ważny, ale w tym sporcie pieniądze naprawdę mają duże znaczenie.

Jak młode zawodniczki radzą sobie z tymi kosztami?

Pierwsze lata w tym sporcie nie są aż tak kosztowne, ale jeśli chce się wejść na poziom międzynarodowy, potrzebni są sponsorzy – a ich znalezienie to ogromne wyzwanie. Wiele osób, myśli: „taka młoda dziewczynka, pewnie i tak nigdzie w tym sporcie nie dojdzie”. Tymczasem to właśnie teraz, w tym wieku, trzeba się rozwijać. Już za trzy lata mogłabym pojechać cały sezon w F1 Academy – jedyne, co mnie od tego dzieli, to budżet.

F1 Academy to seria stworzonej wyłącznie dla kobiet. Jak oceniasz tę inicjatywę? Czy to rzeczywiście potrzebna przestrzeń, czy wolałabyś od razu ścigać się z chłopakami?

Z jednej strony wolę ścigać się z chłopakami – uważam, że nie powinno być podziału na osobne serie. Z drugiej – wiem, że dziś jeśli kobieta nie trafi do F1 Academy, ma małe szanse na to, żeby stać się rozpoznawalna. To ważna inicjatywa, ale moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby dodanie dodatkowych miejsc w Formule 1, zamiast tworzenia oddzielnej serii. Można by też rozważyć stworzenie miejsc zarezerwowanych dla kobiet albo stworzenie kobiecego zespołu w F1.

Czytaj więcej

Karolina Pilarczyk: Panowie mają problem z przegrywaniem z kobietą w motosportach
Reklama
Reklama

Dlaczego, twoim zdaniem, mimo tylu utalentowanych zawodniczek, od lat żadna kobieta nie startuje regularnie w Formule 1?

Ten sport wciąż jest postrzegany głównie jako męski. Mam wrażenie, że wiele osób po prostu nie wierzy, że kobieta może wejść do Formuły 1. A przecież nie ma żadnego konkretnego powodu, dla którego miałoby to być niemożliwe. Kobieta jak najbardziej mogłaby tam być – ma do tego takie same predyspozycje. Dlatego nie rozumiem, czemu ich tam nie ma.

Czy musiałaś mierzyć się z dodatkowymi trudnościami przez to, że jesteś dziewczyną w męskim sporcie?

Spotkałam się z dyskryminacją. Kiedyś ktoś wrzucił moje rzeczy do śmietnika, innym razem próbował mnie kopnąć. Chłopacy dużo starsi ode mnie mówią mi, że jestem głupia albo że słabo jeżdżę. Często nie doceniają dziewczyn i nie traktują nas jako realną konkurencję. Dlatego gdy zostają wyprzedzeni przez dziewczynę, trudno im się z tym pogodzić. Wtedy ich celem przestaje być walka o jak najlepszy wynik – a staje się nim zepchnięcie dziewczyny z toru. Czasami dochodzi też do ostrych starć między samymi dziewczynami. Różnie bywa też z sędziami – niektórzy nie są do końca fair, ale są też tacy, którzy podchodzą do swojej pracy rzetelnie. Dużo zależy od sytuacji i ludzi, z którymi się akurat spotka na torze.

Czy w tym sporcie da się mieć przyjaciół, czy raczej wszyscy są konkurencją?

Myślę, że to możliwe, ale wszystko zależy od człowieka. Zdarzają się ”znajomi”, którzy czasem bywają nieprzyjemni i próbują mnie wyprowadzić z równowagi negatywnymi komentarzami. Mimo to jest też wielu osób, które naprawdę lubię. Na koniec dnia wszyscy ze sobą rywalizujemy.

Czy w twoim wieku łatwo jest pogodzić życie towarzyskie, szkołę i wyścigi, czy coś zawsze musi zejść na dalszy plan?

Do tej pory zazwyczaj byłam najlepsza w klasie. Mam indywidualny tok nauczania – lekcje z klasą oraz dodatkowe, by nadrobić ewentualne zaległości. Zawsze miałam znajomych, ale za względu na moje częste wyjazdy nigdy nie czułam tak silnych więzi, jak oni między sobą.

Ten styl życia jest trudny, większość moich znajomych jest za granicą. Rzadko się spotykamy, a relacje utrzymuję głównie online. Jednak to właśnie chęć zobaczenia się nimi i robienia tego, co kocham, motywuje mnie do wyjazdów na kolejne wyścigi.

Reklama
Reklama

Jakie jest twoje największe marzenie?

Moim największym marzeniem jest zostać mistrzem świata Formuły 1, ale też bardzo chciałabym kiedyś wystartować w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

Jak zaczęła się twoja przygoda z motorsportem? Co cię wciągnęło w ten świat?

Mój tata zawsze starał się pokazywać mi świat z nieco innej perspektywy – ciekawszej, pełnej możliwości. Pewnego dnia zaprowadził mnie na Politechnikę. Tam jego znajomi zbudowali elektrycznego gokarta. Przejechałam się nim i od razu po tej jeździe powiedziałam, że chcę się zacząć uczyć jeździć. Później mama znalazła półkolonie, na których uczyli jazdy na gokartach i deskorolce. To był mój pierwszy krok. Potem były hale, następnie tory otwarte – tam właśnie wypatrzyła mnie trenerka. Z czasem zaczęłam startować w Mistrzostwach Polski, a potem... wszystko przyspieszyło. Dziś ścigam się na poziomie międzynarodowym, w Mistrzostwach Europy i Świata. Aktualnie startuję w wyścigach Champions of the Future Academy jako reprezentantka F1 Academy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Wywiad
Psycholożka Christina Tracy-Stein: Niech świat opiera się na relacjach, a nie wynikach
Wywiad
Aktorka Małgorzata Rożniatowska ma 75 lat i jest aktywna zawodowo: Nie rezygujmy z życia
Wywiad
Kobieta detektyw: Ta praca utwierdziła mnie w przekonaniu, że świat nie jest dobry
Wywiad
Magda Wierzycka jedną z najbogatszych kobiet w RPA: Tutaj mój głos ma znaczenie
Wywiad
Aleksandra Uznańska-Wiśniewska: Obowiązkiem Polski jest wykorzystanie misji Sławosza dla obronności kraju
Reklama
Reklama