Reklama

Mankeeping – niewidzialna i niedoceniona praca kobiet w firmach. Kto na niej korzysta?

Mankeeping to niewidzialna praca emocjonalna kobiet polegająca na tonowaniu negatywnych nastrojów w zespole czy ingerencji w proces zażegnania konfliktów. To także wykonywanie obowiązków organizacyjnych – równie ważnych, jak kluczowe dla firmy projekty.

Publikacja: 16.12.2025 15:45

Mankeeping to systematyczna, niewidzialna praca emocjonalna i społeczna wykonywana przez kobiety, kt

Mankeeping to systematyczna, niewidzialna praca emocjonalna i społeczna wykonywana przez kobiety, która podtrzymuje funkcjonowanie relacji i zespołów.

Foto: Adobe Stock

Przedświąteczny czas to wyjątkowy moment w roku, gdy pracownicy wielu firm próbują finalizować piętrzące się projekty, przy jednoczesnym wywiązywaniu się z obowiązków domowych, uczestnictwie w spotkaniach, kompletowaniu prezentów czy ustalaniu menu na świąteczny stół. Dyktowany koniecznością godzenia wielu ról pośpiech przekłada się na nastroje panujące zarówno wśród członków najbliższej rodziny, jak i w miejscach pracy, w których nadrabiane naprędce zaległości w zadaniach zaplanowanych przed końcem roku, skutkują niejedną sprzeczką i atmosferą tak odmienną od tej, pożądanej w okresie świątecznym.

Choć nie każdy spór między pracownikami poszczególnych zespołów udaje się rozwikłać, obracając go w żart czy znajdując błyskawiczne rozwiązanie zdiagnozowanego problemu, w łagodzenie nastrojów między zwaśnionymi stronami konfliktu często angażują się kobiety, dbając o powrót i zachowanie serdecznej atmosfery w miejscu pracy. W przedświątecznym zgiełku zwykle to one inicjują też spotkania wigilijne, wybierając właściwe miejsce i oprawę uroczystości. Dbając o nienaganne relacje z kluczowymi partnerami biznesowymi firmy, z odpowiednim wyprzedzeniem organizują zakup kartek świątecznych, pieczołowicie adresowanych i wysyłanych pod wskazane adresy. Zakup upominków dla pracowników, przy okazji obchodzonych urodzin czy ważnych wydarzeń życiowych, takich jak narodziny dziecka, również zwykle bywa inicjowany przez kobiety koordynujące pracę biura czy też pełniące inne funkcje w strukturze firmy, jednak posiadające w powyższych kwestiach imponujący poziom wiedzy.

Zespół opisanych czynności, niejednokrotnie wykraczających poza zakres obowiązków danej osoby, jednak przypisanych jej ze względu na posiadane umiejętności organizacyjne czy predyspozycje do łagodzenia konfliktów i budowania życzliwych relacji w firmie, zyskał adekwatną nazwę: mankeeping. Jaka jest etymologia tego słowa i jakie czynności warto podejmować w organizacjach, by tak zwane zadania opiekuńcze były równomiernie dystrybuowane między pracownikami? Zagadnienia te omawiamy z dr Zuzanną Staniszewską, adiunktką w Katedrze Zarządzania Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

Czytaj więcej

Microshifting: czy taki model pracy służy organizacjom?

Mankeeping: Zarządzanie nastrojami w zespole

Choć termin mankeeping jest relatywnie nowym pojęciem, to zjawiska i czynności, jakie opisuje, stanowią codzienność wielu organizacji, w których kobiety biorą na siebie odpowiedzialność za tonowanie nastrojów w zespołach czy dbałość o budowanie serdecznej atmosfery między pracownikami. – Mankeeping to nowe pojęcie, ale opisujące zjawisko, które w rzeczywistości jest od dawna obecne w relacjach i praktykach organizacyjnych. Mankeeping to systematyczna, niewidzialna praca emocjonalna i społeczna wykonywana przez kobiety, która podtrzymuje funkcjonowanie relacji i zespołów. Pojęcie mankeeping pochodzi od słowa kinkeeping, czyli aktu podtrzymywania i wzmacniania więzi rodzinnych – wyjaśnia dr Staniszewska. – Zjawisko to w organizacji polega na zarządzaniu nastrojami: łagodzeniu konfliktów podczas spotkań (tzw. gaszeniu pożarów), udzielaniu wsparcia emocjonalnego, dbaniu o relacje, a niekiedy także o psychiczny dobrostan współpracowników. Choć szczególnie często obserwuje się je w zespołach z przewagą mężczyzn, mankeeping obejmuje regulowanie emocji wszystkich członków zespołu, niezależnie od płci. Zachowania, takie jak uważne słuchanie, uspokajanie, mediowanie, przewidywanie potrzeb czy podtrzymywanie morale mogą przypominać przywództwo. Problem w tym, że w większości organizacji nie znajdują się ani w opisie stanowiska, ani w ścieżkach awansu. Nie towarzyszy im żaden formalny autorytet, tytuł ani wynagrodzenie – zauważa rozmówczyni.

Reklama
Reklama

Przypisywane zwykle kobietom zadania opiekuńcze czy organizacyjne nie pozostają bez wpływu na zachowanie mężczyzn w środowisku pracy. Skoncentrowani na ściśle określonych działaniach związanych z piastowanym stanowiskiem, zaniedbują umiejętności wykraczające poza ten obszar. – Kobiety przejmują tę odpowiedzialność, ponieważ wynika to z utrwalonych oczekiwań związanych z rolami płciowymi. W konsekwencji kobiety wykonują tę pracę częściej, ponieważ organizacje i ich członkowie, świadomie lub nie, zakładają, że to właśnie one w naturalny sposób przejmą odpowiedzialność za emocjonalną sferę współpracy, niezależnie od zajmowanego stanowiska. Ponadto badania pokazują, że kobiety są szybciej „nagradzane” za zachowania wspierające, a „karane” za ich brak, co dodatkowo utrwala presję, by brały na siebie tę odpowiedzialność. Mankeeping ma również poważne, choć mniej dostrzegalne, konsekwencje dla mężczyzn. Z czasem prowadzi do osłabienia ich umiejętności budowania i pielęgnowania relacji, a także utrwala stereotypowe przekonanie, że to kobiety „powinny” zajmować się emocjonalnym dobrostanem otoczenia. W efekcie mężczyźni tracą kompetencje społeczne, stają się bardziej odizolowani, a ich funkcjonowanie coraz silniej zależy od niewidzialnej pracy wykonywanej przez kobiety – podkreśla dr Staniszewska.

Czytaj więcej

Przepraszanie nie zawsze jest wyrazem kultury osobistej. Osłabia pozycję kobiet w biznesie

Mankeeping – schematy związane z płciowymi oczekiwaniami odtwarzają się automatycznie

Zakorzenione w korporacyjnej kulturze podziały ról mają szansę ulec modyfikacji wraz z pojawianiem się w zespołach coraz młodszych pracowników. Aby jednak taka zmiana mogła nastąpić, niezbędna jest świadoma rezygnacja z utartych schematów, która bardziej doświadczonym członkom zespołów nie przychodzi z łatwością. – Badania pokazują, że młode pokolenie deklaruje większą świadomość w kontekście równości kobiet i mężczyzn, jednak w praktyce schematy związane z płciowymi oczekiwaniami odtwarzają się automatycznie, utrwalając patriarchalne założenia w organizacjach. Kobiety wchodzące na rynek pracy bardzo szybko są „uczone”, a następnie „nagradzane” za zachowania zgodne z tym, czego oczekuje się od nich przez pryzmat ról płciowych. Mechanizmy te są na tyle subtelne, często ukryte w języku, tonie poleceń, drobnych gestach czy sposobie oceniania, że ich rozpoznanie wymaga głębokiej świadomości i uważności – zastrzega dr Staniszewska.

Tymczasem inicjatywy, takie jak organizacja spotkań integracyjnych, pamięć o urodzinach współpracowników czy dbałość o zakup prezentów świątecznych mają szansę realizacji również przy udziale mężczyzn. – To zjawisko określa się mianem office housework: zadań niezbędnych dla funkcjonowania organizacji, lecz niewiodących do awansu ani rozwoju kariery, obejmujących m.in. organizowanie spotkań, przygotowywanie agend, notowanie ustaleń czy dbanie o dobrą atmosferę w zespole. Często trafiają one do kobiet, bo stereotypowo kojarzy się je z „kompetencjami miękkimi”. Co istotne, badania nie wskazują, że mężczyźni wykonują te zadania gorzej. Problem nie dotyczy więc kompetencji, lecz samego mechanizmu, tzn. komu takie zadania są z automatu powierzane, a komu daje się przestrzeń, by realizować zadania o wysokiej widoczności i wpływie – zauważa rozmówczyni.

Czytaj więcej

Praca „do końca listy” to mit. Oto, co się dzieje w mózgu, gdy człowiek się przepracowuje

Mankeeping nie jest realnie doceniany, lecz traktowany jako „miły dodatek”

Choć zaangażowanie w opisane czynności zwykle nie oznacza rezygnacji z bieżących zobowiązań na danym stanowisku, takie działania bywają traktowane jako błahy dodatek do pełnionej funkcji. Mimo sukcesów w tym obszarze działalności, zazwyczaj nie stanowią one wystarczającego argumentu ku zmianie wynagrodzenia czy awansowaniu pracownika na wyższy szczebel w hierarchii firmy. – W większości organizacji mankeeping wciąż nie jest realnie doceniany. Traktuje się go jako „miły dodatek”, coś, co po prostu „ktoś musi zrobić”, a nie jako pełnoprawną pracę wymagającą czasu, kompetencji i odpowiedzialności. Ponieważ uznaje się go za „naturalną cechę” kobiet, praca ta staje się niewidzialna, choć to od niej często zależy płynność współpracy, morale i efektywność zespołu. Mimo swojej kluczowej roli rzadko trafia do opisów stanowisk, systemów premiowania czy kryteriów awansu, co w praktyce oznacza, że kobiety ponoszą jej emocjonalne koszty, a organizacja korzysta z niej nieświadomie i bezpłatnie – wyjaśnia dr Staniszewska.

Reklama
Reklama

Opisana tendencja może ewoluować choćby za sprawą rotacyjnej dystrybucji obowiązków organizacyjnych między poszczególnymi pracownikami danej instytucji. W tym celu niezbędne jest świadome i konsekwentne przestrzeganie nowo przyjętych zasad, przy jednoczesnej rezygnacji z dotychczasowych, uznawanych za naturalne, podziałów obowiązków między kobietami a mężczyznami. – Takie zmiany nie wydarzą się samoistnie. Organizacje coraz częściej wprowadzają rotację zadań opiekuńczych, by przerwać automatyczne przypisywanie ich kobietom. Jednocześnie rośnie świadomość, że mankeeping to nie „miły dodatek”, ale kompetencja krytyczna w zarządzaniu. Jeśli firmy zaczną ją formalnie mierzyć, doceniać i wynagradzać, praca emocjonalna przestanie być niewidzialna, a obciążenie wreszcie stanie się bardziej równe. Warto w tych działaniach uwzględnić perspektywę mężczyzn. Nigdzie nie zostało powiedziane, że nie potrafią wykonywać tego rodzaju pracy. Częściej po prostu nie dostają okazji, by ją podjąć. Świadome zachęcanie mężczyzn do okazywania wrażliwości i włączania się w emocjonalne aspekty współpracy może realnie odciążyć kobiety, a jednocześnie tworzyć dojrzalsze, bardziej partnerskie środowisko pracy – rekomenduje rozmówczyni.

Nadchodzące dni mogą stać się sprzyjającą okazją do podjęcia prób redystrybucji obowiązków, o których mowa. Jeśli jednak napięcie związane z realizacją bieżących projektów uniemożliwi przeprowadzenie takiej rozmowy w miejscu pracy, warto omówić to zagadnienie choćby podczas wigilijnego przyjęcia firmowego. Być może kolejne takie spotkanie zostanie zainicjowane w innych okolicznościach, a o jego przebieg zadbają osoby dotychczas pojawiające się tam w charakterze gości?

Informacje o rozmówczyni

Dr Zuzanna Staniszewska

Adiunktka w Katedrze Zarządzania Akademii Leona Koźmińskiego oraz Visiting Scholar w ESCP Business School w Paryżu. Bada przemiany przywództwa i rynku pracy, ze szczególnym uwzględnieniem inkluzywności, współczesnych form nierówności w organizacjach oraz roli kobiet w przywództwie.

Biznes i prawo
Job hugging nadciąga do Polski. Na czym polega przytulanie się do pracy?
Biznes i prawo
Nowa lista 100 najbardziej wpływowych kobiet świata. W których sferach panie zyskują władzę?
Biznes i prawo
Luka motywacyjna w raporcie „Kobiety w miejscu pracy”. Pierwszy taki przypadek
PODCAST „POWIEDZ TO KOBIECIE”
Sukces nie jest różowy. Olga Kozierowska o sile kobiet, uprzedzeniach i rewolucji w biznesie
Biznes i prawo
Ciemna strona ery AI. „Wprowadza do środowiska pracy nową grupę stresorów”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama