Sigourney Weaver nagrodzona Złotym Lwem. Tak wyglądała jej droga na szczyt

„Z dumą przyjmuję tę nagrodę, aby uczcić wszystkich, którzy pomogli wcielić te filmy w życie” – mówiła Sigourney Weaver, odbierając Złotego Lwa za całokształt twórczości podczas ceremonii otwarcia 81 Festiwalu Filmowego w Wenecji.

Publikacja: 30.08.2024 14:50

Sigourney Weaver cieszy się, że starsze aktorki są dziś doceniane i obsadzane w ciekawych rolach.

Sigourney Weaver cieszy się, że starsze aktorki są dziś doceniane i obsadzane w ciekawych rolach.

Foto: PAP/ABACA

Podczas konferencji poprzedzającej Festiwal Filmowy w Wenecji 28 sierpnia Sigourney Weaver opowiadała między innymi o zmianach, jakie widzi w branży filmowej na przestrzeni swojej kariery. Zwróciła uwagę na to, że w Hollywood wreszcie zorientowano się, że starsze kobiety mogą faktycznie grać interesujące postacie i zaczęto pisać dla nich scenariusze. „Nagle przestałyśmy być żartem i teściową, a zaczęłyśmy być prawdziwymi ludźmi, bo przecież w rzeczywistości wielu naszych widzów to prawdziwi ludzie” - przekonywała.

Czytaj więcej

Festiwal w Wenecji: Sigourney Weaver z weneckim Złotym Lwem

Sigourney Weaver: Zawsze po prostu szukałam świetnych historii

Urodziła się jako Susan Alexandra Weaver w Nowym Jorku 8 października 1949 roku. Jej rodzicami byli angielska aktorka Elizabeth Inglis (zmarła w 2007 r.) oraz Pat Weaver, producent telewizyjny, który między innymi pełnił funkcję prezesa NBC (zmarł w 2002 r.). Przez krótki czas uczęszczała do Brearley School i Chapin School w Nowym Jorku, a następnie do Ethel Walker School w Simsbury w stanie Connecticut. Tam zainteresowała się teatrem i recytacją. Miała 14 lat, kiedy zaczęła używać imienia Sigourney, zapożyczonego od jednej z postaci „Wielkiego Gatsby’ego”. Jako nastolatka miała 179 cm wzrostu, co wcale nie dodawało jej pewności siebie. Wspominała później, że czuła się jak wielki pająk.

W 1967 roku, na krótko przed ukończeniem 18 roku życia, Weaver wyjechała do Izraela, by obyć wolontariat w kibucu. Po powrocie do Stanów zapisała się do Sarah Lawrence College. Po pierwszym roku przeniosła się na Uniwersytet Stanforda. Tam studiowała język angielski. Ponownie zaangażowała się w teatr. Występowała w grupie o nazwie Palo Alto Company, wystawiającej m.in. sztuki Szekspira. Planowała zostać pisarką albo dziennikarką, ale nie przypadły jej do gustu zajęcia z tych dziedzin. Poprzestała na licencjacie. Dostała się do Yale School of Drama. Nie wspomina jednak dobrze tych studiów. Nie obsadzano jej w głównych rolach w szkolnych produkcjach, a niektórzy nauczyciele odradzali jej pracę w tym zawodzie, sugerując, że jest beztalenciem, albo sugerowali skupienie się jedynie na komedii. Ukończyła te studia w 1974 roku i niebawem zaczęła udowadniać niedowiarkom swoją wartość. Grała w musicalach na Broadwayu, w kilku reklamach, telewizyjnym sitcomie i niewielką rolę u Woody’ego Allena. Wtedy przyszła propozycja, która sprawiła, że przy okazji odebrania Złotego Lwa może mówić, że jest wdzięczna swojej uczelni za krytykę, bo zaczęła rozwijać się w różnych kierunkach i nie stała się aktorką, którą można łatwo zaszufladkować.

„Zawsze myślałam o postaciach, a nie o konkretnym gatunku"

W 1979 roku zagrała w horrorze science fiction „Obcy – ósmy pasażer Nostromo” (oryg. Alien) w reżyserii Ridleya Scotta, dziś już uznawanym za kultowy. Jej postać to Ellen Louise Ripley, która walczy z wrogimi wobec ludzkości przybyszami z kosmosu. „Postać Ripley jest prawie postacią uniwersalną [większość postaci została napisana jako uniseks, więc mogą być grane przez aktorów płci męskiej lub żeńskiej – przyp. Deadline.com]. To uwolniło mnie od konieczności zachowywania się lub ubierania jak dziewczyna. To było bardzo sprytne ze strony scenarzystów. W pewnym momencie zapomina się nawet, że to kobieta. Po prostu wiesz, że to Ripley i masz nadzieję, że przeżyje” – tak wspomina Sigourney Weaver swój debiut filmowy. Mówi, że planowała zagrać w tym filmie i szybko wrócić do teatru, ale okazał się on takim hitem, że powstały jeszcze trzy części, w których zbawiała Ziemię na nowo. Szacuje się, że te produkcje przyniosły dochód rzędu ponad 1,6 mld dolarów. W tym miesiącu premierę miał „Obcy: Romulus”, już nie w reżyserii, ale produkcji Ridleya Scotta – będący interquelem, którego akcja rozgrywa się między dwoma pierwszymi filmami cyklu.

Czytaj więcej

Reżyserka Maja Kleczewska: Warszawa nie potrzebuje "Wesela"

Tęskniła za komedią. Wtedy dostała scenariusz „Pogromców duchów” (oryg. „Ghostbusters”). „Ripley była bardzo poważna, można nawet powiedzieć, że nie miała poczucia humoru. Wywodziłam się z teatru komediowego i tam czułam się najbardziej komfortowo. Kiedy przeczytałam ‘Pogromców duchów’, zwaliło mnie z nóg. To jeden z najlepszych scenariuszy, jakie kiedykolwiek czytałam i tak zachwycający. To był radosny list miłosny do Nowego Jorku” – opowiadała w rozmowie z serwisem Deadline.com. Cieszyła się, że może zmienić gatunek, a równocześnie grała w sztukach off-broadwayowych.

Poznała swojego przyszłego męża, pochodzącego z Hawajów reżysera Jima Simpsona, który jako siedemnastolatek wyjechał do Polski, aby uczyć się warsztatu u Jerzego Grotowskiego. Na jednym z festiwali teatralnym stał w smokingu koło regału z książkami Czechowa. Wpadł jej w oko, ale nie odważyła się do niego podejść. Dopiero pod koniec lata zdobyła się na odwagę i na jednej z imprez zaprosić go do tańca. Podeszła do niego, zapytała czy zatańczą i… dostała kosza. „Dogonił mnie i powiedział: ‘Tak mi przykro, oczywiście, że chcę z tobą zatańczyć’. Ale nie mogłam już na niego patrzeć” – wspominała w programie “Smartless”. „Byłam bardzo zdruzgotana. Kilka miesięcy później zorganizowałam imprezę urodzinową z okazji Halloween... i on przyszedł. Świetnie się bawił, mimo że nikogo nie znał. Jakieś dwa miesiące później zdecydowaliśmy się pobrać... Jestem taką szczęściarą”.

Sigourney Weaver: Poślubiłam kogoś, kto całkowicie rozumie to, co robię

Otworzyli wspólnie The Flea Theater. Ich córka Charlotte, która przyszła na świat 13 kwietnia 1990 roku, dwa lata temu ogłosiła, że jest osobą niebinarną. Zwracają się do niej per Char. Pomimo tego, że oboje mieli napięte grafiki zawodowe, starali się opiekować dzieckiem naprzemiennie, by zawsze ktoś przy nim był. „Moja rodzina jest najważniejsza i jestem im bardzo wdzięczna za to, że pozwalają mi robić filmy” – mówiła Weaver w 2010 roku w „The Guardian”. - „Ale wiesz, bardzo trudno jest mi ich zostawić. Nienawidzę tego. Odbyłam terapię, która pomogła mi uporać się z poczuciem winy związanym z ich opuszczeniem” - wyznała.

W 1988 roku Weaver wcieliła się w postać Dian Fossey w filmie „Goryle we mgle” (oryg. Gorillas in the mist) oraz Katharine Parker w komedii Mike'a Nicholsa „Pracująca dziewczyna” (oryg. Working girl). Obie role przyniosły jej nominacje do Oscara, a także Złoty Glob dla najlepszej aktorki i najlepszej aktorki drugoplanowej. Następnie znów zagrała w hitowym „Ghostbusters II” Ivana Reitmana u boku Billa Murraya i Dana Aykroyda. Kolejne pozycje w jej filmografii to obrazy, za których reżyserię odpowiadają między innymi: James Cameron, Schrader, Peter Weir, Michael Apted, Roman Polański, Mike Nichols, Ang Lee, czy Woody Allen. Choć za trzecią część „Obcego” dostała kolejną nominację do Oscara, nigdy nie zdobyła statuetki.

Czytaj więcej

Rebecca Miller: Nie było łatwo być córką Arthura Millera.

„Jestem w stanie dostrzec to, co jest ważne dla mnie jako artysty: tę fizyczną transformację z jednej postaci w drugą, z jednej sytuacji w drugą. Dla mnie o wiele ważniejsze jest to, że miałam takie możliwości, niż trzymanie statuetki w dłoni. Myślę, że to, czego zazdrościmy, to nie nagroda, ale fakt, że inny aktor miał szansę zagrać tę wspaniałą kobietę lub mężczyznę i fakt, że to twoja społeczność mówi: ‘Okej, to było dobre’” - tłumaczyła w „Interview Magazine”.

„Zawsze jestem pytana, dlaczego gram silne kobiety i zawsze myślę, że to takie dziwne pytanie, ponieważ po prostu gram kobiety, a kobiety są silne i kobiety się nie poddają” – powiedziała Sigourney Weaver w Wenecji cytowana przez „Variety”. „Wiesz, dlaczego? Bo nie możemy. Musimy to zrobić”. Dodała, że często kobiety dziękują jej za to, co dla nich robi. Teraz stara się wspierać Kamalę Harris w walce o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Niebawem aktorka pojawi się na planie nowego filmu z uniwersum Gwiezdnych Wojen, „The Mandalorian & Grogu”, którego premierę zaplanowano na maj 2026 roku. A od 7 grudnia tego roku londyńska publiczność będzie mogła ją podziwiać w roli Prospero w „Burzy” Williama Szekspira w Królewskim Teatrze Drury Lane.

Źródła:

https://www.labiennale.org

https://deadline.com

https://variety.com

https://www.interviewmagazine.com

https://people.com

Podczas konferencji poprzedzającej Festiwal Filmowy w Wenecji 28 sierpnia Sigourney Weaver opowiadała między innymi o zmianach, jakie widzi w branży filmowej na przestrzeni swojej kariery. Zwróciła uwagę na to, że w Hollywood wreszcie zorientowano się, że starsze kobiety mogą faktycznie grać interesujące postacie i zaczęto pisać dla nich scenariusze. „Nagle przestałyśmy być żartem i teściową, a zaczęłyśmy być prawdziwymi ludźmi, bo przecież w rzeczywistości wielu naszych widzów to prawdziwi ludzie” - przekonywała.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
Klientka szeptuchy z Podlasia: Nawet kiedy Wala z Orli zmarła, czuję jej wpływ na moje życie
Jej historia
Lee Miller. Film o pierwszej fotoreporterce wojennej wkrótce w kinach. Była aniołem i demonem
Jej historia
Romy Schneider – tragiczne życie gwiazdy kina i wielkiej miłości Alaina Delona
Jej historia
Zofia Czekalska ps. Sosenka: Żyjcie mądrze, by jeden drugiego nie nienawidził
Jej historia
Mija 27 lat od śmierci księżnej Diany. A teorie spiskowe nie umierają
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne