Długo czekaliśmy na tę wystawę Abramović, bo w ciągu minionych trzech lat z powodu pandemii była kilkakrotnie przekładana. Teraz w Royal Academy of Arts można wreszcie zobaczyć wszystkie jej najważniejsze prace z pięciu dekad twórczej aktywności. Retrospektywa potwierdza, że Marina jest charyzmatyczną osobowością o magnetycznej sile działania, która w swoich performansach wyzwala ekstremalne emocje i głębokie przeżycia. Dzięki temu jej sztuka, na pozór ulotna, trwałe zapada w pamięć.
Naga prawda
Na początek oglądamy dwa kluczowe dla jej kariery performanse, ujmujące w klamrę czasu obszar jej zainteresowań i przemiany zachodzące w jej sztuce. „Imponderabilia” według scenariusza z 1977 roku odtwarzają na żywo młodzi wykonawcy, których 76 letnia artystka zaprosiła do współpracy. Para młodych ludzi stoi naga w przejściu, tak jak kiedyś Marina Aramović i jej partner Ulay (tę oryginalną trzygodzinną wersję, po raz pierwszy zrealizowaną w Bolonii w 1977 roku, równolegle można obserwować na video na dużym ekranie).
Imponderabilia, 1977. Performance; 90 minut. Galleria Communale d’Arte Moderna w Bolonii.
Wykonawcy performansu stoją bez ruchu, a widzowie chcący przejść dalej, muszą między nimi się przeciskać. Wiele osób z determinacją ten eksperyment podejmuje, chociaż obok jest drugie przejście, które nie wymaga zmierzenia się z raczej mało komfortową sytuacją (w czasach gdy performans wykonywała Marina i Ulay tego awaryjnego przejścia nie było). Przed laty ta akcja skończyła się skandalem i interwencją policji. Dziś o spokojny jej przebieg dba muzealna obsługa, dyskretnie pouczająca, by nie robić zdjęć. Współcześnie w Royal Academy of Arts zatroszczono się nawet, aby drzwi, przy których stoją nadzy aktorzy, były ogrzewane, żeby się nie przeziębili. W pionierskich czasach performansu w latach 70. XX nikomu nie przyszłoby to do głowy.
Drugi „ramowy” performans to „The Artist is Present" („Artystka obecna"), który Marina Abramović zrealizowała w nowojorskim Museum of Modern Art w 2010 roku. Artystka przez 75 dni siadała tam przy stole i trwała przy nim nieruchomo przez osiem godzin dziennie. Każdy z odwiedzających mógł się do niej dosiąść i wspólnie z nią trwać w milczeniu, patrząc jej w oczy, jak długo był w stanie to wytrzymać. Performans opierał się na wymianie energii między artystką i publicznością. Było to doświadczenie na granicy wytrzymałości i wyzwalało w obydwu stronach ukryte głęboko emocje, a często łzy bólu. Wśród publiczności w MoMA były gwiazdy, m.in. Sharon Stone, Tilda Swinton, Björk i Lady Gaga, ale w większość anonimowi ludzie. Pewnego dnia przyszedł Ulay, z którym Marina rozstała się przed ponad 20 laty. Chwilę ponownego spotkania przeżyli jako głęboki wstrząs: „..gdy usiadł przede mną, wyjątkowo złamałam zasadę: położyłam dłonie na jego dłoniach. Potem spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i zanim się zorientowałam, co się dzieje, oboje płakaliśmy” – opisywała w autobiografii „Pokonać mur”.