– Drodzy członkowie grupy Linkin Park! Emily jest wspaniała. Choć złamane serca fanów po śmierci Chestera nigdy się nie zagoiły, to po siedmiu latach żałoby każdy zasługuje na nowy początek. Wszystkie piosenki przywodzą nam na myśl Chestera i pozwalają na nowo wrócić pamięcią do jego niepowtarzalnego głosu – napisała fanka założonej w 1996 roku grupy rockowej, podpisując na Instagramie nagranie z pierwszego oficjalnego występu nowej wokalistki, brawurowo wykonującej jeden z najsłynniejszych utworów grupy, „Numb”. Czy wszyscy odbiorcy doceniają obecność nowej wokalistki i gdzie dotychczas 38-latka zdobywała doświadczenia muzyczne?
Emily Armstrong: Chcę nauczyć się krzyczeć
Podczas nagrań do najnowszej płyty zespołu Linkin Park, „From Zero”, wokalista Mike Shinoda, do 2017 roku współtworzący partie wokalne z legendarnym frontmanem Chesterem Benningtonem, wyznał, że pewnych fragmentów utworów nie jest w stanie wykonać samodzielnie. – Musisz bardziej się postarać – przekonywał basista Dave Farrell. – Obawiam się, że to jest maksimum moich możliwości, jeśli chodzi o krzyk. Mój głos jest zbudowany inaczej niż głos Emily – dodał, na co nowo mianowana wokalista grupy odparła, że doskonale rozumie, co ma na myśli. – I got you – przytacza jej odpowiedź magazyn „Billboard”.
Współtwórczyni rockowej grupy Dead Sara, którą jeszcze pod nazwą Epiphany założyła wraz z gitarzystką Siouxsie Medley w wieku 16 lat, swoje pierwsze utwory tworzyła jako 11-latka, a z gitarą nie rozstawała się od 9 roku życia. Wśród idoli wymienia Nirvanę, Led Zeppelin, Joni Mitchell, Iggy’ego Popa czy Janis Joplin. W rozmowie z „Billboard” wspomina też, jaki wpływ wywarła na nią muzyka Linkin Park, gdy po raz pierwszy miała okazję poznać utwory z płyty „Hybrid Theory” w 2000 roku. – Już wtedy byłam aktywna muzycznie. Gdy usłyszałam piosenkę „One Step Closer”, od razu pomyślałam, że to jest właśnie taki rodzaj śpiewania, który mi odpowiada. Jako wokalistka chcę nauczyć się krzyczeć – wyznała.
Czytaj więcej
Najnowszy teledysk Katy Perry został nakręcony w bajecznej scenerii. Po uważnym przyjrzeniu się kadrom klipu władze Hiszpanii nabrały podejrzeń, że mógł on powstać na chronionych ekologicznie wydmach wyspy S'Espalmador. Co na to współpracownicy artystki?