W sieci zawrzało w związku ze stylizacją prezydentowej Marty Nawrockiej podczas wczorajszej wizyty w Watykanie, przy grobie Jana Pawła II. Jakie zasady dress code’u obowiązują podczas oficjalnej wizyty w Watykanie najważniejszych osób w państwie?
Jeżeli chodzi o wizytę Pierwszej Damy w Watykanie, czyli udział we mszy świętej czy złożenie hołdu przy grobie Jana Pawła II, to widziałam zdjęcia i przyznam, że nie mam pani prezydentowej nic do zarzucenia, patrząc zarówno na etykietę, jak i na jej strój. Była ubrana zachowawczo: ciemna garsonka, bez krzykliwych elementów. To nie była audiencja u papieża, lecz wizyta w kościele, a w takiej sytuacji nie obowiązują jeszcze te szczegółowe zasady, które jasno określone są na audiencjach papieskich. Zachowanie Pierwszej Damy muszę określić jako wzorowe. Nic w jej wizerunku nie było krzykliwe ani narzucające się. Było zgodne z protokołem i zasadami, a zatem z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego nie mogę jej nic zarzucić. Także jej rodzina była dostosowana do tej sytuacji.
No właśnie, prezydentowa Marta Nawrocka nie była sama, towarzyszyły jej dzieci: córeczka Kasia i syn Antoni.
Córka Pani Prezydentowej również była ubrana zgodnie z protokołem. Od siedmiolatki nie wymaga się oczywiście tak formalnego stroju, jak od pozostałych członków delegacji, ale patrząc na jej stylizację, muszę przyznać, że była absolutnie adekwatna do sytuacji. Nie mam tu żadnych zastrzeżeń.
Czytaj więcej
Polki są niesamowitymi kobietami. Potrafią łączyć aktywne życie zawodowe, z wychowywaniem dzieci...
Wśród komentarzy pojawiły się opinie, że w spodniach Pierwsza Dama nie powinna wchodzić do Watykanu i że jej stylizacja była zbyt dopasowana do ciała.
Jeśli chodzi o zasady protokołu dyplomatycznego i adekwatność stroju do okoliczności, wszystko było zgodne z regułami. Szczerze mówiąc, składam tu ukłon w stronę pani prezydentowej, bo rozumiem, że debiutuje w tej roli, a wszystkie oczy są na nią skierowane. To ogromna trudność, bo ma świadomość, że jest pod lupą. Patrząc na jej stylizację, zauważyłam, że faktycznie starała się zachować jak największą skromność.
Mam przekonanie, że gdyby założyła garsonkę i klęczała przed ołtarzem, to zarzucono by jej, że pokazuje za dużo ciała. Z drugiej strony musiała też czuć się komfortowo. A dodatkowo była w roli matki; opiekowała się małą córką. Dlatego uważam, że całość była naprawdę wyważona i nie doszukiwałabym się w jej stylizacji żadnych niedopatrzeń. Nie musiała mieć też nakrycia głowy, bo nie była to audiencja u papieża. Natomiast w dniu, kiedy państwo Nawroccy spotykają się z Ojcem Świętym, obowiązywać będzie już zasada: czarna sukienka z długim rękawem zakrywająca ramiona i kolana, a do tego czarna chusta jako obowiązkowe nakrycie głowy.