Reklama

Projektantka odpowiedzialna za kreacje Agaty Dudy ocenia stylizacje obecnej prezydentowej

Pierwsza Dama nie jest od tego, aby lansować modę na salonach. Jej rolą jest reprezentowanie Polski w sposób jak najbardziej odpowiedni – mówi projektantka Dorota Goldpoint, która ubierała byłą prezydentową Agatę Dudę.

Publikacja: 06.09.2025 01:20

Dorota Goldpoint: Pani Marta Nawrocka, jak sądzę, sama dokonuje swoich wyborów i są to wybory napraw

Dorota Goldpoint: Pani Marta Nawrocka, jak sądzę, sama dokonuje swoich wyborów i są to wybory naprawdę dobre, wymagające jedynie niewielkiej korekty.

Foto: FOTON/PAP

Jak pani ocenia stylizacje prezydentowej Marty Nawrockiej podczas czwartkowej wizyty w Watykanie?

Mam uwagę przede wszystkim do tego, że te stylizacje były zbyt opinające ciało. Spodnie okazały się zanadto dopasowane i uszyte z niewłaściwego materiału, jak na dyplomatyczne spotkania. Materiał nie może być tak bardzo stretchowy, „lajkrowy”, przypominający legginsy. Powinna to być porządna wełna z odpowiednią domieszką, aby się nie gniotła i wyglądała elegancko. Spodnie muszą mieć dobrze zaprasowane kanty i być nieco luźniejsze w biodrach, na pośladkach i udach. Zdecydowanie unikałabym też rozcięć w nogawkach. One są oczywiście modne i nosi się je na co dzień, natomiast w dyplomacji należy unikać tego rodzaju elementów dekoracyjnych, które są po prostu zbędne. Moim zdaniem żakiet powinien zakrywać przynajmniej dwie trzecie pośladków. Nie możemy odsłaniać kobiecych bioder, a już na pewno nie w miejscach takich jak Watykan; to nie uchodzi i wygląda po prostu mało elegancko.

Jak połączyć nowoczesność z obowiązkiem dostosowania się do zasad obowiązujących podczas spotkań czy wizyt tej rangi, czy w tak symbolicznym miejscu?

Jest to bardzo skomplikowane, bo, jak to się mówi, trudno zjeść ciastko i mieć ciastko. Dyplomacja wymaga przestrzegania ściśle określonych zasad, które nie zawsze idą w parze z tym, co modne. Para prezydencka, a w szczególności pierwsza dama, nie jest od tego, aby lansować trendy na salonach dyplomatycznych. Jej rolą jest reprezentowanie naszego kraju w sposób jak najbardziej odpowiedni. 

Pani Marta Nawrocka jest młodą kobietą i jako kobieta rozumiem, że naturalna jest chęć podkreślenia własnej kobiecości. Natomiast zachęcałabym do rezygnacji z tak mocno dopasowanych ubrań czy spódniczek, które sprawiają wrażenie, jakby były zbyt ciasne. Oczywiście wygląda to ładnie i podkreśla bardzo kobiecą sylwetkę Pani Marty Nawrockiej, ale nie jest odpowiednie na oficjalne okazje tej rangi.

Czytaj więcej

Camille Gottlieb, wnuczka Grace Kelly: Często słyszę, że ją przypominam

Wizerunek Pierwszej Damy powinien być bardziej konserwatywny? Czy czasem można sobie pozwolić na pewne modowe ryzyko?

Myślę, że z zasady powinien być bardziej konserwatywny. Natomiast modowo można sobie pozwolić na pewne elementy; ja osobiście stawiałabym raczej na kolor. Skłaniałabym się ku klasyce i konserwatyzmowi, ale z dobrym, nowoczesnym cięciem. Dla mnie w ubraniach najważniejszy jest materiał i konstrukcja. Konstrukcja musi być prawidłowo zrobiona. Na przykład komplet, który pani prezydentowa miała podczas zaprzysiężenia, w mojej ocenie w niedobrym kolorze, nie miał właściwej konstrukcji. Żakiet nie był dobrze skrojony. 

Reklama
Reklama

W przypadku sylwetki kobiecej niezwykle istotne jest prawidłowe wyprofilowanie zaszewek gorsetowych, aby przód żakietu nie odstawał w okolicy brzucha. Ważne są też rękawy. Ale najważniejsza jest tkanina, która musi być szlachetna. Najlepiej, aby była to wełna; na lato wełna tropikalna, cienka, ale zawsze wełna. Taki materiał zupełnie inaczej wygląda, ma w sobie szlachetność. Oczywiście, czasem w takich klasycznych stylizacjach tracimy modowy sznyt. I to prawda, że wielokrotnie pani prezydentowa Agata Duda, była w Polsce krytykowana za zbyt konserwatywny wygląd. A jednocześnie na świecie była wyróżniana właśnie za to, że prezentowała nienaganny, bardzo spójny wizerunek Pierwszej Damy. Dyplomacja jest zdecydowanie oddalona od trendów modowych. Pierwsza Dama nie jest od tego, aby lansować trendy czy pełnić rolę influencerki. Jej zadaniem jest wyglądać elegancko.

W co zatem powinna się ubrać Pierwsza Dama, aby w pełni wpisać się w watykański protokół?

Zasada jest taka, że kobieta podczas wizyty w Watykanie powinna wybierać sukienki lub spódnice. Już na piątkowym spotkaniu z papieżem widziałam, że pani Marta Nawrocka ma przygotowaną sukienkę lub spódnicę dosyć szeroką. I to jest dobry wybór, zdecydowanie lepszy niż spodnie. Natomiast ogólnie kobieta w Watykanie nie może założyć spodni na spotkanie z papieżem; to jest wykluczone. Myślę jednak, że wczoraj garnitur był dopuszczalny, bo garnitury teraz są bardzo często stosowane przez kobiety w dyplomacji. Ale musiałby to być garnitur bardziej minimalistyczny, lepiej uszyty.

A co z dodatkami? 

Nie jestem zwolenniczką ozdobnych guzików. Bardzo rzadko stosowałyśmy z panią prezydentową Agatą Dudą takie detale, chyba że strój był wyjątkowo klasyczny. Wtedy dopuszczałyśmy dwa delikatnie ozdobne guziki. Zazwyczaj jednak guziki obciągałyśmy tkaniną, aby były w tym samym kolorze co żakiet. Zdecydowanie unikałabym ozdób, bo w dyplomacji wszelki nadmiar nie jest pożądany. 

Ważna jest duża powściągliwość i dobór kreacji do miejsca i osób, z którymi się spotykamy. Unikałabym również zbyt dużej, zbyt znaczącej biżuterii. Warto spojrzeć na królową Letycję: ona zawsze wygląda pięknie, elegancko, a jednocześnie powściągliwie. Melania Trump oczywiście też potrafi się doskonale prezentować; jest modelką, więc umie nosić ubrania. Ale to już kwestia wizerunku, tego jak ktoś się porusza, w jaki sposób chodzi, jaką ma aurę wokół siebie. To wszystko składa się na całość, dlatego w dyplomacji ważne jest, aby od początku zbudować w głowie ten wizerunek: jak chcę wyglądać, jak reprezentować nasz kraj. Pani Marta jest Pierwszą Polką, więc reprezentuje wszystkie Polki.

A zatem – czy stylizację przy grobie Jana Pawła II w Watykanie słusznie niektórzy nazywają wpadką?

Czytaj więcej

Letycja – w czym tkwi siła królowej Hiszpanii

Nie nazwałabym jej wpadką, bo uważam, że stylizacje pani prezydentowej są ogólnie poprawne. Moja uwaga dotyczy jedynie tego, że spodnie i spódnice są zbyt dopasowane i że potrzebna byłaby lepsza konstrukcja oraz właściwszy dobór materiałów do fasonów. A to w dużej mierze rozwiązuje sama tkanina - jeśli wybierzemy odpowiednią, garderoba automatycznie zyskuje. 

Reklama
Reklama

Najlepiej budować szafę na bazie kilku, kilkunastu dobrze skrojonych garniturów czy garsonek – powiedzmy sześciu fasonów garniturów i sześciu garsonek, które później odszywa się w różnych kolorach, z drobnymi elementami do zmiany. To daje ogromną możliwość komponowania zestawów, przy zachowaniu spójności i elegancji. Do tego kilka fasonów spodni, które można rotować i w ten sposób powstaje solidna podstawa garderoby. Na wyjątkowe okazje szyje się wówczas coś specjalnego, czasem lekko przekształcając ten basic i dodając nowy element. To najprostsza droga do stworzenia naprawdę dobrej garderoby. Jestem daleka od hejtu czy ostrej krytyki, ale jako osoba, która zna się na konstrukcji i ubieraniu różnych kobiecych sylwetek, uważam, że w tym przypadku mamy do czynienia z pewnym błędem konstrukcyjnym i błędem w doborze tkanin. 
Pani Marta Nawrocka, jak sądzę, sama dokonuje swoich wyborów i są to wybory naprawdę dobre, wymagające jedynie niewielkiej korekty.

Jak pani ocenia stylizacje prezydentowej Marty Nawrockiej podczas czwartkowej wizyty w Watykanie?

Mam uwagę przede wszystkim do tego, że te stylizacje były zbyt opinające ciało. Spodnie okazały się zanadto dopasowane i uszyte z niewłaściwego materiału, jak na dyplomatyczne spotkania. Materiał nie może być tak bardzo stretchowy, „lajkrowy”, przypominający legginsy. Powinna to być porządna wełna z odpowiednią domieszką, aby się nie gniotła i wyglądała elegancko. Spodnie muszą mieć dobrze zaprasowane kanty i być nieco luźniejsze w biodrach, na pośladkach i udach. Zdecydowanie unikałabym też rozcięć w nogawkach. One są oczywiście modne i nosi się je na co dzień, natomiast w dyplomacji należy unikać tego rodzaju elementów dekoracyjnych, które są po prostu zbędne. Moim zdaniem żakiet powinien zakrywać przynajmniej dwie trzecie pośladków. Nie możemy odsłaniać kobiecych bioder, a już na pewno nie w miejscach takich jak Watykan; to nie uchodzi i wygląda po prostu mało elegancko.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Moda
Trenerka savoir-vivre'u o tym, jak prezydentowa Marta Nawrocka wypadła w Watykanie
Moda
Czyją córką jest Chloe Malle, nowa redaktorka naczelna amerykańskiego „Vogue’a”?
Moda
Modelka AI na łamach znanego magazynu o modzie. Nowe standardy piękna?
Moda
Zielone złudzenia. Jak greenwashing i eko-metki tworzą nową mitologię konsumpcji
Moda
Agnieszka Rosa: Wartością samą w sobie jest to, że mogę się utrzymywać z własnej pasji
Reklama
Reklama