Co to jest oversharing? Ekspertka wyjaśnia i radzi, jak bezpiecznie publikować informacje o sobie w sieci

Na podstawie postów zalewających każdego dnia media społecznościowe można poznać najróżniejsze detale z życia poszczególnych internautów. Podawane na tacy, dobrowolnie i bez zahamowań. Czym jest zjawisko oversharing i czy należy ograniczać treści publikowane na co dzień w sieci?

Publikacja: 16.02.2024 12:02

Ewelina Salwuk-Marko: Nie da się ukryć, że w erze mediów społecznościowych może istnieć pewna presja

Ewelina Salwuk-Marko: Nie da się ukryć, że w erze mediów społecznościowych może istnieć pewna presja społeczna, aby dzielić się swoim życiem online.

Foto: Adobe Stock

Potrzeba uzyskania atencji

Angielskie określenie oversharing używane jest dla opisania zjawiska, w którym osoba udostępnia zbyt dużo osobistych treści, szczególnie na platformach społecznościowych. Może to dotyczyć zarówno intymnych detali z życia prywatnego, jak i informacji na swój temat oraz opisu sytuacji, które danej osobie przytrafiły się w ciągu dnia – Sądzę, że wiele osób nieświadomie stosuje oversharing. Mogą to robić z różnych powodów, takich jak potrzeba uzyskania atencji, chęć zdobycia akceptacji, a czasem nawet dla zwrócenia na siebie uwagi – wymienia Ewelina Salwuk-Marko, specjalistka PR, dziennikarka, wykładowca akademicki na Uniwersytecie Dolnośląskim DSW, przedsiębiorczyni. – Jednakże nadmierne dzielenie się informacjami może prowadzić do niekomfortowych sytuacji, m.in utraty prywatności, a także negatywnych konsekwencji społecznych takich jak hejt. W świecie, w którym tak dużo mówi się o budowaniu marki osobistej, zaciera się pewna granica w ilości publikowanych treści. Dlatego ważne jest, aby ludzie byli świadomi granic prywatności i odpowiedzialnie zarządzali swoimi informacjami osobistymi – podkreśla ekspertka.

Sam proces publikowania treści na swój temat i oczekiwania na pozytywne reakcje ze strony znajomych wydaje się wielu osobom fascynujący, ponieważ wiąże się z zainteresowaniem ze strony innych internautów oraz z wieloma ciepłymi słowami i komplementami tak potrzebnymi dla podbudowania własnego ego. – Nie da się ukryć, że w erze mediów społecznościowych może istnieć pewna presja społeczna, aby dzielić się swoim życiem online – przyznaje Ewelina Salwuk-Marko. – Ludzie często obserwują, co robią ich znajomi i inni, i mogą czuć potrzebę uczestnictwa w tej „kulturze dzielenia się”. Czasami mogą jednak nie zdawać sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji dzielenia się zbyt wieloma prywatnymi informacjami. Mogą być zafascynowani chwilowym zadowoleniem z publikacji, nie zastanawiając się nad długoterminowymi skutkami. Tymczasem nic w Internecie nie ginie, nawet po wykasowaniu – zastrzega ekspertka.

Możliwość kontaktu oraz rozwój marki osobistej

Dzielenia się z obserwującymi informacjami na temat własnego życia nie należy jednak postrzegać jedynie w negatywnym kontekście. Istnieje wiele korzyści płynących z aktywności w mediach społecznościowych i wśród nich Ewelina Salwuk-Marko wymienia chociażby możliwość utrzymania kontaktu ze znajomymi, przyjaciółmi czy członkami rodziny, z którymi nie ma okazji spotykać się często w świecie rzeczywistym. – Jeśli publikujemy ważną dla nas wiadomość, np. zbiórkę na leczenie, oczekujemy wsparcia ludzi z naszej społeczności – dodaje ekspertka – Za pomocą social mediów możemy informować innych o naszej pracy, o tym, co robimy i tworzymy, pokazywać nasz produkt itp. Social media ułatwiają udostępnianie informacji o wydarzeniach, zainteresowaniach czy projektach, co może być przydatne w komunikacji z szerokim gronem ludzi – wymienia.

Obecność i aktywność w mediach społecznościowych mogą też służyć rozwijaniu marki osobistej, przyczynianiu się do rozpowszechniania informacji na temat oferowanej przez daną osobę usługi lub produktów. Wiele szkół językowych właśnie za pośrednictwem Facebooka zachęca kursantów do skorzystania z ich usług, publikując na bieżąco ciekawostki z zakresu danego języka, interesujące filmiki czy tutoriale na temat nowych zwrotów, idiomów czy choćby czasowników nieregularnych. – Jeśli publikowane w social mediach są informacje dotyczące pracy, usług i produktów czy pracy „od kuchni”, mówimy o kreacji wizerunku, budowaniu marki osobistej – doprecyzowuje Ewelina Salwuk-Marko. – Wielu ekspertów zwraca także uwagę na to, aby pokazywać też swoją codzienność. Wszystko to ma sens, jeśli publikowane informacje są przemyślane. Istnieje różnica między opublikowanym zdjęciem potrawy z rodzinnej kolacji a zdjęciem półnagiego dziecka podczas wakacji. Z moich obserwacji wynika, że istnieje kilka powodów, dla których ludzie mogą epatować prywatnością. Niektórzy dzielą się swoimi przeżyciami, prywatnymi zdjęciami w nadziei, że uzyskają wsparcie, zrozumienie, zwrócą na siebie uwagę lub po prostu chcą się pochwalić – wymienia.

Czytaj więcej

Jaka przyjaźń służy duszy i ciału? Eksperci wyjaśniają i podpowiadają, jak o nią dbać

Oversharing a cyberprzemoc

Podczas gdy wyżej wspomniane korzyści wynikające z aktywności w sieci są niezaprzeczalne, warto również mieć na uwadze szereg zagrożeń nieuchronnie związanych z epatowaniem prywatnością w Internecie. Uwikłani w zjawisko oversharing internauci, niejednokrotnie nie mają świadomości, jak publikowane przez nich treści mogą być wykorzystywane przez cyberprzestępców i odwracać się finalnie na ich niekorzyść. – Zagrożenia związane z częstym publikowaniem prywatnych informacji w social mediach, to utrata kontroli – zastrzega ekspertka. – Cyberataki są wszechobecne, coraz bardziej podstępne i przebiegłe. Tu grozi nam: kradzież tożsamości, ataki phishingowe czy inne formy cyberprzestępczości. Częste publikowanie może wiązać się z presją społeczną, aby utrzymać odpowiednią obecność online. Ludzie mogą czuć się zobowiązani do dzielenia się swoim życiem, nawet jeśli to dla nich jest niekomfortowe – alarmuje przedsiębiorczyni.

O ile tego typu ataki wiążą się z poważnymi konsekwencjami natury prawnej, nie należy zapominać również i o tych, które mogą poważnie nadszarpnąć poczucie własnej wartości obserwujących i przyczynić się do pogarszania ich nastroju, ilekroć konfrontują się z atrakcyjnymi, a nawet nieco podkoloryzowanymi treściami publikowanymi przez znajomych, na których tle sami wypadają dużo mniej korzystnie. – Regularne oglądanie życia innych ludzi na platformach społecznościowych może prowadzić do porównywania się i poczucia niskiej samooceny, gdy widzi się pozornie idealne życie innych. To często zgubne i może prowadzić do wielu problemów – konstatuje Ewelina Salwuk-Marko.

Autentyczność w cenie

Wiele znanych osób zdecydowało się w ostatnim czasie na bardzo odważny krok: publikację twarzy nie tkniętej makijażem czy zdjęć bez grama filtra upiększającego. Jednak nadal nie jest to zjawisko powszechne i fotografie sauté stanowią raczej wyjątek od reguł rządzących w kolorowym, nieco odrealnionym świecie mediów społecznościowych – Istnieje pewna tendencja do ukazywania życia w bardziej pozytywnym świetle – przyznaje ekspertka. – Prezentujemy sukcesy, piękne chwile, zgrabne ciało czy zainteresowania. Ludzie często wybierają treści do publikacji w social mediach, które chcą udostępnić, selekcjonując je spośród wielu możliwości. Najczęściej pokazujemy t,o co pozytywne, bo tak jest łatwiej.

Ludzie, którzy udostępniają bardziej autentyczne, rzeczywiste aspekty swojego codziennego życia, mogą być postrzegani na różne sposoby, zależnie od kontekstu i odbiorców – dodaje.

W zalewie tak wykreowanych treści autentyczność okazuje się miłą odmianą i wartością docenianą przez internautów. – Autentyczność jest dziś czymś o czym się sporo mówi. Myślę, że współczesna kultura docenia autentyczność, więc ludzie, którzy nie kreują sztucznego wizerunku, mogą być postrzegani jako bardziej realni i prawdziwi – przyznaje Ewelina Salwuk-Marko. – Dzieląc się trudnościami i przeciwnościami, ludzie mogą zyskać empatię i wsparcie od innych, którzy doświadczają podobnych sytuacji. Ale w niektórych przypadkach może skutkować ostracyzmem w przypadku osób, które nie podążają za danym trendem czy oczekiwaniami innych. Niektórzy mogą uważać, że bardziej autentyczne treści np. te dotyczące porażek w biznesie, problemów finansowych itp. są mniej interesujące – konstatuje ekspertka.

Zmęczenie treściami mało autentycznymi, czy zdjęciami starannie wyretuszowanymi przed publikacją sprawia, że wielu internautów poszukuje wiarygodnych fotografii i właśnie te ceni sobie najbardziej – Warto jednak mieć świadomość, że to, co widzimy online, może być jedynie fragmentem pełnej historii. W każdym razie warto doceniać różnorodność i indywidualność, a nie oceniać ludzi jedynie na podstawie tego, co publikują online – podsumowuje ekspertka.

Ewelina Salwuk-Marko

Wykładowca akademicki z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW, specjalistka PR, dziennikarka, wydawca portali, przedsiębiorczyni.

Potrzeba uzyskania atencji

Angielskie określenie oversharing używane jest dla opisania zjawiska, w którym osoba udostępnia zbyt dużo osobistych treści, szczególnie na platformach społecznościowych. Może to dotyczyć zarówno intymnych detali z życia prywatnego, jak i informacji na swój temat oraz opisu sytuacji, które danej osobie przytrafiły się w ciągu dnia – Sądzę, że wiele osób nieświadomie stosuje oversharing. Mogą to robić z różnych powodów, takich jak potrzeba uzyskania atencji, chęć zdobycia akceptacji, a czasem nawet dla zwrócenia na siebie uwagi – wymienia Ewelina Salwuk-Marko, specjalistka PR, dziennikarka, wykładowca akademicki na Uniwersytecie Dolnośląskim DSW, przedsiębiorczyni. – Jednakże nadmierne dzielenie się informacjami może prowadzić do niekomfortowych sytuacji, m.in utraty prywatności, a także negatywnych konsekwencji społecznych takich jak hejt. W świecie, w którym tak dużo mówi się o budowaniu marki osobistej, zaciera się pewna granica w ilości publikowanych treści. Dlatego ważne jest, aby ludzie byli świadomi granic prywatności i odpowiedzialnie zarządzali swoimi informacjami osobistymi – podkreśla ekspertka.

Pozostało 86% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Psychologia
Breadcrumbing, czyli okruchy związku. Co to za manipulacja i jak się z niej uwolnić?
Psychologia
Czy poślubiłam/em właściwą osobę? Słowa terapeutki Esther Perel dają do myślenia
Psychologia
Fizycznie zdrowa 28-letnia Holenderka dokona eutanazji. Psycholożka krytycznie o decyzji lekarzy
Psychologia
Shannen Doherty opowiedziała, jak przygotowuje się do śmierci. "Ma do tego pełne prawo"
Psychologia
Lubię siebie - to da się zrobić. Psycholożka o budowaniu samoakceptacji