Dlaczego ludzie decydują się zostać w swoim domu podczas powodzi, pomimo wyraźnych komunikatów o zagrożeniu?
Powodów jest kilka, ale na pierwszy plan wysuwają się dwa: braku zaufania do innych, zwłaszcza władz, i własna ocena zagrożenia. W sytuacji kryzysowej i niejednoznacznej polegamy w swojej ocenie na zachowaniu innych, nazywamy to informacyjnym wpływem społecznym. Im bardziej sytuacja jest niejasna, tym bardziej polegamy na otoczeniu. Mówiąc obrazowo, kiedy do domu wlewa nam się woda, wtedy wiemy już, że sytuacja jest poważna. Jeżeli widzimy tylko prognozę pogody, łatwiej nam wmówić sobie, że nas to nie dotyczy, że jeszcze mamy czas, że powódź może "przejdzie bokiem". Do tego dochodzi problem z zaufaniem – ewakuacja wymaga pozostawienia dobytku, który ktoś może nam ukraść, zniszczyć, uszkodzić. Wreszcie, przygotowanie się do ewakuacji to decyzja kosztowna, wymagająca wysiłku fizycznego i emocjonalnego, a niepotrzebnego wysiłku zwykle staramy się unikać.