Klassens tid, jak w języku duńskim określa się obowiązkowe, godzinne zajęcia odbywające się w szkołach raz w tygodniu, polegają na budowaniu poczucia wspólnoty wśród uczniów danej klasy, a także rozwijaniu umiejętności wsłuchiwania się w problemy innych. Wprowadzone do duńskich szkół w 1993 roku zajęcia pozwalają młodym osobom zrozumieć, jak ich niewłaściwe zachowanie może wpłynąć na samopoczucie innych. W dorosłym życiu tacy uczniowie łatwiej nawiązują relacje z ludźmi, potrafią utrzymać stałą pracę, wykazują się zrozumieniem wobec potrzeb starzejących się rodziców. Skoro wyuczona w szkole empatia, której nadaje się tak wysoki priorytet, jak każdemu innemu przedmiotowi w programie kształcenia osób w wieku 6-16 lat, przynosi wymierne korzyści w Danii, czy warto rozważyć wprowadzenie takich zajęć w innych krajach? Jakie warunki powinny być spełnione, by takie działania okazały się równie skuteczne co w skandynawskim państwie? Zagadnienia te omawiamy z dr n. o zdr. Anną Kaźmierczak-Mytkowską, psychologiem klinicznym, psychoterapeutą dzieci, młodzieży i rodzin, Prodziekanem ds. Dydaktycznych kierunku Psychologia na Wydziale Medycznym Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Czytaj więcej
Dania wprowadza nowe zasady dotyczące obowiązku wojskowego dla kobiet. Od 1 lipca 2025 kobiety, k...
Empatię można rozwijać poprzez edukację i doświadczenia społeczne
Problemy rodzinne, sprzeczki z przyjaciółmi, zawody miłosne, poczucie osamotnienia czy przytłoczenia obowiązkami spoczywającymi na barkach młodej osoby – to wybrane tematy poruszane podczas zajęć poświęconych zgłębianiu zagadnienia empatii. Uczniowie w skupieniu słuchają siebie nawzajem, bez oceniania, szydzenia czy naśmiewania się z cudzych niepowodzeń podsuwając rady i słowa wsparcia wobec mówiącego. Praktykowane regularnie spotkania, utrzymane w duchu głęboko zakorzenionej w duńskiej kulturze filozofii hygge, mają zapewnić młodym ludziom wsparcie, poczucie bezpieczeństwa, ale i nauczyć wyrozumiałości wobec problemów, z jakimi borykają się ich rówieśnicy.
– Badania wskazują, że rozwój empatii zależy w znaczącej mierze od środowiska, co oznacza, że można ją rozwijać poprzez edukację i doświadczenia społeczne – potwierdza dr Anna Kaźmierczak-Mytkowska. – Zajęcia rozwijające empatię, kompetencje społeczne i emocjonalne powinny być obowiązkowym elementem edukacji. Badania wskazują, że kompetencje emocjonalne (w tym rozumienie siebie i innych) mają ogromny większy wpływ na osiągnięcie sukcesu życiowego. Osoby empatyczne rzadziej stosują mobbing czy przemoc, a rozumiejąc uczucia i perspektywy innych lepiej dbają o ludzi i zwierzęta, są bardziej prospołeczne i współpracują w grupie. Warto zaznaczyć, że świadomość własnych i cudzych emocji zmniejsza ryzyko zaburzeń lękowych czy depresyjnych, bo dziecko lub nastolatek lepiej radzi sobie w relacjach i w sytuacjach konfliktowych. Empatia powinna być jednak „obudowana” krytycznym myśleniem. Trening uczenia społeczno-emocjonalnego, w tym empatii, wspiera rozwój kompetencji takich jak samoregulacja, podejmowanie odpowiedzialnych decyzji, współpraca i budowanie więzi, co przygotowuje uczniów do życia zawodowego i społecznego – zastrzega psycholog.
Rozmówczyni zwraca przy tym uwagę na konieczność zaangażowania w takie zajęcia nauczycieli czy wychowawców, którzy posiadają odpowiednie kompetencje do udzielania podopiecznym wsparcia emocjonalnego. – Zajęcia rozwijające empatię jako obowiązkowy element nauki w szkołach mają silne uzasadnienie naukowe i społeczne. Wymagają jednak całościowego podejścia, tzn. empatii nie traktujemy jako jednorazowego tematu, lecz jako kluczową kompetencję rozwijaną w różnych relacjach, sytuacjach i kontekstach. Poza tym niezbędne jest adekwatne przygotowanie nauczycieli: przez odpowiednie szkolenia, superwizje, wsparcie emocjonalne. Oczywiście konieczne byłoby badanie sprawdzające, czy uczniowie rzeczywiście rozwijają umiejętności emocjonalne i społeczne. Tylko wtedy uczenie empatii nie będzie powierzchownie rozumianą wartością, a stanie się trwałą, autentyczną kompetencją, służącą jednocześnie dobru indywidualnemu i społecznemu zauważa dr Kaźmierczak-Mytkowska.