Shrekking może prowadzić do zaburzenia równowagi sił w związku
Na związku, w którym występują dysproporcje w poziomie atrakcyjności między partnerami, do pewnego stopnia może korzystać każda ze stron. – Potencjalne korzyści, jak i problemy występujące w związkach z dużą dysproporcją atrakcyjności zostały również opisane w teoriach seksuologicznych i psychologii ewolucyjnej. Osoby mniej atrakcyjne mogą „awansować społecznie” przez związek z atrakcyjnym partnerem, a osoby atrakcyjne – zyskać inne profity (np. prestiż, wsparcie, status, dostęp do zasobów). Osoba mniej atrakcyjna może bardziej się starać w relacji, co czasem zwiększa zaangażowanie i troskę, a to z kolei przyczynia się do wzmacniania więzi i bliskości. Osoba mniej atrakcyjna może wydawać się też mniej zagrażająca dla wybierającej ją osoby o wyższej atrakcyjności, tzn. nie zdradzi, będzie lojalna, nie będzie szukać innych partnerów itd. Przychodzi mi na myśl jeden z moich pacjentów, przystojny mężczyzna, który z obawy przed zdradą i odrzuceniem zawsze wybierał partnerki, które wydawały mu się mało atrakcyjne. To miało na celu „zabezpieczenie go” przed jego własną zazdrością, spojrzeniami innych mężczyzn wobec jego partnerki i zapewnienie mu lojalności z jej strony. Trwało to kilka lat. W końcu ożenił się, był bardzo pewny tej relacji, bo sam miał iluzoryczne przekonanie o swojej wysokiej samoocenie, a tak naprawdę nie czuł się pewny siebie, skoro musiał uciekać się do strategii wyboru partnerki nieatrakcyjnej. Niestety, po kilku latach okazało się, że jego żona nie jest dla niego interesująca w żadnym zakresie, a z kolei żona odnalazła miłość i pożądanie w ramionach innego mężczyzny. Zarówno on, jak i żona nie byli szczęśliwi, a wzajemne żale przyczyniły się do rozpadu związku. Budowanie relacji w oparciu wyłącznie o własne deficyty często tak się właśnie kończy – zaznacza dr Marta Rawińska.
Wybór partnera wizualnie odbiegającego od poziomu atrakcyjności danej osoby może prowadzić jednak do zachwiania równowagi w związku, a także wystąpienia frustracji odczuwanych przez obie osoby zaangażowane w romantyczną relację. – Mniej atrakcyjny partner może częściej doświadczać lęku przed zdradą, porównywania z innymi, obniżonej samooceny i zazdrości. A to prowadzi do większej kontroli partnera/partnerki, nieufności i konfliktów. Osoba bardziej atrakcyjna może czuć, że „mogłaby mieć lepiej”, co z kolei może prowadzić do frustracji, znudzenia i niższego zaangażowania. Osoba bardziej atrakcyjna może mieć większą „siłę przebicia” w relacji, co zaburza równowagę sił w związku i może przyczyniać się do wykorzystywania, manipulacji lub emocjonalnego dystansu. Nie zapominajmy też o otoczeniu takiej pary. Tam, gdzie te dysproporcje są naprawdę duże, otoczenie może nie traktować takiej relacji poważnie; ludzie często komentują takie związki: „Ona/On mógł/mogła mieć kogoś lepszego”, co może prowadzić do napięć i wstydu. No i wreszcie kwestie seksualne: jeśli partner/ka nie spełnia minimalnych oczekiwań fizycznych drugiej osoby, może to wpływać na spadek pożądania seksualnego i napięcia erotycznego, nawet jeśli związek działa dobrze w innych obszarach. Chyba że w danym związku seks nie jest przedmiotem zainteresowania obydwojga, wówczas ten temat ich nie dotyczy – wylicza dr Marta Rawińska.
Związki oparte na dysproporcjach między partnerami nie należą do rzadkości
Jak zauważa Justyna Turczyn, poza stratami wizerunkowymi, czyli tym, jak daną osobę oceniają przez pryzmat partnera inni ludzie czy rodzina, mogą pojawić się też trudności w budowaniu relacji opartej na dysproporcji w poziomie atrakcyjności między partnerami. – Brak równowagi emocjonalnej sprzyja pojawianiu się żalu, braku szacunku czy nawet instrumentalnemu traktowaniu partnera/partnerki. Osoba mniej atrakcyjna może stale czuć się w pozycji gorszej, walczyć o uznanie, co prowadzi do obniżonej samooceny i zwyczajnie zmęczenia emocjonalnego. Gdy relacja jest oparta na przewadze, a nie na równości i wzajemnym wsparciu, trudno też o autentyczną bliskość i wzajemne zaangażowanie. Taki związek jest też bardziej wrażliwy na zmiany, np. gdy ta atrakcyjniejsza osoba trochę swoich walorów wizualnych z różnych powodów straci. Zmieniają się wtedy warunki i hierarchia jest zachwiana. Ze względu na to, że związek nie bazuje na głębokiej więzi czy wspólnym rozwoju, to kryzysy życiowe łatwiej mogą prowadzić do oddalenia się, obwiniania lub nagłego rozpadu relacji – wyjaśnia psycholożka.
Związki oparte na łatwo dostrzegalnych różnicach w temperamencie, stopniu atrakcyjności partnerów czy ich zawodowych zainteresowaniach, nie należą do rzadkości. Warto jednak uświadomić sobie, jakie czynniki decydują o wyborze osoby, z którą rozpoczyna się romantyczną relację. – Same związki z różnego typu dysproporcjami (czyli różnicą w zarobkach, wyglądzie, statusie społecznym) nie są rzadkością i mają dość długą tradycję. Pamiętajmy, że tak naprawdę dobór wizualny partnerów jest czymś stosunkowo nowym, a jeszcze kilka dekad temu ważniejsze były tradycja, układy rodzinne czy polityczne lub ogólnie zaradność życiowa. Jednak shrekking to szczególny, świadomy model działania, chociaż również on nie jest całkiem nowym zjawiskiem. „Wybieranie poniżej swoich możliwości” znane jest z różnych badań psychologicznych i socjologicznych, np. z teorii wymiany społecznej (mówiącej o tym, jak ludzie analizują zyski i straty w relacjach), hipotezy dopasowania czy trendów matrymonialnych na podstawie ogłoszeń. Wracając jednak do samego shrekkingu, to pojawia się tam, gdzie istnieje silna potrzeba kontroli, lęk przed porównywaniem się lub lęk przed odrzuceniem. Można to tłumaczyć mechanizmami utrwalonymi w dzieciństwie, brakiem poczucia własnej wartości czy stylem przywiązania. Fenomen wynika z iluzji bezpieczeństwa, jaką daje przewaga, choć tak naprawdę relacja staje się mniej autentyczna i bardziej podatna na rozpad, zwłaszcza gdy zmieniają się reguły gry – wyjaśnia Justyna Turczyn.