Reklama
Rozwiń

Goze - japońskie artystki, których sztuka umiera. Bardziej wyjątkowe niż gejsze?

Rieko Hirosawa jako jedyna mieszkanka Japonii praktykuje sztukę goze. Na czym polega ta tradycja i dlaczego w obecnych czasach odchodzi w zapomnienie? Historię tej niezwykłej muzyki przybliża japonistka i antropolożka kultury.

Publikacja: 28.12.2024 09:58

Zmuszone do zapamiętywania melodii i słów bez użycia jakichkolwiek form zapisu goze spędzały około 3

Zmuszone do zapamiętywania melodii i słów bez użycia jakichkolwiek form zapisu goze spędzały około 300 dni w roku, przemieszczając się po całej Japonii i śpiewając utwory.

Foto: Adobe Stock

65-letnia Rieko Hirosawa od dziecka wiedziała, że stopniowo będzie tracić wzrok. Świadomość trudności, z jakimi przyjdzie jej borykać się w dojrzałym wieku, skłoniła ją do samodzielnego nauczenia się utworów wykonywanych tradycyjnie przez goze – niedowidzące lub niewidome kobiety, które zarabiały na życie, śpiewając i grając na przypominającym gitarę instrumencie shamisen. Odchodzącą do lamusa sztukę Hirosawa opanowała do perfekcji i choć w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek przejmujące pieśni wyśpiewuje w pojedynkę i nie traktuje tego zajęcia jak pracy zawodowej, ma potrzebę kultywowania wielowiekowej tradycji. – Goze wykonywały swoją pracę mimo trudności, z jakimi musiały się mierzyć jako osoby niewidome lub niedowidzące. Już samo przeżycie stanowiło dla nich ogromne wyzwanie. Muzyka nadawała ich życiu sens, a jedynym sposobem na zapewnienie ciągłości tradycji było przekazywanie tej sztuki młodym następczyniom – wyjaśnia w rozmowie z „The Guardian”.

Zmuszone do zapamiętywania melodii i słów bez użycia jakichkolwiek form zapisu goze spędzały około 300 dni w roku, przemieszczając się po całej Japonii i śpiewając utwory zgromadzonym w poszczególnych domach rodzinom. Za swój wysiłek otrzymywały zwykle wypłatę w postaci ryżu, który następnie sprzedawały, aby zarabiać na życie. Wierzono, że kobiety, które pokonały tyle trudności, by nauczyć się grać i śpiewać, a następnie podejmowały kolejny wysiłek przemieszczania się po terenach Japonii, muszą posiadać magiczne moce. Ochoczo nabywano więc od nich ryż i karmiono nim dzieci, wierząc, że i one tym sposobem staną się podobnie niezłomne jak niestrudzone pieśniarki. – Takie traktowanie niewidomych i niedowidzących kobiet można opisać jako przeciwieństwo dyskryminacji – zauważa Zenji Ogawa, kurator zlokalizowanego w Takadzie muzeum poświęconego sztuce goze.

Dlaczego zatem tak ceniona sztuka praktykowana przez podziwiane w japońskim społeczeństwie kobiety, w obecnych czasach odchodzi w zapomnienie? Tajniki tej niezwykłej profesji, jej genezę oraz sylwetki najbardziej zasłużonych przedstawicielek tej dziedziny sztuki przybliża dr Iga Rutkowska, adiunkt w Katedrze Japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj więcej

Ikigai: na czym polega japońska sztuka poszukiwania sensu istnienia

Jaka jest geneza sztuki goze w kulturze japońskiej?

Na słowo goze składają się obecnie dwa ideogramy 瞽女. Pierwszy oznacza brak widzenia (ślepotę), a drugi kobietę. Jednak termin historycznie bywał zapisywany inaczej, a jego fonetyka ulegała też różnym zmianom i przekształceniom. Trudno jest ustalić, jak nazywały się w średniowieczu (XII–XVI w.), w nowożytności (XVI–XIX w.), a także jak nazywano je regionalnie. Przybierały pseudonimy, w których imię, tak jak tradycyjnie innych kobiet sceny np. tancerek, brzmiało Gozen, więc termin goze, może też wywodzić się od tego. Może być też skutkiem połączenia z określeniem niewidomych muzyków gokan, goshi. Była to tradycja znana jeszcze wcześniej, odnosząca się na przykład do niewidomych wędrownych mnichów grających na lutni biwa, opowiadających historię rodu Taira czy wojny Genpei (1180–1185). Czyli na piśmie użyte są znaki „niewidoma kobieta”, ale fonetyczne czytanie znaku nawiązuje do imion Gozen. Mało jest źródeł o ich działalności przed XVII wiekiem, ale kiedy do władzy doszedł ród Tokugawa i w całej Japonii zaczęła się umacniać kontrola polityczno-społeczna, goze zaczęły się jednoczyć i zrzeszać w grupy na terenie poszczególnych prowincji. Nie było jednej dużej organizacji zrzeszającej je wszystkie. Każda grupa miała swoją „mistrzynię”, „seniorkę”, z którą razem mieszkały i od której uczyły się sztuki. Poza graniem, recytowaniem opowieści i śpiewaniem pieśni, goze trudniły się również leczeniem i masażami. Była to podstawowa profesja w dawnej Japonii dla osób niedowidzących i niewidomych. Znana na całym świecie dzięki współczesnej kulturze popularnej jest np. postać niewidomego masażysty Zattoichiego.

Czy tę tradycję nadal się kultywuje? Jeśli tak, czy istnieją wskazane miejsca, w których można wysłuchać takiej muzyki?

Uznaje się, że ostatnia prawdziwa goze, Haru Kobayashi (ur. 1900), zmarła w 2005 roku, więc wszystko, co jest obecnie, jest już nawiązywaniem do tradycji, wykonywaniem utworów goze. Nikt już nie prowadzi charakterystycznego dla nich, wędrownego, stylu życia, ani nie żyje z wykonywania tych utworów. Trzy goze zostały wyróżnione tytułem Żywego Skarbu Narodowego. Wśród nich znalazła się Haru Kobayashi, natomiast pozostałe dwie to Take Ihira (1886–1977) i Kikui Sugimoto (1898–1983). Życiorysy tych postaci wskazują jednak, że kiedy były dziewczynkami, jako niewidome, zostawały goze w tradycyjnym rozumieniu, ale w czasie ich życia Japonia i świat przeszły tak gruntowne zmiany, że jako dojrzałe kobiety zostały uznane za artystki kultywujące tradycyjną sztukę.

Czytaj więcej

Kakeibo - japońska metoda kontrolowania wydatków

Czy osoby praktykujące tę sztukę od zawsze grały na instrumencie shamisen, czy też zmieniało się to z biegiem lat?

Według źródeł historycznych goze były aktywne już w środkowej epoce japońskiego średniowiecza – epoce Muromachi (1333-1573). Zazwyczaj, jeśli ludowy fenomen znajduje miejsce w źródłach pisanych, można przypuszczać, że jest starszy. Początkowo grały na bębnach, był to akompaniament to opowieści o braciach Soga, jednej z najbardziej popularnych historii o zemście (https://en.wikipedia.org/wiki/Revenge_of_the_Soga_Brothers). W okresie Edo (1603-1868) Japonię podbił nowy instrument – shamisen. Zaczął być bardzo modny i używany przez wielu artystów i muzyków, przede wszystkim w kulturze popularnej, np. w teatrze kabuki. Pewnie z tego samego powodu – mody i popularności – zaczęły go też używać goze.

W jaki sposób praktykowano naukę takiej umiejętności i przekazywano wiedzę młodszym reprezentantkom profesji?

Nauka odbywała się po przyjęciu do wędrownej grupy, było to więc jednoznaczne ze zgodą (albo brakiem wyjścia) na styl życia, bycie goze. Myślę, że należy założyć, że nie wszystkie z nich chciały być goze, ale dla niewidomych i niedowidzących kobiet z niezamożnych rodzin był to najlepszy los. Przed nastaniem w Japonii nowoczesności, czyli przed otwarciem się na świat w 1868 roku, goze były obecne i wędrowały po całej Japonii. Potem stały się fenomenem regionalnym, przede wszystkim na północy wyspy Honsiu, Tohoku. W okresie Meiji działały już tylko na terenie prefektury Niigata.

Czytaj więcej

Japonia: budżety domowe pod ścisłą kontrolą kobiet

Czy goze wykonywały określony typ muzyki? Jeśli tak, to jaki?

Zdaje się, że były w stanie zagrać wszystko, o co poprosiła publiczność, gatunki takie jak: śpiewne recytacje joruri i gidayubushi, pieśni nagauta czy rozrywkowe manzai. Były jednak szczególnie znane z wykonywania długich recytacji, znanych legend, o bohaterach i bitwach etc., do akompaniamentu shamisenu.

Jakie czynniki, pani zdaniem, przyczyniły się do tego, że tak ceniona sztuka praktykowana przez podziwiane w japońskim społeczeństwie kobiety, w obecnych czasach odchodzi w zapomnienie?

Na pewno nadejście nowoczesności wraz ze wszystkim instytucjami nowoczesnego państwa – jak edukacja, służba zdrowia i generalnie zupełnie inne podejście do już nie poddanych, ale obywateli. Goze były wędrownymi muzyczkami, które z jednej strony zapewniały rozrywkę w czasach sprzed mass mediów, z drugiej miały cechy magiczne, więc wierzono dodatkowo w ich moc uzdrawiania, kontaktu ze zmarłymi, etc. Współcześnie nie ma miejsca na takie zjawiska, trudno też w czasach inkluzywności kultywować sztukę, w której wymagany jest jakiś rodzaj niepełnosprawności. Uważam jednak, że jest to wspaniała sztuka dla osób takich jak wspomniana Rieko Hirosawa. Może nadać sens w trudach mierzenia się z niepełnosprawnością.

Źródło:
https://www.theguardian.com/

Informacje o rozmówczyni

Iga Rutkowska

Adiunkt w Katedrze Japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Jest absolwentką japonistyki i antropologii kultury (Uniwersytet Warszawski) oraz teatrologii (Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie); w latach 2014-2023 adiunkt w Instytucie Orientalistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej zainteresowania naukowe oscylują wokół tradycyjnych japońskich sztuk performatywnych, a także wspólnych dla Japonii i Polski wątków teatrologicznych. Główny i najbliższy jej sercu teren badań to jednak amatorskie, wiejskie kabuki. Od 2010 roku ma bliski kontakt z trupą Kuromori Kabuki (z miasta Sakata). Jest autorką książek, artykułów naukowych i popularno-naukowych, a także laureatką Nagrody Specjalnej za Zasługi dla miasta Sakata (2020).

65-letnia Rieko Hirosawa od dziecka wiedziała, że stopniowo będzie tracić wzrok. Świadomość trudności, z jakimi przyjdzie jej borykać się w dojrzałym wieku, skłoniła ją do samodzielnego nauczenia się utworów wykonywanych tradycyjnie przez goze – niedowidzące lub niewidome kobiety, które zarabiały na życie, śpiewając i grając na przypominającym gitarę instrumencie shamisen. Odchodzącą do lamusa sztukę Hirosawa opanowała do perfekcji i choć w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek przejmujące pieśni wyśpiewuje w pojedynkę i nie traktuje tego zajęcia jak pracy zawodowej, ma potrzebę kultywowania wielowiekowej tradycji. – Goze wykonywały swoją pracę mimo trudności, z jakimi musiały się mierzyć jako osoby niewidome lub niedowidzące. Już samo przeżycie stanowiło dla nich ogromne wyzwanie. Muzyka nadawała ich życiu sens, a jedynym sposobem na zapewnienie ciągłości tradycji było przekazywanie tej sztuki młodym następczyniom – wyjaśnia w rozmowie z „The Guardian”.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Naomi Watts nominowana do ważnej nagrody. Co w niej doceniono?
Materiał Promocyjny
Kalkulator śladu węglowego od Banku Pekao S.A. dla firm
Ludzie
"Bread & Roses". Film o życiu Afganek wyprodukowany przez Jennifer Lawrence już dostępny
Kultura
Luksusowy dom mody mecenasem baletowego hołdu dla legendy rocka
Kultura
Feministyczne oblicze "The Warriors". Słynny film ma nową adaptację
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Kultura
Alicia Keys i jej mąż kuratorami sztuki. Wystartowała ich wyjątkowa wystawa "Giants"
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay