Od szeregu lat wiele mówi się o manosferze i będących jej częścią incelach, czyli mężczyznach o radykalnie antyfeministycznych, mizoginistycznych poglądach, którzy są aktywni przede wszystkim w internecie. W reakcji na to zjawisko powstaje równie skrajna społeczność kobiet, do której w ostatnim czasie przylgnęła nazwa femosfery.
Słowa „femosfera” po raz pierwszy użyła doktorka nauk społecznych Jilly Kay z Uniwersytetu w Loughborough w swoim artykule pod tytułem „The reactionary turn in popular feminism”. Pracę opublikowano w sierpniu tego roku na łamach czasopisma naukowego „Feminist Media Studies”.
Femosfera – ciemna strona feminizmu
Specjalizująca się w mediach feministycznych Kay przeanalizowała treści w serwisach społecznościowych. Badaczka zauważyła, że coraz więcej kobiet, które często określają się feministkami, od pewnego czasu głosi wyraźnie konserwatywne, a czasem wręcz zgoła antyfeministyczne poglądy.
Społeczność tę, którą Kay nazwała femosferą, czerpie zarówno z lewicowych, jak i prawicowych ideologii. Ekspertka podkreśla przy tym, że poglądy zwolenniczek femosfery sprowadzają się do przekonania, że kobiety i mężczyźni diametralnie się od siebie różnią — i że z tego powodu nie są sobie równi.
Czytaj więcej
Jak w polskich domach wygląda kwestia podziału obowiązków między członkami rodziny? Zbadali to eksperci z firmy IRCenter i Socjolożki.pl na zlecenie Fundacji Włączeni Plus. Z najnowszego raportu płyną ciekawe obserwacje.