Dzisiaj, po latach, co ta nagroda dla pani znaczy?
Jest to dla mnie ogromny zaszczyt i wielka chwała, również dla naszego kraju. W końcu my Polacy nie wypadliśmy sroce spod ogona, więc dlaczego by nie takie wyróżnienie? Bardzo jestem z tego powodu dumna i bardzo szczęśliwa.
Którą z ról, jakie pani zagrała, uważa za najtrudniejszą w swojej karierze?
Zdecydowanie była to ta rola. Temat miłości osób tej samej płci był mi kompletnie nieznany, zupełnie obcy. Lubię mieć przynajmniej pewne wyobrażenie o tym, co mam do zaproponowania na planie filmowym, a w tym przypadku czułam się zupełnie zagubiona. Kolokwialnie mówiąc - byłam ciemna, jak tabaka w rogu.
To skąd pani wiedziała, jak to zagrać? Jak pokazać ten lesbijski wątek i to w tak śmiały, jak na lata 80. sposób?
Intuicja i improwizacja. Improwizacja i intuicja. Te dwie rzeczy były dla mnie kluczowe.
Czy kiedykolwiek miała pani ochotę porzucić aktorstwo i zająć się czymś innym?
Szczerze mówiąc, chyba nie. Owszem, zdarzają się chwile zwątpienia, ale one nigdy nie prowadziły mnie do myśli o porzuceniu zawodu. Uważam, że aktorstwo to fantastyczna profesja, która daje mi ogromne ilości satysfakcji. Nawet jeśli przynosi rozczarowania i przykrości, to bilans zawsze przechyla się na korzyść.
A co jest pani największą radością poza aktorstwem?
Książki.
Przy okazji - nie czytałam Pani biografii. Autobiograficzna książka też nie powstała.
Taka książka mnie nie interesuje. Natomiast książki same w sobie są moją pasją. Nie rozstaję się z nimi od zarania dziejów. Od chwili, gdy nauczyłam się czytać.
Jeśli chodzi o życie zawodowe, to czego jeszcze chciałaby pani doświadczyć?
Chciałabym dalej uprawiać ten zawód i to mi w zupełności wystarczy. Nic więcej, tylko tyle.
Istnieje artysta, z którym marzy pani o współpracy, niezależnie od rodzaju sztuki?
Wszyscy, absolutnie! Każde spotkanie z artystą jest dla mnie fascynujące. Nie mam konkretnego nazwiska na myśli – każda propozycja współpracy, każde spotkanie z innymi ludźmi to dla mnie święto. To, co najbardziej cenię w tym zawodzie, to właśnie możliwość spotykania się z różnorodnymi osobowościami, wymienianie się z nimi energią i inspiracjami. To są krótkie, ale niezwykle wartościowe momenty w naszym życiu, które pozostają na długo w pamięci.
Czy jest taka rola, której dzisiaj pani żałuje, że ją zagrała?
Staram się wykasować takie rzeczy z pamięci. Człowiek ma wystarczająco dużo zmartwień na co dzień, żeby jeszcze roztrząsać mniej udane role. Zdecydowanie były takie, ale musiałabym się głęboko zastanowić, a szczerze mówiąc, nie mam na to ochoty.
Może jest jakaś postać historyczna, którą zawsze chciała pani zagrać, ale nie było ku temu okazji?
Jest kilka postaci z literatury dramatycznej, które bardzo chciałam zagrać, ale się nie udało. Na przykład Raniewska z „Wiśniowego sadu”. Było kilka wystawień, ale nie dostałam propozycji zagrania tej roli. Bardzo tego żałuję. Ale widocznie nie było mi to pisane i tyle.
Co dzisiaj napędza panią do życia?
Samotność.
Naprawdę samotność może być tym motorem, dzięki któremu chce się wstać z łóżka?
Tak, to przezwyciężanie wewnętrznego bólu. Jestem osobą samotną i to wymaga ogromnego wysiłku, żeby codziennie rano zmusić się do wstania z łóżka. Oczywiście, trochę żartuję, ale coś jest na rzeczy. To właśnie samotność jest tym motorem, który uruchamia wszelkie moje siły życiowe.
Zarzuca sobie pani to, że jest samotna?
Nie, tak się po prostu potoczyło moje życie. Jestem już w takim wieku, że nie czuję potrzeby zdobywania nowych znajomości za wszelką cenę. Oczywiście, zdarza się, że nawiązuję nowe relacje, ale nie dzieje się to dlatego, że aktywnie tego szukam. Raczej to życie przynosi mi te spotkania. I to jest przyjemne.
Co dzisiaj w pani życiu liczy się najbardziej?
Rodzina.
Rodzina to już nie samotność - to bliskość.
Tak, ale można być samotnym również w rodzinie. A mimo to, rodzina jest dla mnie niezwykle ważna. To jest moja największa radość.
Ma pani swoją listę marzeń? Jest na niej marzenie, które chciałaby pani spełnić?
Jest parę takich rzeczy, ale najważniejsze z nich w tej chwili to żeby jak najwięcej podróżować po świecie. Nawet samej. Dawać sobie radę w przeróżnych okolicznościach, poznawać nowe miejsca, nowych ludzi, nowe obyczaje.
Nie boi się pani podróżować sama?
Podróżowanie w pojedynkę mi nie przeszkadza. Ale ostatnio moje zdrowie zaczęło się pogarszać, więc nie mogę ryzykować, muszę to brać pod uwagę. Z tego powodu na razie muszę wstrzymać się z planami podróżniczymi i zastanowić się nad tym, co dalej.
Jaki kierunek podróży by pani wybrała?
Każdy kierunek jest dobry. Może nie wschód – tam mnie nie ciągnie. Ale północ, południe, zachód – proszę bardzo, daleko czy blisko, każde miejsce ma swój urok i jest warte odkrycia.