Uważam, że psychologia sportu i biznesu mają wspólne pola, takie jak skupienie na szczytowej wydajności czy praca nad motywacją. Widzę też, że są różnice w wartościach, które kładą silniejszy akcent na inne obszary rozwoju. I tu pojawia się miejsce, w którym obydwie ścieżki mogą czerpać od siebie nawzajem. Kluczową różnicą jest to, że w biznesie patrzy się na wyniki firmy, natomiast w sporcie trzeba się skupić na jednostce. Wypalony zawodnik nie osiągnie sukcesu. Sportowcy siłą rzeczy zwykle znacznie lepiej rozumieją, że umysł i ciało są ze sobą połączone i są bardziej uważni na sygnały płynące ze swojego ciała. Lepiej dbają o regenerację, dietę i sen, które są kluczowe dla funkcjonowania mózgu. W swojej praktyce widzę też, że w sporcie jest więcej skutecznych narzędzi pomagających zarządzać stresem i emocjami. Biznes z kolei ma lepsze rozwiązania w kwestii komunikacji, w budowaniu sieci powiązań, dawaniu informacji zwrotnej, czy optymalizowaniu pracy w zespole. Często w sportach drużynowych korzystam z narzędzi zdobytych w praktyce biznesowej i efekty są naprawdę niesamowite.
Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się do ciebie kobiety?
Mam u siebie w gabinecie wiele kobiet – bohaterek, które cały czas mają wobec siebie bardzo wysokie oczekiwania. Uważają, że muszą być wspaniałymi matkami, opiekować się mężem, gotować obiady na cały tydzień, prowadzić wzorowo swoje biznesy i jednocześnie mają do siebie pretensje, jak nie wykonają jednego z czterech treningów w tygodniu. Przychodząc do mnie chcą jeszcze lepiej sobie radzić z zadaniami, a wtedy zazwyczaj zaczynamy wspólną pracę od nauki odpuszczania. Często też kobiety stawiają potrzeby wszystkich dookoła ponad własne. Widzę to choćby po rozmowach z nimi na temat stawek, jakie powinny zarabiać, i ich podejścia do rozmów o podwyżkę. Uważają, że mają prawo chcieć więcej, ale kiedy już mają zrobić coś w tej kwestii, mam wrażenie, że same siebie sabotują. Nie wierzą, że zasługują na więcej, stawiają się w niższej pozycji. Na szczęście to nastawienie można zmienić. Powinniśmy uczyć się negocjować wynagrodzenie, podejść do tego zagadnienia jak do zdobywania kolejnych kompetencji.
Terapeutka artystów: Sztuka daje iluzję, że scena wypełni deficyt miłości
Coraz więcej młodych artystów szuka pomocy psychologicznej. To kwestia świadomej decyzji, by zadbać o swoje zdrowie psychiczne i nie pozwolić, by zaburzenia i problemy przejęły kontrolę nad życiem – mówi Justyna Dworczyk, psychoterapeutka i doktor sztuki w dziedzinie sztuk filmowych i teatralnych.
Sama jesteś mamą, zawodniczką, prowadzisz gabinet i szkolenia dla firm. Jak godzisz te role?
Wysoka motywacja, planowanie, „walka na jednym froncie”, a nie na wszystkich na raz. W tym samym dniu nie mogę być najlepszą, kreatywną mamą, responsywnym psychologiem i świetną zawodniczką, trenującą dwa razy dziennie, pilnującą diety, snu i regeneracji. Przekonałam się, że odpuszczenie i przeniesienie działań na inny dzień nie spowoduje katastrofy. Do tego przy obecnym trybie pracy zachęcam do ułatwiania sobie niektórych zadań. Jeżeli więcej zarabiam, mogę zainwestować w różne usługi ułatwiające codzienne obowiązki. Mam pomoc do sprzątania domu, bo dzięki niej mogę spędzić więcej wartościowego czasu z moją córką. Cateringi, paczki z zakupami i przepisem na posiłek dla całej rodziny - jest bardzo dużo takich nowoczesnych rozwiązań, z których warto skorzystać. Podobnie jest w biznesie, jeśli firma odpowiednio się rozwija, przychodzi czas, żeby zacząć delegować obowiązki i budować większy zespół, by móc współdzielić się odpowiedzialnością, odpuścić część kontroli i zająć się kreowaniem kolejnych działań.