Autyzm to nie tylko męska sprawa. Neurokognitywistka rzuca nowe spojrzenie na spektrum

Nauka o autyzmie przez lata pomijała kobiety i dziewczęta, kształtując błędne przekonania o spektrum. Prof. Gina Rippon w swojej nowej książce u odsłania ukrytą rzeczywistość i zaprasza do rewizji błędnych przekonań.

Publikacja: 22.04.2025 14:03

Porf. Gina Rippon: Zrozumienie autyzmu z perspektywy osób autystycznych jest kluczowe.

Porf. Gina Rippon: Zrozumienie autyzmu z perspektywy osób autystycznych jest kluczowe.

Foto: Adobe Stock

Według Światowej Organizacji Zdrowia około 1 na 100 dzieci na świecie ma autyzm. Co jeśli ta liczba nie oddaje rzeczywistości — ponieważ połowa populacji była systematycznie pomijana?

Profesor Gina Rippon, neurokognitywistka i emerytowana profesor Uniwersytetu Aston w Wielkiej Brytanii, podważa głęboko zakorzenione założenia. Jej badania pokazują, jak i dlaczego kobiety i dziewczęta były systematycznie pomijane, błędnie diagnozowane lub całkowicie ignorowane w naukowym rozumieniu autyzmu. 

W swojej najnowszej książce „Off the Spectrum: Why the Science of Autism Has Failed Women and Girls”, opublikowanej na początku kwietnia, prof. Rippon rozprawia się z założeniami, które przez lata kształtowały naukę o autyzmie i zadaje pytania, które przez zbyt długi czas pozostawały bez odpowiedzi. W efekcie wiele osób z problemami było ignorowanych i pozbawionych wsparcia.

Prof. Gina Rippon

Prof. Gina Rippon

Foto: Archiwum prywatne

Jaki jest największy mit na temat autyzmu?

Prof. Gina Rippon: Według mnie mit, że autyzm to głównie męski stan – że dotyczy przede wszystkim chłopców – jest jednym z najbardziej utrwalonych, rozpraszających i szkodliwych.

Czy to właśnie zainspirowało panią do napisania tej książki?

Ta książka powstała częściowo jako odpowiedź na reakcje na moją poprzednią publikację, która obalała koncepcję, że mężczyźni i kobiety mają zasadniczo różne mózgi. Jedna z krytycznych uwag, które otrzymałam, dotyczyła sugestii, że powinniśmy zaprzestać badania różnic płciowych. Jednak to przesłanie nie było moim celem. Chciałam podkreślić znaczenie przeprowadzania tych badań z ostrożnością, rzetelnością i starannością. Wyniki badań mogą kształtować społeczne przekonania, dlatego jeśli badacze nie będą ostrożni, mogą one, na przykład, wpłynąć na to, jak wychowywane są dzieci – ze względu na inne sposoby uczenia chłopców i dziewczynki.

Jako badaczka autyzmu spotkałam się z krytyką za zniechęcanie do prowadzenia badań nad różnicami płciowymi – szczególnie, że autyzm często postrzegany jest jako stan, w którym widoczne są wyraźne różnice między mężczyznami a kobietami. Panujące przekonanie głosiło, że autyzm to „rzecz chłopców”, zobrazowane w postaci stereotypowego, społecznie odizolowanego, nerda o nietypowych zainteresowaniach. Zaintrygowana, postanowiłam zagłębić się w najnowsze badania, by odkryć poważny problem: niemal wszystkie badania nad mózgiem autystycznym koncentrowały się na mężczyznach. To założenie – że autyzm głównie dotyczy chłopców – kształtowało całą narrację wokół tematu. Ta stronniczość wpłynęła na sposób, w jaki autyzm był postrzegany przez nauczycieli, klinicystów i badaczy, którzy często automatycznie odrzucali możliwość autyzmu u dziewcząt, myśląc: „Ona jest dziewczynką, więc nie może być autystyczna.”

Podczas badań rozmawiała pani z wieloma autystycznymi kobietami. Odnosząc się do zebranych informacji, jak odpowiedziałaby pani na pytanie, jak to jest być autystyczną dziewczynką lub kobietą we współczesnym świecie?

Uważam, że to kluczowa kwestia w tej dziedzinie. W latach 80. istniała teoria, że dziewczynki po prostu lepiej maskują swój autyzm. Były socjalizowane w taki sposób, aby nie okazywać nietypowych zachowań, ponieważ robienie tego często mogłoby je wpędzić w większe kłopoty niż chłopców. Społeczeństwo oczekiwało od nich, że będą grzeczne, będą miały przyjaciół i dostosują się do norm społecznych. Momentem przełomowym, który obalił to błędne przekonanie, była fala osobistych wyznań autystycznych kobiet, które otrzymały diagnozę dopiero na późniejszym etapie życia. Wiele z nich opowiadało, że mając 30, 40, czy nawet 50 lat – czasami mając autystyczne dziecko – słuchały lekarza opisującego autyzm i zdawały sobie sprawę, że „dokładnie tak czułam się przez całe życie.” To druzgocące, ponieważ przez wiele lat cierpiały z powodu różnych problemów, były często błędnie diagnozowane na przykład jako osoby o osobowości borderline lub z zaburzeniami odżywiania. To była samospełniająca się przepowiednia: skoro diagnozowano bardzo mało kobiet, to również niewiele z nich można było o to zapytać.

Badania nad autyzmem ewoluowały w odpowiedzi i obecnie mamy znacznie więcej badań partycypacyjnych, w których osoby autystyczne są integralną częścią zarówno projektowania, jak i interpretacji badań.

Dlaczego wiele autystycznych kobiet było błędnie diagnozowanych?

Ten problem jest głęboko związany z płcią i procesem socjalizacji. Kobiety z trudnościami behawioralnymi lub psychicznymi często internalizują swoje cierpienie, co prowadzi do takich problemów jak zaburzenia odżywiania czy samookaleczanie. Z kolei inni wyrażają swoje zmagania na zewnątrz – poprzez agresję lub nadużywanie substancji. To pokazuje, że niektórzy maskują swoje trudności, podczas gdy inni je uzewnętrzniają.

Trwa dyskusja na temat nadmiernego diagnozowania w zakresie zdrowia psychicznego. Niemniej jednak, otrzymanie trafnej diagnozy przyniosło ulgę wielu kobietom, z którymi przeprowadzałam wywiady do mojej książki. Na początku towarzyszyło im poczucie klarowności i zrozumienia, ale zaraz potem często pojawiał się żal – „Gdybym tylko wiedziała wcześniej”.

Czytaj więcej

Powstało narzędzie, które nauczy reagowania na oznaki kryzysu psychicznego zauważone w sieci

Czy można wskazać konkretne różnice w tym, jak autyzm objawia się u dziewcząt i kobiet w porównaniu do chłopców i mężczyzn?

To dobre pytanie, ponieważ tradycyjne rozumienie autyzmu opierało się głównie na tym, jak objawia się on u chłopców. Jeśli dziewczynka wykazywała cechy typowe dla chłopców, mogła otrzymać diagnozę. Ale jeśli nie pasowała do tego wzorca, zakładano, że nie jest autystyczna.

Obecnie, gdy coraz lepiej rozpoznajemy autyzm u kobiet, zaczynamy dostrzegać, że wiele z nich, które wcześniej były pomijane, spędziły całe życie na maskowaniu swoich trudności. Jednak nie ukrywały one tych samych zachowań co chłopcy. Na przykład kluczowym aspektem autyzmu jest izolowanie się i brak świadomości społecznej. Tymczasem u autystycznych kobiet często widzimy silną potrzebę przynależności. Wiedzą, że nie pasują do otoczenia, ponieważ inni wyczuwają ich odmienność, co często prowadzi do doświadczeń takich jak dręczenie – zwłaszcza w dzieciństwie. Musimy uważać, by nie kategoryzować autyzmu jako „męskiego” lub „żeńskiego”, ponieważ są chłopcy, którzy bardzo pragną relacji społecznych, i dziewczynki, które preferują samotność. Autyzm to spektrum, które przejawia się w bardzo zróżnicowany sposób u różnych osób.

Najstarsza kobieta, z którą przeprowadzała pani wywiad do swojej książki, miała 72 lata i została zdiagnozowana dopiero niedawno. Jak długo można maskować swoje prawdziwe ja?

Kiedyś badacze uznawali kamuflowanie za mechanizm obronny. Okazuje się jednak, że kamuflowanie i maskowanie to niezwykle mentalnie wyczerpujące strategie. Ostatnie badania wykazały nawet, że dziewczynki już w wieku 4 lub 5 lat wykazują oznaki kamuflowania. Mimo że powoduje to cierpienie, angażują się w to zachowanie, ponieważ mają głęboką wewnętrzną potrzebę przynależności.

Wróćmy do początku historii autyzmu. Po raz pierwszy zdiagnozowano go w 1943 roku...

Właściwie, autyzm został zdiagnozowany już w 1920 roku przez psychiatrkę Grunię Sukharevą, która nie tylko zidentyfikowała ten stan, ale również obserwowała różnice między autystycznymi chłopcami a dziewczynkami. Jednak jej praca została w dużej mierze zapomniana, a tak zwani „ojcowie autyzmu”, Hans Asperger i Leo Kanner, nigdy nie uznali jej badań. Uważam to za dość ironiczne, że w historii autyzmu i dyskusji o pomijaniu kobiet, była osoba, która na początku zwróciła uwagę na porównanie mężczyzn i kobiet.

To faktycznie dość ironiczne. Dlaczego autyzm był historycznie postrzegany jako stan dotyczący przede wszystkim mężczyzn?

Nie sądzę, że istniał spisek, który miał na celu wykluczenie kobiet od samego początku; raczej narracja wokół autyzmu kształtowała się stopniowo. Leo Kanner był pierwszym, który zwrócił kliniczną uwagę na dzieci wykazujące nietypowe zachowania, ponieważ wcześniejsze badania koncentrowały się głównie na dorosłych. Kanner opisał 11 przypadków – 8 chłopców i 3 dziewczynki – ale nigdy nie sugerował, że autyzm jest częstszy u chłopców niż u dziewczynek. W miarę dokumentowania kolejnych przypadków, szczególnie w latach 80., badacze zaczęli szukać spójnych schematów. Zwracali oni uwagę przede wszystkim na dzieci z uzewnętrznionymi trudnościami, objawiające się zakłócającymi zrachowaniami w domu lub w szkole. Te dzieci przyciągały uwagę. Przy badaniu już zdiagnozowanych stało się jasne, że chłopcy byli diagnozowani około cztery razy częściej niż dziewczynki. Wynikało to głównie z tego, że chłopcy częściej wykazywali zachowania, które powodowały zauważalne zakłócenia zarówno w domu, jak i w szkole.

Czy obecnie dysponujemy odpowiednimi narzędziami i testami do badania autystycznych kobiet?

Myślę, że tak. Środowisko kliniczne coraz częściej dostrzega, jak ważne jest identyfikowanie tego, co jednostki maskują. Istnieją sposoby, by zauważyć kamuflowanie, choć wciąż jest to szczególnie trudne w przypadku małych dzieci. Uważam, że tzw. „złoty standard” diagnozy autyzmu powinien zostać zrewidowany. Jednak równie istotne jest, aby klinicyści korzystający z tych testów mieli świadomość, że nie są one nieomylne.

System edukacji również odzwierciedla problem skupienia uwagi głównie na chłopcach. Badania pokazały, że przy identycznym opisie zachowania nauczyciele częściej uznają dziecko za autystyczne, jeśli ma ono męskie imię.

Na szczęście następuje pozytywna zmiana: coraz więcej autystycznych kobiet odnajduje swoją społeczność – ludzi, którzy naprawdę rozumieją ich doświadczenia. Zaczynają wychodzić z cienia, zrzucając „pelerynę niewidkę”, i mówią „Taka jestem, tak widzę i odczuwam świat”. Mam nadzieję, że rosnąca świadomość doprowadzi do stworzenia lepszych narzędzi do identyfikacji i wspierania osób autystycznych.

Kwestionowanie głęboko zakorzenionych przekonań jest trudne. W czasach rosnącej polaryzacji, jak podchodzi pani do tego wyzwania?

Ostrożnie. Kwestionowanie głęboko zakorzenionych przekonań może wywołać opór, dlatego ważne jest, aby pomóc ludziom dostrzec wartość w zadawaniu trudnych pytań. Zachęcając do głębszego zrozumienia, możemy wpływać na takie obszary jak wychowanie dzieci, edukacja czy wybory zawodowe. Musimy również zatrzymać się i zastanowić, czy rzeczywiście formułujemy właściwe pytania. Odpowiedź na to pytanie dotychczas brzmiała „nie”, ale miejmy nadzieję, że teraz zaczniemy zadawać te właściwe pytania.

Czytaj więcej

Uwaga na psychoterapie w sieci. "Równie dobrze mogę leczyć sokiem z jarzębiny"

Czy uważa pani, że jesteśmy na przełomie w zrozumieniu autyzmu przez społeczeństwo, czy wciąż czeka nas długa droga?

Myślę, że tak. Obecnie dysponujemy bardziej zaawansowaną bazą badań. Kiedy mamy ustalone sztywne wyobrażenie o tym, jak coś powinno wyglądać, wszystko, co nie pasuje, często jest ignorowane. Jednak jeśli uda nam się zmienić ten standard, będziemy mieli większą szansę na trafniejsze rozpoznania.

Zrozumienie autyzmu z perspektywy osób autystycznych jest kluczowe. Ważne jest, aby zrozumieć, dlaczego postrzegają one świat inaczej, i opracować sposoby wsparcia. Również osoby autystyczne mogą zyskać wgląd w to, dlaczego doświadczają świata w taki, a nie inny sposób.

Źródła:
https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/autism-spectrum-disorders

Według Światowej Organizacji Zdrowia około 1 na 100 dzieci na świecie ma autyzm. Co jeśli ta liczba nie oddaje rzeczywistości — ponieważ połowa populacji była systematycznie pomijana?

Profesor Gina Rippon, neurokognitywistka i emerytowana profesor Uniwersytetu Aston w Wielkiej Brytanii, podważa głęboko zakorzenione założenia. Jej badania pokazują, jak i dlaczego kobiety i dziewczęta były systematycznie pomijane, błędnie diagnozowane lub całkowicie ignorowane w naukowym rozumieniu autyzmu. 

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
POLKA NA OBCZYŹNIE
Polka na Wyspach Zielonego Przylądka: „To miejsce, które słynie z morabezy”
PODCAST "POWIEDZ TO KOBIECIE"
Prof. Barbara Strzałkowska: Święta to czas zastanowienia się nad sensem życia
WSPOMNIENIA
Zmarła Jadwiga Jankowska-Cieślak. Samotność uruchamiała jej siły życiowe
Wywiad
Marta Gryczko – mistrzyni ultramaratonów kolarskich. „Nie pokonał mnie żaden mężczyzna”
POLKA NA OBCZYŹNIE
Polka w Arabii Saudyjskiej: Jeśli dziś ktoś myśli, że tutaj dyskryminuje się kobiety, to jest nie na czasie