Reklama

Zaczyna się nowa era w produkcji leków. „AI zmniejsza liczbę ślepych uliczek"

Algorytmy pozwalają przetestować wirtualnie miliony kombinacji i szybciej wybrać te najbardziej obiecujące – mówi Monika Zemelka, Head of Clinical Research Sites w holsäCLINICAL, ośrodku badań klinicznych, będącym częścią Gyncentrum Poland Group.

Publikacja: 25.09.2025 11:24

Monika Zemelka: Dzięki AI łatwiej odrzucić związki, które i tak okazałyby się zbyt toksyczne czy nie

Monika Zemelka: Dzięki AI łatwiej odrzucić związki, które i tak okazałyby się zbyt toksyczne czy nieskuteczne.

Foto: Archiwum prywatne

Czy badania kliniczne jako obszar przemysłu farmaceutycznego i medycznego przeżywają teraz jakieś szczególne zmiany? Dzieje się w tym obszarze coś wyjątkowo godnego uwagi?

Tak, sektor badań klinicznych właśnie przechodzi duże zmiany. Najważniejsza dotyczy nowych międzynarodowych wytycznych ICH GCP E6 (rewizja 3), które od lipca 2025 r. obowiązują także w Polsce. Zamiast biurokratycznych checklist, nowe przepisy kładą nacisk na zarządzanie ryzykiem i jakością – czyli to, co rzeczywiście ma wpływ na bezpieczeństwo pacjentów i wiarygodność wyników. Po raz pierwszy wzięto także pod uwagę badania zdecentralizowane, telemedycynę czy e-zgody.

Coś jeszcze?

Kolejna zmiana to unijny system CTIS, który miał uprościć procedury i zwiększyć przejrzystość, ale początkowo spowodował raczej spowolnienie. Sponsorzy muszą teraz publikować protokoły i wyniki badań, również w prostym języku.

Czy Europa nie traci w związku z tym?

Niestety tak – rośnie znaczenie Chin i Indii. USA utrzymują pozycję lidera, a udział Europy w globalnym rynku badań spada.

A jak w tym krajobrazie wygląda sytuacja w Polsce?

Polska wciąż radzi sobie relatywnie dobrze – wartość rynku w 2024 r. sięgnęła ok. 2,2 mld dol., a spadek liczby badań był dużo łagodniejszy niż w innych krajach EOG, ale dynamika rozwoju wyhamowała. Eksperci wskazują, że przykład Hiszpanii pokazuje, iż spójne regulacje i zachęty finansowe mogą odwrócić trend i przyciągnąć więcej projektów także do Polski.

Czy na całym świecie procedury, modele działania w tym obszarze są takie same? Jaką drogę przebywa określona substancja od momentu odkrycia jej do chwili, w której staje się lekiem?

Procedury badań klinicznych są w gruncie rzeczy podobne na całym świecie, bo wszędzie obowiązują zasady tzw. Dobrej Praktyki Klinicznej (GCP). To one gwarantują, że badania są etyczne i wiarygodne.

Reklama
Reklama

Droga nowej substancji jest długa: najpierw testuje się ją w laboratorium i na zwierzętach (badania przedkliniczne), a potem przechodzi się do badań z udziałem ludzi. I tu mamy 4 fazy:

• Faza I – na niewielkiej grupie zdrowych ochotników sprawdza się bezpieczeństwo i sposób działania leku w organizmie.

• Faza II – po raz pierwszy lek dostają pacjenci z daną chorobą; badacze szukają dowodów, że rzeczywiście pomaga.

• Faza III – duże, międzynarodowe badania na setkach czy tysiącach pacjentów, które mają potwierdzić skuteczność i porównać nową terapię ze standardowym leceniem.

• Kolejny etap to rejestracja – w Europie w Europejskiej Agencji Leków (EMA), w Stanach Zjednoczonych w Agencji Żywności i Leków (FDA), a w Japonii w Agencji Leków i Wyrobów Medycznych (PMDA). Nawet po dopuszczeniu lek wciąż jest monitorowany w tzw. fazie IV – w codziennej praktyce klinicznej.

Czytaj więcej

Polscy naukowcy sprawdzają, czy AI zastąpi lekarza. Kobiety odgrywają ważną rolę w projekcie
Reklama
Reklama

Skąd biorą się pacjenci do badań?

Zwykle rekrutują ich lekarze w szpitalach i klinikach, zgodnie z kryteriami określonymi w protokole badania. Często pacjenci są informowani o możliwości udziału w badaniu przez swojego lekarza prowadzącego. Niekiedy sami pacjenci aktywnie poszukują badań (np. poprzez internetowe bazy badań klinicznych czy organizacje pacjenckie) i zgłaszają się do ośrodka realizującego dany protokół.

Najważniejsze, że udział jest zawsze dobrowolny i poprzedzony świadomą zgodą – pacjent dokładnie wie, na czym polega badanie i jakie są możliwe ryzyka i korzyści.

Ile przeciętnie trwa ten proces?

Proces od stworzenia cząsteczki do zarejestrowania leku to około 10-15 lat, średnio 12 lat. Koszt takiego procesu to około 8 mld zł.

Wejście na rynek nowego leku poprzedza zazwyczaj kilkanaście lat prac badawczo-rozwojowych, w które zaangażowane są duże, interdyscyplinarne zespoły. Średnio w pracach nad rozwojem leku innowacyjnego przez lata uczestniczy nawet 1000 naukowców.

Tylko 1 na 8 000 badanych cząsteczek daje szansę na stworzenie nowego leku. 250 cząsteczek wchodzi do badań przedklinicznych, następnie 5 cząsteczek w proces badań klinicznych, z czego 1 cząsteczka ma szansę na rejestrację jako nowy lek.

A czy da się ten proces przyspieszyć?

Tak – coraz większe nadzieje wiąże się ze sztuczną inteligencją. Już trwają badania kliniczne pierwszych cząsteczek zaprojektowanych przez systemy AI. Przykład to rentosertib, lek na idiopatyczne włóknienie płuc, który powstał w zaledwie 18 miesięcy – podczas gdy tradycyjnie zajęłoby to nawet dekadę. To pokazuje, że AI może otworzyć zupełnie nową erę w rozwoju leków.

Reklama
Reklama

Gdyby chcieć opisać badania kliniczne w kilku najważniejszych liczbach, czego by one dotyczyły i jakie by były?

Jak najbardziej można spojrzeć na badania kliniczne przez pryzmat liczb:

• 1,8 mln pacjentów – tyle osób rocznie bierze udział w badaniach klinicznych na całym świecie; w Polsce to ponad 25 tys. pacjentów (w 2024 r. dokładnie 26,8 tys.).

• 2,2 mld dol. – tyle warta była polska branża badań klinicznych w 2024 r. (dla porównania: w 2020 r. było to 1,4 mld dol.).

• 9 400 miejsc pracy – tyle tworzy sektor badań klinicznych w Polsce; cały przemysł farmaceutyczny daje ich ponad 58 tys.

• 9 miejsce na świecie – to aktualna pozycja Polski w rankingu największych rynków badań klinicznych (w 2020 r. byliśmy na miejscu 11).

Reklama
Reklama

• 2088 badań i 1302 ośrodki – tyle projektów i centrów badawczych zarejestrowano w Polsce do końca sierpnia 2025 r.

Co to znaczy, że jakieś badanie kliniczne kończy się powodzeniem lub niepowodzeniem?

Powodzenie badania klinicznego oznacza, że nowy lek przechodzi wszystkie etapy i uzyskuje rejestrację, czyli dopuszczenie do obrotu. Jeśli tak się nie stanie – mówimy o niepowodzeniu.

Najtrudniejszy jest moment tzw. fazy III, czyli badań na dużej grupie pacjentów. To właśnie tam lek musi udowodnić, że działa lepiej (albo bezpieczniej) niż dotychczasowe terapie. Statystyki są surowe: tylko ok. 50–60proc. badań III fazy kończy się sukcesem. Ogółem szacuje się, że nawet około 90 proc. kandydatów na leki nie trafia ostatecznie na rynek na skutek niepowodzeń na różnych etapach rozwoju.

Dlaczego?

Najczęściej lek nie działa tak, jak zakładano, okazuje się zbyt niebezpieczny albo pojawiają się problemy z samym badaniem – np. trudności w rekrutacji pacjentów.

Czytaj więcej

Analityczka trendów Natalia Hatalska: Użycie sztucznej inteligencji zwiększa efektywność pracy
Reklama
Reklama

A co z pacjentami, którzy biorą udział w badaniu?

Dla nich udział to szansa na dostęp do terapii, która może być skuteczniejsza niż obecne leczenie. Badania są prowadzone według zasady „equipoise” – pacjent zawsze ma otrzymać terapię co najmniej równie dobrą jak standardowa, a opieka w ramach badań jest wyjątkowo uważna i intensywna. Oczywiście nie ma gwarancji sukcesu – badania mają to dopiero zweryfikować – jednak każdy włączony do badania pacjent ma szansę jako pierwszy skorzystać z innowacyjnej terapii. Jak podkreślają specjaliści, możliwość ta, połączona z wysokim poziomem nadzoru medycznego, sprawia, że dla wielu chorych udział w badaniu klinicznym jest cenną opcją leczenia.

Jaką innowację, która pojawiła się ostatnio w badaniach klinicznych, uważa pani za szczególnie ważną?

Największą innowacją ostatnich lat są terapie genowe. Pod koniec 2023 r. amerykańska FDA i europejska EMA zatwierdziły pierwsze leki wykorzystujące technologię edycji genów CRISPR/Cas9 – Casgevy i Lyfgenia, dla pacjentów z anemią sierpowatokrwinkową. To wydarzenie uznano za przełom w medycynie.

Warto wspomnieć także o rozwoju terapii CAR-T, polegającej na genetycznej modyfikacji limfocytów T pacjenta, aby mogły precyzyjnie niszczyć komórki nowotworowe. Choć największe sukcesy CAR-T odnotowano w leczeniu białaczek i chłoniaków, badacze intensywnie pracują nad rozszerzeniem tej metody również na guzy lite.

Kolejny przełom przyniosły szczepionki mRNA – technologia znana z czasów pandemii. Obiecujące wyniki ogłoszono m.in. w czerniaku: dodanie spersonalizowanej szczepionki mRNA do standardowej immunoterapii zmniejszyło ryzyko nawrotu lub zgonu aż o 44 proc. Podobne nadzieje budzi szczepionka mRNA dla pacjentów z rakiem trzustki, jednym z najtrudniejszych nowotworów do leczenia.

To pokazuje, że wchodzimy w erę, w której geny i immunologia stają się fundamentem rozwoju nowoczesnych terapii – bardziej precyzyjnych, spersonalizowanych i dających nadzieję pacjentom bez skutecznych opcji leczenia.

Reklama
Reklama

Powróćmy jeszcze na chwilę do tematu sztucznej inteligencji. Jak jej rozwój wpływa na postępy w badaniach klinicznych?

Sztuczna inteligencja zaczyna odgrywać ogromną rolę w badaniach klinicznych i w całym procesie odkrywania leków. Przełomowym przykładem jest wspomniany już przeze mnie rentosertib – pierwsza cząsteczka zaprojektowana przez system AI, która już trafiła do badań klinicznych. Jej opracowanie zajęło 18 miesięcy, podczas gdy tradycyjnie trwałoby to nawet 10 lat.

Co AI ułatwia?

Przede wszystkim projektowanie nowych molekuł i przewidywanie ich właściwości jeszcze na etapie komputerowych symulacji. Dzięki temu łatwiej odrzucić związki, które i tak okazałyby się zbyt toksyczne czy nieskuteczne. Algorytmy pozwalają też przetestować wirtualnie miliony kombinacji i szybciej wybrać te najbardziej obiecujące. W praktyce oznacza to, że do laboratoriów trafia mniej „ślepych uliczek”, a więcej realnych kandydatów na leki.

AI przyspiesza również same badania kliniczne – potrafi analizować dane z kartotek medycznych czy urządzeń noszonych przez pacjentów, wychwytywać błędy i wczesne sygnały działań niepożądanych. To zwiększa bezpieczeństwo i wiarygodność wyników.

Są jakieś ciemne strony angażowania sztucznej inteligencji w badania kliniczne?

Oczywiście nie wszystko jest proste – systemy AI wciąż wymagają weryfikacji, a największym wyzwaniem pozostaje dostęp do wysokiej jakości danych oraz dopasowanie nowych technologii do wymogów regulacyjnych. Ale kierunek jest jasny: sztuczna inteligencja będzie coraz mocniej skracać i usprawniać drogę od pomysłu do nowego leku.

Czy branża, o której rozmawiamy, nadąża za potrzebami rynku?

Pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie były ogromnym testem dla branży badań klinicznych – i pokazały, że sektor potrafi działać szybko i elastycznie. Decyzje coraz częściej podejmowane są w odpowiedzi na bieżące potrzeby pacjentów i rynku.

Oczywiście, część zmian – zwłaszcza regulacyjnych – wymaga czasu i szerokich konsultacji. Dobrym przykładem są nowe wytyczne, od których zaczęłyśmy naszą rozmowę.

Można więc powiedzieć, że branża nie tylko nadąża, ale też stopniowo uczy się większej zwinności – tak, aby szybciej reagować na potrzeby pacjentów i nowe technologie.

Co, pani zdaniem, mogłoby pozytywnie wpłynąć w Polsce na realizację potrzeb związanych z prowadzeniem badań klinicznych?

Najważniejsze jest znalezienie balansu: regulacje muszą chronić pacjentów i jakość badań, ale nie mogą dusić innowacji. Polska ma mocne atuty – świetnych badaczy, dobrą bazę pacjentów i konkurencyjne koszty. Największe bariery to długi czas uzyskiwania zgód i kontraktowania badań. Kluczem jest współpraca administracji, środowiska medycznego i biznesu.

Europa, w tym Polska, musi pokazać, że nadal jest atrakcyjnym miejscem do prowadzenia badań – mimo rosnącej konkurencji z Azji. Potrzebujemy stabilnych regulacji i spójnej strategii, która zatrzyma inwestycje badawcze u nas, zamiast oddawać je innym kontynentom.

Badania kliniczne, jako temat do rozmowy, wielu ludziom wydają się zupełnie obce. Słusznie, czy powinno być inaczej? 

To nie jest temat tylko „dla naukowców”. To realna szansa dla pacjentów – dostęp do terapii, które mogą ratować życie lub je wydłużać, często wtedy, gdy standardowe leczenie zawodzi. Badania kliniczne poprawiają też wyniki leczenia – w onkologii pacjenci biorący w nich udział żyją dłużej.

W chorobach rzadkich to często jedyna droga do nowoczesnego leczenia. Dlatego edukacja jest kluczowa – dziś aż 75 proc. Polaków deklaruje, że chciałoby dowiedzieć się więcej o badaniach klinicznych. To dobry znak.

Czy badania kliniczne jako obszar przemysłu farmaceutycznego i medycznego przeżywają teraz jakieś szczególne zmiany? Dzieje się w tym obszarze coś wyjątkowo godnego uwagi?

Tak, sektor badań klinicznych właśnie przechodzi duże zmiany. Najważniejsza dotyczy nowych międzynarodowych wytycznych ICH GCP E6 (rewizja 3), które od lipca 2025 r. obowiązują także w Polsce. Zamiast biurokratycznych checklist, nowe przepisy kładą nacisk na zarządzanie ryzykiem i jakością – czyli to, co rzeczywiście ma wpływ na bezpieczeństwo pacjentów i wiarygodność wyników. Po raz pierwszy wzięto także pod uwagę badania zdecentralizowane, telemedycynę czy e-zgody.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Wywiad
Katarzyna Zielińska o produkowaniu spektakli teatralnych: To moje uzależnienie
PODCAST „POWIEDZ TO KOBIECIE”
Bożena Batycka: Straciłam wiarę w sądy
Wywiad
Prof. Szuster-Ciesielska: Dezinformacja potrafi być groźna jak wirus i kosztować życie
Wywiad
„Najłatwiej manipuluje się spolaryzowanym społeczeństwem”. Tak działa dezinformacja
Wywiad
Alexandra Konarska: Bal Debiutantów to tradycja kształtująca przyszłość
Reklama
Reklama