To retoryczne pytanie zadała jakiś czas temu w wywiadzie dla magazynu „People” Gilian Anderson. 18 października, w Światowym Dniu Menopauzy, zyskuje ono na znaczeniu.
Minęło kilka lat, a my nadal nie doszłyśmy do tego magicznego punktu, w którym swobodnie i bez skrępowania rozmawiałybyśmy o menopauzie. Nauczyłyśmy się mówić już otwarcie o kobiecej seksualności i okresie, ale nadal nie zerwałyśmy łatki tabu z klimakterium. Kobiety, które je przechodzą, wstydzą się go. Te, których temat jeszcze nie dotyczy, liczą, że tak będzie przez długi czas. To efekt wielowiekowego sprowadzania roli kobiety to zadań reprodukcyjnych i przekazywanych z pokolenia na pokolenie mitów dotyczących menopauzy. Jak wskazuje raport przeprowadzony przez Kulczyk Foundation, w domach 35 proc. z nas w ogóle nie rozmawiano na ten temat. Dochodzi też wpływ języka, który okrutnie nazywa ten czas „przekwitaniem”.
- Klimakterium - błędnie i seksistowsko przetłumaczono jako przekwitanie, bo klimaks to z greckiego drabina, a klimakter szczebel, czyli jest to po prostu drabina rozwoju - mówi w raporcie z badania „Menopauza bez tabu” przeprowadzonym na zlecenie Kulczyk Foundation dr Alicja Długołęcka. - Nie chcę być mało oryginalna, ale lęki kobiet [przed menopauzą] biorą się z wielowiekowego, patriarchalnego podejścia, w któym wyznacznikiem własnej wartości kobiety są jej zdolności reprodukcyjne.
Niewiedza ma wielkie oczy
Strach przed menopauzą wynika też z niewiedzy, czym ona w ogóle jest. Okazuje się, że ponad 90 proc. z nas nie potrafi wskazać jej poprawnej definicji*. Większość uważa, że to okres poprzedzający ostatnią miesiączkę, obfitujący w uporczywe symptomy, jak uderzenia gorąca czy huśtawka nastrojów. Tymczasem z medycznego punktu widzenia menopauza to zaprzestanie miesiączkowania, które wcale nie musi powodować trudnych do zniesienia objawów.
Czytaj więcej
Zgodnie z danymi przedstawionymi w ostatni weekend podczas konferencji Prevention & Intervention, dwie trzecie kobiet wskazuje na raka piersi jako główne zagrożenie zdrowotne, a tylko jedna czwarta wymienia choroby sercowo-naczyniowe.