"Efekt Kate”. Wyznanie księżnej na temat choroby dało niespodziewane owoce

Wyznanie księżnej skutecznie zmotywowało ludzi do tego, do czego od lat zachęcają liczne kampanie społeczne. O tym, dlaczego tak się stało, mówi psychoonkolog Milena Dzienisiewicz.

Publikacja: 11.04.2024 14:52

Brytyjska prasa rozpisuje się o tzw. efekcie Kate.

Brytyjska prasa rozpisuje się o tzw. efekcie Kate.

Foto: PAP/PA

Brytyjskie media donoszą o „efekcie Kate”. Tak nazwano wzrost zainteresowania diagnostyką w kierunku nowotworów, który dał o sobie znać po tym, jak księżna Kate publicznie poinformowała o swojej chorobie. Jedna z firm wykonujących badania genetyczne podała do wiadomości, że z jej usług skorzystało w ostatnim czasie 25 proc. więcej osób niż zwykle. Dlaczego akurat wyznanie księżnej tak skutecznie zmotywowało ludzi do tego, do czego od lat zachęcają liczne kampanie społeczne?

Milena Dzienisiewicz: Przypadek księżnej Kate jest bardzo medialny, dlatego też możemy obserwować aż tak duże zainteresowanie. Myślę, że za każdym razem, gdy ktoś znany dzieli się informacją o chorobie, to wpływa to na zgłaszalność na badania profilaktyczne. Tak naprawdę podobny efekt ma miejsce w sytuacji, gdy w naszym otoczeniu ktoś otrzymuje diagnozę choroby nowotworowej. Np. w miejscu pracy, gdy jeden z pracowników dzieli się taką informacją, to przynajmniej kilka osób pójdzie dzięki temu na badania. Kiedy ktoś w naszym otoczeniu choruje, to zaczynamy się zastanawiać, że skoro spotkało to jego, to może też i nas. Często porównujemy się z tą osobą, myślimy „skoro ona dbała o siebie, a mimo wszystko zachorowała, to może jednak warto zrobić badania”, albo „ja też jestem mamą, to może pójdę się zbadać”. Kolejna kwestia: wielu osobom wydaje się, że choroba nowotworowa dotyka osoby starsze, więc kiedy 42-latka oznajmia, że jest chora, to wiele osób zbliżonych do niej wiekiem zatrzyma się, pomyśli o swoim zdrowiu i zdecyduje pójść na badania. W Wielkiej Brytanii dochodzi też element kulturowy - rodzina królewska jest dla Brytyjczyków bardzo ważna.

Wielu pacjentów onkologicznych śledzi z uwagą losy księżnej i utożsamia się z nią. Czy można mieć nadzieję, że jeśli Kate wróci do zdrowia, to wiadomości o tym przyczynią się do poprawy stanu psychicznego innych pacjentów i umocnią ich wiarę w możliwość pokonania choroby?

Myślę, że byłby to ważny sygnał nie tylko dla samych pacjentów, ale też ogólnie dla społeczeństwa pokazujący, że chorobę nowotworową można skutecznie leczyć. Tak naprawdę każdy, kto chorował i czyje leczenie zakończyło się sukcesem, i kto głośno o tym mówi, jest sygnałem dla innych, że można skutecznie się wyleczyć. Nawet niedawno w mediach społecznościowych widziałam post o znanych osobach, które chorowały i żyją dalej. Z drugiej strony, myślę sobie, że to też ogromna presja leżąca na księżnej i leczących ją specjalistach. Pytanie, co się wydarzy, jeśli leczenie księżnej nie pójdzie dobrze i jak to może wpłynąć na postrzeganie choroby nowotworowej...

Dbałość o regularne badania kontrolne oraz prowadzenie zdrowego trybu życia są bardzo ważne, jednak czasem nadmierny, paraliżujący lęk o zdrowie może utrudniać funkcjonowanie. W jaki sposób możemy starać się zachować właściwe proporcje i nie pozwolić, aby zwykła troska o zdrowie przekształciła się w podszytą nieustannym strachem obsesję?

Wiele czynników może zadecydować o tym, że rozwinie się zaburzenie lęku o zdrowie. Jego najczęstszymi objawami się nadmierne obawy o stan zdrowia i możliwość wystąpienia poważnej choroby. Osoby doświadczające tego zaburzenia mogą wykonywać wiele badań, odbywać liczne konsultacje lekarskie, ale też mogą popaść w drugą skrajność i za wszelką cenę unikać lekarzy oraz badań. Jeśli zauważamy u siebie nadmierny niepokój o zdrowie, zamartwianie się o zdrowie, częste badania i wizyty u lekarzy bądź nasilone unikanie badań i wizyt, to warto skonsultować się ze specjalistą z zakresu zdrowia psychicznego, aby zweryfikować czy potrzebna jest pomoc.

Ważne jest też stosowanie się do zaleceń lekarzy i wykonywanie badań, zgodnie z tymi zaleceniami. Od lat lubię porównanie: skoro raz w roku oddajesz na przegląd auto, to też raz w roku daj na przegląd siebie.

Czytaj więcej

Rodzina królewska reaguje na chorobę księżnej Kate. Przekazano ważne komunikaty

Informacja o diagnozie onkologicznej albo nawet jej podejrzeniu może być druzgocąca dla ludzkiej psychiki. Jak w takiej trudnej sytuacji możemy zaopiekować się naszymi emocjami i kondycją psychiczną?

Diagnoza choroby nowotworowej to sytuacja kryzysu emocjonalnego, kryzysu utraty zdrowia. Podobnie jak inne sytuacje kryzysowe wymaga wdrożenia odpowiedniego postępowania. Chorobę nowotworową postrzegamy jako sytuację kryzysową, ponieważ zagraża ona życiu i zdrowiu, jest nieprzewidywalna, wywołuje poczucie bezradności i braku kontroli, wpływa na postrzeganie przyszłości, a czasami nawet zamyka perspektywę tej przyszłości. Pacjenci po otrzymaniu diagnozy często skupiają się wyłącznie na negatywnych konsekwencjach diagnozy choroby nowotworowej i jej negatywnym wpływie na życie. Wycofują się z wielu aktywności, które przed diagnozą były dla nich ważne, często też wycofują się z kontaktów społecznych. Izolacja i skupienie się wyłącznie na chorobie może bardzo negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie osoby chorej w każdym aspekcie życia. Aby pomóc sobie na początku tej drogi, należy pamiętać o kilku zasadach. Warto dać sobie czas i pozwolić na przeżycie i wyrażenie trudnych emocji, które towarzyszą informacji o diagnozie. Pacjent ma pełne prawo do odczuwania całego wachlarza emocji. Nie mówmy osobie, która płacze, żeby tego nie robiła — lepiej będzie jak usiądziemy obok, przytulimy, potrzymamy za rękę i damy przestrzeń na te łzy.

Ważnym krokiem w radzeniu sobie jest też zdobycie rzetelnej wiedzy o swojej sytuacji. Pacjent ma prawo uzyskać od lekarza pełną i zrozumiałą informację o swoim stanie zdrowia i planowanym leczeniu. To pomaga zmniejszyć lęk i przywraca (przynajmniej w jakiejś części) poczucie sprawczości. Przestrzegam jednak przed przeszukiwaniem internetu. Można tam znaleźć bardzo różne, nie zawsze sprawdzone i prawdziwe informacje. Jeżeli pacjent ma jakiekolwiek wątpliwości, to warto zasięgnąć opinii z innego źródła.

Wspominałam o tym, że pacjenci często wycofują się i rezygnują z tego, co dla nich ważne, radosne. Mam zwyczaj pytać moich pacjentów, co lubili robić zanim otrzymali diagnozę, jakie aktywności były w ich życiu ważne i czy nadal się w nie angażują. Jeśli mówią mi, że zrezygnowali z nich, to zachęcam, aby stopniowo starali się do nich wracać (o ile oczywiście pozwala na to stan zdrowia), bo to bardzo pomaga w radzeniu sobie z zaistniałą sytuacją.

Zachęcam też do sięgania po wsparcie, zarówno osób bliskich jak i specjalistów, którzy pomogą pacjentowi przejść przez czas kryzysu.

W obliczu choroby duże wyzwanie spada również na bliskich pacjenta, którzy często muszą nie tylko poradzić sobie z przeorganizowaniem dotychczasowego życia i własnymi trudnymi emocjami, ale również z podtrzymywaniem na duchu chorego. Jakich rad udzieliłaby pani ludziom, którzy znaleźli się w tym trudnym położeniu?

Osoby wspierające chorego też mierzą się z wieloma trudnościami, doświadczają trudnych dla siebie emocji, borykają się z poczuciem bezradności, lękiem czy smutkiem. Mam w zwyczaju pytać osoby wspierające, czy kojarzą, jak brzmi instrukcja bezpieczeństwa w samolocie dotycząca maski tlenowej i do tego odnoszę kwestię bycia wspierającym. Dla przypomnienia, ta instrukcja mówi: najpierw załóż maskę tlenową sobie, a dopiero wtedy pomóż komuś, kto tej pomocy potrzebuje. I w sytuacji choroby nowotworowej, jeżeli chcesz móc skutecznie pomagać bliskiej osobie, która choruje, to najpierw zadbaj o siebie. Osoby wspierające często rezygnują z wielu swoich aktywności, a to na dłuższą metę powoduje zmęczenie i frustrację. Ważne jest, aby zadbały również o wsparcie dla siebie, nie brały na siebie wszystkich tematów związanych z opieką, angażowały też innych w pomoc. Nie mniej ważne kwestie to zaspokajanie własnych potrzeb, odpoczynek oraz dbałość o zdrowie.

Milena Dzienisiewcz

Psycholog, psychoonkolog, psychoterapeuta. Absolwentka Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz SWPS. Pracuje w zawodzie od 2008 roku, ukończyła liczne kursy. W swojej pracy skupia się na potrzebach pacjenta onkologicznego, ale zajmuje się również udzielaniem wsparcia osobom wspierającym osoby chore. Pracuje głównie w nurcie terapii poznawczo-behawioralnej. Poza pacjentami onkologicznymi, pomaga również osobom zmagającym się z zaburzeniami depresyjnymi oraz lękowymi.

Brytyjskie media donoszą o „efekcie Kate”. Tak nazwano wzrost zainteresowania diagnostyką w kierunku nowotworów, który dał o sobie znać po tym, jak księżna Kate publicznie poinformowała o swojej chorobie. Jedna z firm wykonujących badania genetyczne podała do wiadomości, że z jej usług skorzystało w ostatnim czasie 25 proc. więcej osób niż zwykle. Dlaczego akurat wyznanie księżnej tak skutecznie zmotywowało ludzi do tego, do czego od lat zachęcają liczne kampanie społeczne?

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Spanie z psem dobre dla zdrowia? Są wyniki nowych badań
Zdrowie
Piwo zmniejsza mózg? Nowe wyniki badań
Zdrowie
Dr hab. n. med. Inga Ludwin o szczepieniach dzieci przeciw HPV: Jestem ich 100-proc. entuzjastką
Zdrowie
Turystyka snu coraz bardziej popularna. Na czym polega i kto powinien z niej skorzystać?
Zdrowie
Zamiast leczenia, nowe własne zęby: czy to możliwe?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?