102-latka najstarszą osobą, która skoczyła ze spadochronem. Ma misję

W wieku 102 lat Manette Baillie stała się najstarszą skoczkinią spadochronową w Wielkiej Brytanii. Wykonała skok na Beccles Airfield, by uczcić swoje urodziny. Jej wyczyn nie tylko podbił serca Brytyjczyków, ale także zainspirował wielu do przełamywania własnych barier, niezależnie od wieku.

Publikacja: 29.08.2024 12:22

102-letnia Manette Baillie nie skoczyła z samolotu tylko dla własnej satysfakcji. Jej motywacją była

102-letnia Manette Baillie nie skoczyła z samolotu tylko dla własnej satysfakcji. Jej motywacją była także chęć wsparcia kilku organizacji charytatywnych.

Foto: Adobe Stock

Historia Manette Baillie to nie tylko opowieść o jednym spektakularnym skoku. To także historia kobiety, która nigdy nie pozwoliła, by wiek ją ograniczał. Już swoje setne urodziny postanowiła świętować w wyjątkowy sposób – przemierzając tor Silverstone w Ferrari z prędkością 130 mil czyli 209 kilometrów na godzinę. Ta decyzja świadczy o jej niegasnącej pasji do adrenaliny, która towarzyszyła jej przez całe życie, a której wielu mogłoby jej pozazdrościć.

Mannete Baillie – adrenalina to jej napęd

Skąd wzięła się ta niesamowita energia? Baillie sama nie potrafi tego wyjaśnić. W rozmowie z BBC Radio Suffolk przyznała, że nie wie, skąd u niej takie zamiłowanie do ryzyka. Jej życie było pełne wyzwań i przygód, a ona sama zawsze była gotowa stawić im czoła. Co więcej, Baillie ma świadomość swojego wyjątkowego zdrowia i kondycji, co w jej wieku jest czymś niezwykłym. „Mam tyle szczęścia będąc zdrową i sprawną, że muszę coś z tym zrobić, to tyle. Nie mogę tego po prostu zmarnować, inni ludzie walczą z zapaleniem stawów, a ja nie” – mówiła, podkreślając, jak istotne jest dla niej, by maksymalnie wykorzystać swoje możliwości.

Inspiracją do podjęcia decyzji o skoku spadochronowym była historia ojca znajomej, którą Manette usłyszała jakiś czas temu. Ów mężczyzna, mający 85 lat, postanowił spróbować swoich sił w skokach spadochronowych. Gdy tylko wylądował, od razu chciał skoczyć ponownie. To właśnie ten entuzjazm i odwaga skłoniły Manette do myśli: „Jeśli 85-letni mężczyzna może to zrobić, to ja też”.

Dla wielu skok z samolotu wydaje się czymś nieosiągalnym, wręcz przerażającym. Jednak dla Manette Baillie był to sposób na pokonanie kolejnej granicy, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Pomimo że Manette była żoną spadochroniarza i służyła w Women’s Royal Naval Service podczas II wojny światowej, nigdy wcześniej nie rozważała skoku spadochronowego. Można by pomyśleć, że taka decyzja powinna przyść jej do głowy już wcześniej, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej bliski związek z siłami zbrojnymi i lotnictwem. A jednak, to właśnie teraz, mając 102 lata, postanowiła podjąć to wyzwanie, które okazało się jednym z najważniejszych momentów jej życia.

Manette wyznała, że skok „trochę ją przestraszył” - do tego stopnia, że „mocno zamknęła oczy”. Po wylądowaniu, powiedziała BBC Radio 4, że zabrakło jej tchu. Tego rodzaju emocje, tak intensywne, tak żywe, są czymś, czego wielu ludzi może nigdy nie doświadczyć.

Czytaj więcej

Wystartowała w Ironmenie w wieku 61 lat. „Chcę być aktywna, dopóki ciało mi pozwoli”

Manette Baillie – skok ze spadochronem w szczytnym celu

Manette Baillie nie skoczyła z samolotu tylko dla własnej satysfakcji. Jej motywacją była także chęć wsparcia kilku organizacji charytatywnych. Pośród nich znalazł się lokalny klub w jej rodzinnej wiosce, Benhall and Sternfield Ex-Servicemen's Club, który jest jedynym miejscem spotkań lokalnej społeczności.

Drugą organizacją, którą chciała wesprzeć, była Motor Neurone Disease Association – stowarzyszenie zajmujące się badaniami nad chorobami neuronu ruchowego, chorobą, na którą cierpi jej prasiostrzenica. To pokazuje, jak bardzo Manette jest zaangażowana w pomoc innym, nie tylko na poziomie lokalnym, ale również w działania o szerszym zasięgu, które mogą przyczynić się do poprawy jakości życia wielu osób. Rodzina Baillie to kolejny powód, dla którego ta inicjatywa jest dla niej tak istotna – to osobista misja, by wspierać badania nad chorobą, która dotknęła jej bliskich.

Trzecia instytucja, którą wsparła skoczkini, to z kolei East Anglia Air Ambulance. Manette miała z nią osobiste doświadczenie. W 1969 roku helikopter ratunkowy uratował życie jej synowi po wypadku nurkowym na Isle of Wight. Od tamtej pory Baillie regularnie wspiera lokalną organizację charytatywną pogotowia lotniczego we wschodniej Anglii, organizując co sobotę poranne spotkania z kawą w swoim domu, na których zbiera datki. 

Czytaj więcej

„Babcia tenisa stołowego” zadebiutowała na Igrzyskach Olimpijskich. Z jakim skutkiem?

Mimo że Manette Baillie planuje, że skok spadochronowy będzie jej ostatnim wielkim wyzwaniem, jej duch przygody z pewnością pozostanie niezłomny. „Chyba teraz zajmę się robieniem na drutach,” zażartowała, sugerując, że jej przyszłe pasje mogą być nieco mniej ryzykowne. Można jednak przypuszczać, że Manette jeszcze nieraz zaskoczy swoją nieustającą energią i determinacją.

Historia Manette Baillie przypomina, że życie nie kończy się po przekroczeniu pewnego wieku. Wręcz przeciwnie – może być pełne pasji, radości i wyzwań, jeśli tylko się je przyjmie. Dla niej, wiek nie był przeszkodą, ale raczej impulsem do działania, do zrobienia czegoś wielkiego, czegoś, co mogłoby zainspirować innych. I to się jej udało – Manette stała się symbolem tego, że każdy dzień jest nową szansą na coś wyjątkowego.

Źródło: www.instagram.com/bbcnews/

Historia Manette Baillie to nie tylko opowieść o jednym spektakularnym skoku. To także historia kobiety, która nigdy nie pozwoliła, by wiek ją ograniczał. Już swoje setne urodziny postanowiła świętować w wyjątkowy sposób – przemierzając tor Silverstone w Ferrari z prędkością 130 mil czyli 209 kilometrów na godzinę. Ta decyzja świadczy o jej niegasnącej pasji do adrenaliny, która towarzyszyła jej przez całe życie, a której wielu mogłoby jej pozazdrościć.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
Klientka szeptuchy z Podlasia: Nawet kiedy Wala z Orli zmarła, czuję jej wpływ na moje życie
Jej historia
Lee Miller. Film o pierwszej fotoreporterce wojennej wkrótce w kinach. Była aniołem i demonem
Jej historia
Romy Schneider – tragiczne życie gwiazdy kina i wielkiej miłości Alaina Delona
Jej historia
Zofia Czekalska ps. Sosenka: Żyjcie mądrze, by jeden drugiego nie nienawidził
Jej historia
Mija 27 lat od śmierci księżnej Diany. A teorie spiskowe nie umierają
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne