Pytana, jak osiągnęła sukces, którym teraz może się chwalić, Bela Bajaria odpowiada: „To proste: nie znałam nikogo, moi rodzice też nie. Hindusów nie było w branży rozrywkowej”.
W 2022 r. znalazła się na liście stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie magazynu „Time”. Rok temu „Forbes World” oraz „Fortune” umieściły ją w światowym rankingu stu najpotężniejszych kobiet. Jeśli Bela Bajaria kupi serial czy film lub wyrazi zgodę na ich finansowanie, trafi on na ekrany ponad 270 milionów abonentów w 190 krajach. Decydowała o produkcji największych hitów Netflixa, m.in. „Squid Game”, „Wednesday”, czy „Domu z papieru”. Skąd wie, czy serial odniesie sukces? Żartuje, że wymaga to „odpowiedniego punktu widzenia oraz szczypty magicznego pyłu”.
Bela Bajaria – dyrektor ds. treści Netflix
Dopytywana o konkrety, mówi na łamach „Variety”: „Największe błędy to programowanie na jedną wrażliwość lub zakładanie, że inni podzielają twój gust. Jeśli próbujesz stworzyć film lub serial, który spodoba się każdemu, zazwyczaj robisz coś, co nie podoba się nikomu. Co znaczy jakość? Co jest dobre, a co nie? To wszystko brzmi subiektywnie. Wiemy, że nasi abonenci oglądają do sześciu różnych gatunków miesięcznie, kierując się nastrojem lub impulsem. Niezależnie od tego, czy chcą zobaczyć film akcji, komedię romantyczną, thriller czy dokument sportowy, jesteśmy po to, aby ich zadowolić, ale też zaoferować niespodziankę”. Nie ukrywa, że chce zabawiać, a nie zbawiać świat. Podkreśla, że w jej pracy groźniejsza od ryzyka jest rutyna: „Nie będziemy ze strachu rezygnowali z czegoś, ponieważ wcześniej nie zadziałało. Ale też nie zamierzamy decydować się na coś tylko dlatego, że kiedyś już się sprawdziło”.
To ona wymyśliła, by wyjść poza bańkę Hollywood i poszerzać ofertę filmami i serialami z innych krajów. Wiele z nich stało się przebojami platformy. „Wyjątkowe historie mają uniwersalny charakter. Nie jest istotne, skąd pochodzą, ani kto je stworzył. Z doświadczenia wiem, jaką siłę ma łączenie kultur”, wyjaśnia.
Bela Bajaria – królowa piękności
Życie i kariera 52-letniej dziś Beli mogłyby stać się kanwą scenariusza dla Netflixa. Jej rodzice - Hindusi poznali się i pobrali w Kenii, ale przeprowadzili się do Londynu, by ich dzieci, mogły zostać obywatelami brytyjskimi. Gdy Bela miała pięć lat, wyjechali do Stanów, jednak nie mogli sprowadzić córki do siebie, bo ich wizy straciły ważność. Bela została w Londynie pod opieką dziadków i dołączyła do rodziców do Kalifornii jako 9-latka. To był dla niej trudny czas: „Koledzy śmiali się ze mnie, a ja nie chciałam być tą ciemnoskórą dziewczynką z dziwnym akcentem”. Godzinami oglądała seriale, by poprawić wymowę. Dzięki nim zobaczyła też, jak bardzo różnią się rodziny amerykańskie od tradycyjnych hinduskich. „To był konflikt wartości, sporo czasu zajęło mi, by się w nim odnaleźć”, przyznaje.