Podczas tegorocznego Tygodnia Mody w Paryżu w pokazie kolekcji marki Vetements wystąpiły między innymi Heidi Klum, Gigi Hadid czy znana z serialu „Gotowe na wszystko” aktorka Marcia Cross. Rockową stylizację złożoną z czarnego płaszcza o efektownych, lekko szpiczastych ramionach zaprezentowała też Maye Musk, której na wybiegu towarzyszył model Sofiane Chitti. „Oglądałem show na żywo i uważam, że wyglądałaś fantastycznie!” – taki komentarz pod zdjęciem z pokazu zamieścił Michael Coste, szef relacji do spraw z klientami w marce Hermès.
Kilka dni przed paryskim pokazem mody Maye Musk pozowała do sesji okładkowych magazynów „Harper’s Bazaar”, „Schön! Switzerland”, „Her World” czy „InStyle”, a w połowie września zaprezentowała spektakularną suknię z najnowszej kolekcji JUZUI podczas Tygodnia Mody w Nowym Jorku. Zamykając pokaz miała okazję uroczyście powitać na wybiegu dyrektor kreatywną marki, Taoray Wang. Każde z powyższych wydarzeń, szczegółowo dokumentowane w mediach społecznościowych dojrzałej modelki, zostało opatrzone komentarzem „Świetnie jest mieć 76 lat”. Jakim innym aktywnościom poświęca swój czas i czym najbardziej zaimponowała swoim wnukom?
Pierwsze doświadczenia zawodowe Maye Musk
Gdy urodzone w wielodzietnej kanadyjskiej rodzinie bliźniaczki Maye i Kaye Haldeman miały zaledwie dwa lata, rodzice wyprowadzili się wraz z nimi do Pretorii w Republice Południowej Afryki, a następnie całą rodziną wyruszyli w podróż śmigłowcem dookoła świata. – Moi rodzice byli jedynymi na świecie ludźmi, którzy podjęli wyzwanie przemierzenia Afryki, Arabii Saudyjskiej, Azji i Australii bez nawigacji. Kto inny wyruszyłby w taką podróż mając do dyspozycji mapę i kompas? – wspomni Maye Musk po latach w rozmowie z „Forbes”, podkreślając, że mama i tata w trakcie wyprawy opiekowali się nią i czworgiem jej rodzeństwa samodzielnie.
Przedsiębiorczy rodzice, w przerwach między wyprawami samolotem. prowadzili własny gabinet chiropraktyki, a ambitna Maye już jako 8-latka pomagała w organizowaniu prac administracyjnych w rodzinnej firmie. – Wraz z rodzeństwem gromadziliśmy materiały do miesięcznych biuletynów, wykonywaliśmy kserokopie newsletterów, a następnie pakowaliśmy pojedyncze egzemplarze do kopert, wpisywaliśmy adresy, naklejaliśmy znaczki i wysyłaliśmy korespondencję do wskazanych odbiorców – wymienia w cytowanej rozmowie. Kolejnym etapem była praca w charakterze recepcjonistki w rodzinnym gabinecie, a następnie próba sił w zawodzie modelki. – Zaczynałam pracę w czasach, gdy modelki musiały przynosić na sesje własną biżuterię, buty i ubrania – wspomina.