Zwykła szkoła w niewielkim, małopolskim, górskim mieście okazała się wystarczającą glebą dla rozwoju talentu. Na swojej ścieżce edukacji Anna spotykała wielu pedagogów z powołania, ale najważniejsi byli nauczyciele wykładający biologię. To oni zainspirowali ją do skrupulatnego zgłębiania tajników tej dziedziny oraz odkrywania tego, w jaki sposób funkcjonuje świat. Pod ich wpływem wybrała studia na Uniwersytecie Gdańskim. Tam znowu miała szczęście znaleźć się wśród wykładowców szczególnie oddanych swojej pracy ze studentami. Śmierć jednego z nich – dr hab. Małgorzaty Wróblewskiej, wieloletniej nauczycielki akademickiej Katedry Biochemii Klinicznej, kierowniczki Zakładu Chemii Klinicznej Katedry Analityki Klinicznej oraz osobistego autorytetu Anny – stała się katalizatorem poważnych zmian w życiu studentki. Pozbawiona swojej najważniejszej dotychczasowej mentorki zaczęła szukać innego środowiska, w którym mogłaby kontynuować rozwój kariery naukowej.